ZWROT O 360 STOPNI, CZYLI REELEKCJA DONALDA TUSKA.

W Malmoe - trzecim co do wielkości mieście Szwecji – znowu giną ludzie. Strzelaniny, eksplozje, wybuchy granatów. Porachunki imigranckich gangów handlujących narkotykami i bronią są tu na porządku dziennym. Policja boi się zapuszczać w niektóre dzielnice. Nie jest przygotowana na ogniową konfrontację z bezwzględnymi przestępcami. Jedynym remedium na zaistniałe zagrożenie jest jeszcze większa próba ograniczenia dostępu obywateli do broni palnej!

Przypominam, że każdy „kałach” przemycany do Szwecji przechodzi przez portowe Malmoe. Bandytom raczej nie zbraknie broni...

Tymczasem rządy UE rozbrajają własne społeczeństwa, demoralizują je, pozbawiają korzeni i tradycji obrony wolności. Niepokornych i zaniepokojonych tym stanem rzeczy knebluje się dziś poprawnością polityczną i procesami o mowę nienawiści. I wciąż przyjmuje się nowych, agresywnych barbarzyńców, wyciszając w mediach wszelkie ich ekscesy. Cenzuruje się prawdę o gwałtach, przemocy, doktrynie i istocie fanatycznego islamu. I oddaje się mu w jasyr zastraszone, niemrawe społeczeństwa.

Czy wszystkie kraje skandynawskie są aż tak infantylne? To zależy od ich doświadczeń historycznych. Taka Finlandia, która swego czasu powstrzymała zimową ofensywę Armii Czerwonej – w związku z narastającym zagrożeniem ze strony Rosji – zamierza zwiększyć swą armię z 230 tys. do 280 tys. Przypominam, że tam tradycje myśliwskie są częścią ich procesu wychowania, a strzelectwo jest sportem narodowym Finów... Ludność Finlandii to ok. 5mln. 350 tys. W Finlandii służba wojskowa jest obowiązkowa. Polska ze swoimi 38 mln. obywatelami ma pod bronią raptem 100 tys. żołnierzy (z perspektywami pięćdziesięciu paru tysięcy w Wojskach Obrony Terytorialnej w ciągu kilku najbliższych lat) i wypada przy Finlandii raczej mizernie...

Rocznie przeznaczamy na zbrojenia 2% PKB, planujemy (Jarosław Kaczyński) osiągnąć docelowo 3%, nie pamiętając, że druga RP (zdając sobie sprawę z nadchodzących zagrożeń) wydawała na ten cel dziesięć razy więcej!

W tej sytuacji wybór na szefa Rady Europy Donalda Tuska jest całkiem naturalny. Skoro w Unii Europejskiej ma być tak, jak było – nie ma innej możliwości. I nie ma znaczenia, że merytorycznie i moralnie Tusk nie jest ani propolski, ani proeuropejski, nie zna nadal angielskiego (nawet podziękowanie czytał z kartki). I że wciąż będzie jedynie nieistotną marionetką w rękach Angeli Merkel.

Wiedzą o tym rządy wszystkich unijnych państw, więc nie idą na zwarcie z Niemcami, tylko przyklepują fikcyjną kandydaturę „króla” Europy, chowając prawo do veta na bardziej istotne dla swoich interesów przypadki. Jedynie Wielkiej Brytanii starczyło sił i determinacji, by chronić swoją niezależność i wolność decydowania o przyszłości Anglików.

PS Zapraszam wszystkich mieszkańców Warszawy i okolic w piątek, 10.03.br, na godz. 18.00. do Okęckiej Sali Widowiskowej w dzielnicy Włochy, ul 1 sierpnia 36a - na koncert ballad patriotyczno-historycznych. A w programie np. „Ballada o rtm Pileckim” (z płyty „Obudź się, Polsko”)
https://www.youtube.com/watch?v=A0iGqOLTQLU

YouTube: