Jeden kawałek z Kaczmarskiego

Szturm, jedno z dziełek Kaczmarskiego, napisane w 1980 i kojarzone zazwyczaj jako swego rodzaju prolog do programu Muzeum. Zarazem chyba jeden z utworów o nie do końca uświadamianym, niebanalnym, znaczącym przesłaniu (wyrażonym zresztą w charakterystyczny, typowy dla Kaczmarskiego sposób). Przesłaniu (gorzkim, wysoko ironicznym - powiedzą pewnie znawcy), które przecież koresponduje - można by górnolotnie rzec - z najistotniejszymi sensami najwybitniejszych dzieł polskiej literatury, sensami głęboko chrześcijańskimi i do bólu polskimi (czy zawsze było to przez Autora zamierzone?). Wklejam w cieniu ostatnich wydarzeń dziejących się w naszej części Europy, 10 kwietnia, przed Wielkim Tygodniem.

Szturmują bramy! Kłódek trzask!
Ze wszystkich stron rozgrzane twarze!
Straż puszcza pod naciskiem mas!
Wpadają w chłodne korytarze
Wołając - Czas! Już czas! Już czas!

Gną się parkiety pod naporem,
Zrośnięte otwierają drzwi,
Wśród rzeźb, obrazów i ubiorów
Z przepisów barwna ciżba drwi
I woła - Wzoru! Wzoru! Wzoru!

Muzeum wszystkich nie pomieści,
Więc idą przez pamiątek zbiór,
A ci, co raz już całość przeszli,
Z powrotem zamykają sznur
Wołając - "Treści! Treści! Treści!"

Patrzą na szable, katafalki,
Procesje zamienionych w lód,
Błamy sztandarów rozpostartych,
Wybrzmiałych pieśni zwoje nut
I krzyczą - Walki! Walki! Walki!

I cisza tej zapada miary
Gdy nagle wiedzą, czego chcą
Ci, którym przeznaczono mary,
A którzy o swe życie drżą,
Ale wołają - Wiary!
- Ofiary... - echem mury drwią.

YouTube: