"Pycha tych „stańczyków” była tak wielka, że wyobrazili sobie, że zniżając się do przyjęcia stanowisk państwowych, stają się treserami prostaczka z Gdańska. Pragnąc karier, wmawiali sobie, że fakt, iż Donald Tusk nie był agentem SB, jest ważniejszy od tego, że całą swoją karierę polityczną zrealizował jako narzędzie SB – krajowej sekcji KGB. Ta samobójcza pycha, połączona z ukrywaną (a więc tym groźniejszą) żądzą kariery, spowodowała, że Sienkiewicz dał się nabrać na inicjatywę „dealu” Tusk – Marek Belka, zapominając, że Tusk, jako posłuszne dziecko SB, mógł bez żadnego pośrednika zmawiać się z, według akt zarejestrowanym jako TW SB, „Belchem”, i jego adiutantem Sławomirem Cytryckim, według akt zarejestrowanym jako TW „Ritmo”. A przecież „analityk” wiedział, że Belka nie urodził się w NBP, bo „Belch” zaczynał jako sekretarz komitetu uczelnianego PZPR, by prosto z POP jeździć na staże w USA. Oprócz SB musiał zdobyć też zaufanie służb amerykańskich, bo w czasie wojny w Iraku zaangażowano go tam jako szefa koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej (Belka wypiera się „Belcha”, więc będzie też twierdził, że nie miało to nic wspólnego z CIA). Po podboju Iraku podbił PRL-bis, zostając premierem pod „zaufanym człowiekiem KGB”, prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim."
O jakich stańczykach Krzysztof Wyszkowski mówi w przytoczonym fragmencie ostatniego artykułu? Przeczytajcie sami. To lektura obowiązkowa dla każdego kto ma ambicje cokolwiek rozumieć w kontekście "afery podsłuchowej", kto ma ambicje cokolwiek rozumieć z tego co w Polsce po 1989 roku dzieje się.
Gdyby to odkrywanie rzeczywistości III RP i kulis miało szansę trafić do Polaków... Gdyby do odbiorców TVN-u, Wyborczej, Polityki Tygodnika Powszechnego, Onetu, radia Z i TOK FM oraz do 120-u (sami nasi ulubieńcy - aktorzy, reżyserzy ,muzycy, itp, np. Marian Kociniak!) członków komitetu honorowego Komorowskiego dało się dotrzeć ze zbiorem artykułów z ostatnich pięciu lat pana Krzysztofa Wyszkowskiego w wydaniu książkowym p.t. "Głową w mur", do tego zagęszczonego kompendium wiedzy o najważniejszych problemach współczesnej Polski...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5487
Moim zdaniem to nie jest kwestia "dotarcia" z argumentami, zbiorem artykułów, itd. Oni wszyscy wiedzą w czym biorą udział. To jest kurestwo jak najbardziej świadome. Bez egzekucji się nie da. Pozdrawiam
zwasze tak było...a to stalin nie wiedział, a to lenin nie wiedział czy fidel nie wiedział... wcześnie w Norymberdze też nie wiedzieli...
Dlaczego afera Rywina wyszła i otwarła drogę do ujawnienia niezliczonych afer SLD (które w czasie rządów PO skwapliwie zamiatano pod dywan wraz z aferami PO)? Bo Michnik zorientował się, że ubekistan mimo lojalności i pełnego oddania "zasypywaniu podziałów" (czytaj umacnianiu uprzywilejowanych pozycji beneficjentów PRLu i ich sukcesorów) postanowił pozbyć się cwela. Cwel przez pół roku wahał się czy pokazać ślady gwałtu. W końcu zdecydował się, ale później żałował. Powstały wyłom w murze medialnym wyeliminował z życia publicznego cały ubekistan włącznie z cwelami. Oczywiście, ubekistan jak to ubekistan o swoje wie jak dbać. Obstawia wszystko. Do PiSu nie udało się wkręcić wystarczającą ilość śpiochów i kretynów by rozwalić tę jedyną polską partię od wewnątrz. Wypalił za to pomysł ubeka Czempińskiego z utworzeniem PO.
Kociniak, Opania i Komorowska (Maja) tylko przez chwilę widzieli rzeczywistość, bo Michnik i jego akolici przerażeni utratą zajmowanych pozycji i wpływów natychmiast zatkali porywinową dziurę medialną i znów jest dobrze (jak za Gierka) tylko ten PiS bruździ, ojciec Rydzyk, "faszyści" i kibole (dawniej również "faszyści", a także "zaplute karły reakcji", "bumelanci", "rewizjoniści" i "warchoły").