Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niepokornych trzeba „rozjechać”
Wysłane przez solidarni.waw.pl w 05-04-2014 [18:49]
Na równe nogi postawił mnie telefon młodego dziennikarza. Zadzwonił podczas mego dyżuru w ramach „Pogotowia Dziennikarskiego”. Sprawa dotyczy Mysłowic. „O tym nikt nie chce pisać, układy polityczno – towarzyskie są zbyt silne, rozjadą mnie” - powiedział.
Zaczął swą opowieść od początku, czyli od 2011r., kiedy nowe władze zaczęły rządzić miastem. Wszystko wyglądało wspaniale. Mysłowice odetchnęły po Grzegorzu Osyrze – prezydencie, który wsławił się tym, że kazał się ugodzić nożem. Jego poprzednik, prezydent – elekt, kilka tygodni po wyborach „wypadł” z okna czy balkonu. Miasto wprawdzie zadłużone po rządach Osyry, ale z nadzieją patrzyli mieszkańcy w przyszłość.
Nawet udało się postawić pomnik „Ofiarom tragedii Smoleńskiej” i to nie gdzieś na cmentarzu czy przy kościele, ale w centrum miasta, na skwerze przy magistracie. Wychodzili tę zgodę radni PiS, ale i klub samorządowy prezydenta Edwarda Lasoka poparł wniosek. Można powiedzieć, że nie było większych sprzeciwów. W Mysłowicach zaczęło się coś dobrego dziać i w kulturze i w gospodarce.
Przełomem w obecnej kadencji prezydenta Lasoka, było podjecie kroków prywatyzacyjnych szpitala. Jeszcze za Osyry przekształcono szpital miejski w spółkę (2008r) - był to pierwszy krok do umożliwienia jego prywatyzacji. W roku 2012, czyli już w obecnej kadencji głosowano wstępną zgodę na sprzedaż części akcji w spółce. O szczegółach miano podjąć decyzje później – czy połączy się dwa szpitale, i jaką część akcji i komu sprzedać. W głosowaniu jeden członek klubu radnych PiS wstrzymał się, drugi, który nie jest członkiem PiS głosował „za”, a dwóch radnych nie było obecnych na posiedzeniu Rady Miasta. Cały klub „Wspólnie dla Mysłowic” (zwolennicy dawnego Prezydenta Osyry (Nowe Mysłowice), członkowie SLD), Mysłowickie Porozumienie Samorządowe (popierające obecnego Prezydenta Lasoka) i cały klub PO, głosowały „za”. Sprawa, która zaczęła się jeszcze za czasów Osyry biegła dalej wyznaczonym torem. Pisałam na łamach wychodzącej jeszcze wtedy „Gazety Śląskiej”, nie tylko o zakusach prywatyzacyjnych szpitala ale i w KRS-ie wytropiłam system powiązań personalnych „prywatyzatorów”. Wtedy już radni z klubu PiS próbowali sprawę nagłośnić. Ukazał się nawet tekst na portalu Mysłowiczanin.pl, dzięki któremu zainteresowałam się sprawą.
Minęło lat kilka. I stało się - szpital został sprzedany za 135 tys. zł. Plan radnej PO powiódł się. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Mysłowice Daniel Jacent (PiS), który już wcześniej szukał pomocy wśród polityków i posłów, zdecydował się sprawę nagłośnić. Nie mogąc się przebić w śląskich mediach powiadomił „Fakt”. O prywatyzacji szpitala w Mysłowicach dowiedziała się cała Polska.
W gazecie samorządowej finansowanej przez miasto ukazała się wypowiedź Bronisława Korfantego, wiceprezesa Zarządu Okręgowego PiS: „Radnego Daniela Jacenta odwołaliśmy z funkcji naszego pełnomocnika w Mysłowicach. Stanowisko sekretarza stracił również pan Andrzej Sikora.” Korfanty w swej wypowiedzi twierdzi również, że aktualnie Okręg Katowicki PiS zastanawia się, czy pozwolić startować im z list Prawa i Sprawiedliwości w najbliższych wyborach”. Najśmieszniejsze jest to, że radna PO Jolanta Charchuła, od dwóch kadencji, czyli prawie 8 lat, przewodnicząca komisji zdrowia, zrealizowała swój plan prywatyzacyjny, a konsekwencje ponieśli ci, którzy najwięcej przeciwko tej prywatyzacji protestowali.
Trudno dociec co zmusiło radnych PiS do wystąpienia z Klubu Radnych PiS, czego skutkiem jest likwidacja tego klubu w Mysłowicach.
Pretekstem do tego wszystkiego było jakoby poseł PiS został wprowadzony w błąd. No cóż winny się musiał znaleźć. Tak więc poseł Grzegorz Tobiszowski „rozjechał” członków własnej partii, tych, którzy walczyli z prywatyzacją szpitala. PiS stracił w Mysłowicach w ten sposób również stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miasta. Natomiast współpraca posła Tobiszowskiego z Prezydentem Mysłowic - Lasokiem układa się znakomicie.
Pozostaje więc pytanie na kogo mieszkańcy Mysłowic mają głosować w jesiennych wyborach samorządowych, jeśli teraz już wszyscy się dogadali i prywatyzacja nie tylko szpitali ale może i całego miasta może pójść pełną parą. Czasu jest mało, ale może uda się jeszcze coś zrobić. Samoorganizacja społeczeństwa, a i porządki w partiach potrzebne od zaraz!
Dziennikarza zachęciłam do napisania tekstu o Mysłowicach na portal SDP.
W końcu Pogotowie Dziennikarskie w tym celu zostało powołane. Zabezpiecza dziennikarzy przed próbami „rozjeżdżania” ich przez lokalne sitwy i układy.
Jadwiga Chmielowska
http://www.pogotowiedziennikar...