Olimpijskie mądrości Platformy i 48 milionów

         Zamieszanie wokół pomysłu igrzysk zimowych 2022 mówi niezwykle wiele na temat stanu samorządności, standardów demokracji lokalnej, czy po prostu sposobu traktowania obywateli/podatników przez władzę ponoć ich reprezentującą i dysponującą społecznymi pieniędzmi. Na problem zwróciłem zresztą uwagę w tekście p.t. „Demokracja po majchrowsku”. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż określając krakowską patologię  ogólnym mianem majchrowszczyzny, należy oddać sprawiedliwość także drugiemu członowi panoszącej się w Krakowie koalicji, a więc antyobywatelskiej partii o iście orwellowskiej nazwie „Platforma Obywatelska”.

         Przyjrzyjmy się bliżej wypowiedziom przedstawicieli wyżej wymienionej. A trzeba przyznać, że w ciągu ostatnich tygodni z ich strony padały mądrości, zaiste, głębokie (skądinąd nieraz bezkrytycznie cytowane przez lokalne media). Zwrócę najpierw uwagę na wypowiedź radnego Tomasza Urynowicza. Radny PO, cytowany przez Dziennik Polski jeszcze 16 stycznia br. wygłosił osobliwą tezę, że  konsultacje w sprawie igrzysk jest sens rozpocząć dopiero 15 marca br. A jak ową tezę uzasadniał?
       „Wcześniej nie ma o czym dyskutować – przekonuje Tomasz Urynowicz z PO. Dopiero wtedy gotowy będzie wstępny wniosek o przyznanie Krakowowi organizacji igrzysk w roku 2022. Zostanie on wyłożony w magistracie, pojawi się też w Internecie” (1).
        Jak należy rozumieć to, co opowiadał ludziom radny Urynowicz, gdy twierdził, że gotowy będzie jakiś „wstępny wniosek”, stanowiący podstawę do dyskusji na temat igrzysk? Zwróćmy uwagę na fakty: 13 marca (a więc dwa dni przed magiczną datą 15 marca) żaden „wstępny wniosek” nie został „przygotowany”, ale złożono  wówczas oficjalny wniosek aplikacyjny w siedzibie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Lozannie.
       Otóż mądrość radnego Urynowicza daje się streścić w słowach: Przed faktycznym przystąpieniem do starań o igrzyska nie ma sensu dyskutować o tym, czy o igrzyska w ogóle warto sie starać (interesujące, że Dziennik Polski  ową kuriozalną wypowiedź o „wstępnym wniosku” bezkrytycznie zacytował, ani nie komentując, ani nie drążąc tematu). A więc w praktyce, zgodnie z logiką PO: najpierw wydajemy pieniądze na wniosek i towarzyszacy temu szum, potem wniosek składamy, uruchamiamy kosztowną machinę, wreszcie możemy oddać głos społeczeństwu.
        Czy można wymyśleć coś bardziej kuriozalnego niż wymyślił radny Urynowicz?  Otóż, okazuje się, że można! Cytowany wyżej Dziennik Polski 30 stycznia br., a więc jeszcze przed rozpoczęciem zapowiadanej debaty na temat igrzysk, donosił:
       „Posłanka Jagna Marczułajtis-Walczak, przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022, wyklucza jednak możliwość wycofania kandydatury Krakowa” (2).
       A więc, jeszcze zanim zaczęły się zapowiedziane przez władze konsultacje na temat igrzysk, półtora miesiąca przed ową magiczna datą ich rozpoczęcia, ta sama władza zapowiada, że ze starań o igrzyska nie zrezygnuje i już!
       Jeżeli ktoś myślał, że społeczna debata na ważny temat służy w Krakowie temu, ażeby  wpłynąć w jakikolwiek sposób na decyzję władz, to pani posłanka bardzo prosto z błędu go wyprowadziła. Jak wyglądają w Krakowie (i nie tylko w Krakowie) tzw. konsultacje społeczne, pisałem nie raz. Kto się sprawami miasta interesował, wie, czym były imprezy pod nazwami Okragły Stół Edukacyjny czy Okragły Stół Mieszkaniowy. Jednak podczas tych imprez dbano o jakieś pozory.
       O co jednak chodzi politykom PO, kiedy zwykli obywatele nie wiedzą, o co chodzi? Warto przypomnieć, że od niemal pół roku jako podatnicy płacimy za biuro i pensje pracowników Komitetu Kraków 2022, stowarzyszenia powołanego w październiku zeszłego roku przez małopolskie samorządy. Oficjalnie komitet ma wydać w dwa lata 48 mln zł.
       Na portalu kraków.naszemiasto.pl można przeczytać m.in.:
       „Kto i za co pobiera wynagrodzenie? – Osoby nie pełnią funkcji publicznych, dlatego stowarzyszenie nie jest uprawnione do udostępniania takich informacji – mówi Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka PO i przewodnicząca zarządu Kraków 2022 „.
       Dotychczas komitet zainwestował m.in. w spot reklamowy promujący ideę igrzysk w Krakowie. Interesujące, że krótki filmik zrealizowało studio wybrane bez przetargu.  Produkcja spotu oraz emisja w TVN i Polsacie w okresie świąteczno-sylwestrowym kosztowały niespełna 1,5 mln. Co dociekliwsze media zastanawiały się, ile zapłacono za emisję owej reklamy podczas relacji z igrzysk w Soczi.
       I jeszcze jeden smaczek z lokalnych mediów:
„Dokumenty przygotuje firma szwajcarska Event Konwledge Services. Dostanie za to 3,75 mln zł. Jeśli Kraków nie odpadnie z walki, to na konto Szwajcarów przelana zostanie kwota ok. 14,5 mln zł. Po co w takim razie komitet, skoro wniosek aplikacyjny zostanie napisany przez kogoś innego?” (3).
(1) http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3299202,czas-na-konsultacje-w-sprawie-igrzysk,id,t.html
(2) http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3322939,zimowe-igrzyska-zamiast-referendum-beda-konsultacje,id,t.html
(3) http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-2022-zaczal-juz-wydawac-48-mln-zlotych-na-co,2185434,t,id.html
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gośćXXI

02-04-2014 [09:51] - gośćXXI | Link:

Po co nam referenda:
http://zezorro.blogspot.jp/201...