Regularny stolec - podstawą dobrego samopoczucia !
Ewentualna biegunka to, jak sugerowała władza, może być wyłącznie twoja wina (broń Boże saturator), bo o czymś często zapominasz, więc konsekwentnie douczano wszystkich obywateli niemal na każdym kroku ...
Gdyby to nie pomogło, to zawsze delikwent mógł skorzystać z odpowiedniego zabiegu socjalistycznej służby zdrowia. Lewatywą leczono wiele innych ludzkich przypadłości, ale nie o tym dzisiaj chcę pisać :) Najważniejsze było to, że obywatel nie dość że był dobrze poinformowany (na każdym niemal kroku swojego życia), to władza miała także monopol na właściwe metody.

Władza dbała o ludzi - przypominając o tym wszędzie. Tak zwyczajnie, każdy miał swój miesięczny przydział na specjalnej kartce (pod koniec komuny na wszystko dosłownie) i zwyczajnie, np. szedł do mięsnego i brał co chciał, a że najczęściej był to "cwaniak", to już inna sprawa. Dla młodych wyjaśniam: "Cwaniak" - salceson wieprzowy nazywany tak dlatego, że nie dał się wywieźć z Polski.


Kto mi dzisiaj uwierzy, że problemem nie do rozwiązania dla władzy był wtedy zwykły papier toaletowy ? A jednak ... Popatrzcie na kilometrową kolejkę za tym luksusowym towarem.
Ale co tam papier, zawsze można było wpaść do miejskiego szaletu i umyć ręce, Tu władza nawet bardzo zachęcała swoich poddanych do odpowiednich czynności. ... więc co tam papier toaletowy, zawsze mogłeś po użyciu toalety umyć ręce patrz zdjęcie wyżej itd.. Dla zdesperowanych, prących jednak do wolności /niezależności, było inne rozwiązanie: Zawsze mogłeś kupić "Trybunę Ludu" i poczuć się wolnym ... i się podetrzeć naczelnym organem medialnym władzy :)
Rozrywka w PRL miała swoje niebywałe uroki. Poniżej kilka przykładów i pozostawię je bez komentarza. Wszystkie współczesne skojarzenia do poniższych fotografii jak i do całej notki ... jak najbardziej pożądane.
Pod tęczą już bezpłatnie ...

"Szybka lufa"

Domowe disco na prywatki

Ostatecznie nad spokojem obywateli czuwał zawsze jakiś "pan Zenek". Gdyby sam nie poradził, to gdzieś z boku czuwało także ORMO: Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej. "Pan Zenek" to często właśnie przedstawiciel tejże formacji :)

Zawsze jednak mogłeś uniknąć wszelkich rozrywkowych kłopotów i zostać w domu. Nie brakowało specjalnych ofert dla amatorów podwórkowych rozrywek.

Jeśli się chwilę zastanowicie, to dojdziecie do wniosku, że nic się do dzisiaj nie zmieniło, no może poza szyldami :)))
Jak pisał wtedy znany fraszko pisarz: ... jak orzekli eksperci, drogą żmudnych analiz, nawet Coca Cola przestała szkodzić na socjalizm :)