Kpiną w grandziarzy z za płota!

Mimo furiackich ataków totalnej opozycji krzepionej żółcią brukselskich elyt i ujadaniem medialnych generatorów rzeczywistości urojonej, coraz mniej martwię się o polityczną przyszłość Rzeczpospolitej. Bowiem ku mej satysfakcji siły próbujące rozwalić powyborczy ład są raczej żałosne i groteskowe niż groźne. Siły? Chyba demonizuję. Zblatowani beneficjenci PRL i III RP już zapewne zrozumieli, choć odwołanie do rozumu jest w tym przypadku przesadą, że ulicznymi zadymami wskórają niewiele. Ograniczony(w każdym znaczeniu tego słowa) target wszczynający burdy może jedynie wkurzyć tak zwaną milczącą większość, czyli wysublimowany z populacji naród. Zaś strosząca piórka zagranica… No, cóż. Atak unijnych wściekłych biurokratów na zróżnicowanie wieku emerytalnego w Polsce nie jest już nawet groteskowy.
Tymczasem rządząca zjednoczona prawica robi swoje, czasami z wdziękiem słonia w składzie porcelany, ale nie od razu Kraków zbudowano. Mimo wszystko przydałoby się po jasnej stronie mocy… Wróć! Jeśli istnieje moc jasna, powinna istnieć także ciemna. A tu niespodzianka. Po tamtej stronie jest tylko ciemna masa bez żadnej mocy sprawczej.
Tak czy owak warto chyba pomyśleć o jakichś atrakcjach ubarwiających polityczną przaśność. Wprawdzie Internetowi wystarczają wyławiane ze skrzeczącej pospolitości oracje dam z Nowoczesnej i Platformy, bo panowie, z wyjątkiem niezawodnego Petru, są nieco mniej obciachowi, choć też trują jak potłuczeni. Nie myślę wszak o nieporadnościach i lapsusach, częściej żenujących niż zabawnych. Marzy mi się kreacja eventów, haseł, akcji na luzie, w stylu Pomarańczowej Alternatywy. Doceniam oczywiście zimną obojętność, ba, wręcz wyniosłość wobec grandziarzy. Bez siły spokoju i wstrzemięźliwości elektoratu popierającego dobrą zmianę, na ulicach, mimo starań policji, mogłoby już być gorąco. A przecież macherom od rozhuśtywania nastrojów społecznych o to właśnie chodzi. Jak kania dżdżu potrzebują, odpukać, męczenników.
Jednak nie przestając ignorować, warto również ośmieszać, wykpiwać, drwić, naturalnie stylowo, ze smakiem. Tym bardziej, że Pijarowcy modernistów, zapewne, o zgrozo, skaperowani przez Nowogrodzką, udatnie pomagają w tym twórczym dziele.
Oto kilka informacji przypominających typowe fake newsy. W jakimś sondażu Borys Budka został wytypowany na lidera opozycji. W czubie znalazła się też Ewa Kopacz. A Robert Biedroń szykuje się do startu w wyborach na prezydenta. Słupska? Ależ skąd, Polski. Zaś skryty w cieniu Janusz Palikot zamierza zwołać ustami Barbary Nowackiej i Michała Kamińskiego pod antypisowskie sztandary kogo popadnie(dopadnie?). Pełna radocha i to bez prawicowej inspiracji.
Jednak autodestrukcyjne wysiłki opozycji nie wystarczą. Zwolennicy dobrej zmiany powinni pokazywać się nie tylko na poważnych miesięcznicach i uroczystościach patriotycznych, ale także na spacerach z pluszowymi lemingami w klatkach. Czas zacząć śpiewać stosowne kuplety pod siedzibami GRU i wszelakich totalopozycyjnych jaczejek. Pora składać białe róże pod altankami śmietnikowymi i przy kratkach do kanałów ściekowych.
Przydałyby się baloniki w obłych kształtach(taki eufemizm) z podobiznami wodzów in spe puczu. No i przy każdej okazji gwiżdżmy na popaprańców. Oni dmą w wuwuzele, my w gwizdki piłkarskich arbitrów. Bo jakąż głęboką symboliką rozbrzmiewają te instrumenty sprawiedliwości. Piętnują faule. Odsyłają na aut. A przede wszystkim głoszą koniec balu III RP!
Jednym słowem biało-czerwona alternatywa przeciw porykiwaniom z za płota: „będziesz siedział!”, „ręce precz od naszych sądów!”, „pigułki dzień po żądamy dzień przed!” i takich tam postulatów oświeconych Europejczyków.
 
Sekator
 
PS.
 
- Jak wygląda leming? - pyta mój komputer.
- Obejrzyj sobie w GRU TVN 24 - radzę. - Tam jest ich zatrzęsienie.
- Ale ten zoologiczny pierwowzór – upiera się.
- Chyba jest podobny do chomika. Jednak dla pewności sprawdź w Wikipedii.