Sondaże

Siukum Balala, 16.04.2014
W notce przedwczorajszej była mowa o sondażach, czyli całkiem nowym elemencie polskiej kultury politycznej. Uznać należy sondaże za rzecz w polityce  niezbędną, rzecz, która niczym dobra przyprawa korzenna dopełnia potrawę. Dodatkowo  dostarcza Polakowi niezbędnych emocji. Ech ! ta wznosząca się  i opadająca sinusoida, gdzie PiS górą, a PO doliną, ale już za chwilę PiS dołem, bo oto ludzie dowiedzieli się przypadkiem, że Jarosław Kaczyński dostał od Heyah darmową bramkę SMS i wysłał w ciągu 3 dni 500 SMS -ów do Kasi, Gosi i Michała... a tata nic z tym nie robi. Niefrasobliwość taty doprowadzi wreszcie do tego, że wracającej z Biedronki pani Gosi ktoś wyrwie reklamówkę, a Kasi zabierze całkiem nowe sandały. Między sinusoidą strzępi się czerwona krzywa SLD, a obok niej łagodnie faluje, niczym łan zboża, linia poparcia dla PSL. Łagodna bo im ze wszystkimi dobrze i wszystkim z nimi dobrze. Tylko gdzieś obok tych sondaży samotnie zwisa w dół maczugowata tangensoida, to Ruchersi Janusza z Biłgoraja. Prawda, że to emocjonujące ? Dziś uświadomiłem sobie jak bardzo moje życie pozbawione jest tego rodzaju emocji. Nuda i constans, żadnych wzlotów i upadków. Moje życie jest jak EKG Jacka Żakowskiego, który kwadrans wcześniej dowiedział się, że Kaczyński Jarosław został ponownie premierem. Linia prosta, krecha pozioma, umarł w butach i nic się nie dzieje. Poszedłem dziś rano do premiera, to taka franczyzowa sieć corner shopów. Ja się przy tym nie upieram, być może nie mam racji, ale czy to nie jest powód, że ludzie tak się do tej Anglii garną ? Tu każdy jeśli tylko chce może obcować z premierem. A ile osób w Polsce obcuje z premierem ? Graś, pani rzecznik i BOR - owcy ? To wszystko. Podobno nawet z Michałem pan premier już tak często się nie kontaktuje, od momentu, kiedy Michał zaczął pracę w bursztynie. Ja wiem, że ten angielski premier to nie jest prawdziwy premier, ale czy polski premier jest prawdziwy ? przecież każdy średnio rozgarnięty człowiek powinien się już zorientować, że to wydmuszka w drogim garniturze. Kupiłem w Premierze mleko i gazety. Nuda, żadnych sondaży, jest tylko ranking zatytułowany " Top ten least sexy jobs " Żeby to choć było o seksie, ale to lista najmniej pożądanych profesji w UK. Jak łatwo się domyślić, najmniej pożądanym zawodem jest, jak wszędzie na świecie , kanalarz. Tuż za nim Binman, czyli gość, który co piątek zabiera mi spod domu śmieci. Choc nie jest to fach sexy, ale te 3 - 3,5 tysiaka miesięcznie do domu przyniesie, dobre i to jak prestiżu brak. Za Binmanem podąża facet, który szykuje umrzyków w ostatnią drogę. Idzie łeb w łeb ze swoim szefem, przedsiębiorcą pogrzebowym, który zajmuje miejsce czwarte. Na miejscu piątym rybak ( ??? ) Za nim najniewdzięczniejszy zawód w UK, czyli facet zbierający pieniądze za postój w strefie płatnego parkowania. Średnio co trzy minuty doświadcza napaści werbalnej, a czasem i fizycznej. Dlatego też w celu samoobrony przebrany jest za cyborga, ponieważ obwieszony jest w kolejności : a) czytnik kart kredytowych, b) maszyna do wystawiania rachunków, c) aparat fotograficzny, d ) kamera i mikrofon na czapce, a na plecach napis " wszystko co powiesz może być użyte przeciwko tobie " Na miejscu siódmym męski striptiser, ten nie jest niczym obwieszony. Bo i po co ? Czysta natura. Miejsce ósme : rzeźnik. Zawód, według wegetarian, całkowicie zbędny, choć tak trudno sobie wyobrazić jaja zadzone na liściu rabarbaru. Wreszcie na miejscu ósmym pracownik salonu Bingo, dlaczego ten fach znalazł się w tym rankingu ?  nie mam pojęcia, może dlatego, że to ogromny stres widzieć jak ktoś wychodzi roześmiany z wielką wygraną, a ty znowu na jutro do roboty o 16 pm. Wreszcie miejsce dziesiąte ex aequo : kasjer w fastoodzie i pracownik pest control operatives, czyli gość tępiacy wszelkie szkodniki. Taki trochę antypisior. Czyż to jest proszę Państwa poważny, odpowiedzialny ranking ? Chyba nie.