NaszeBlogi, nowy layout – uwagi

seafarer, 14.02.2017

NaszeBlogi przechodzą modernizację. Zmiany zachodzą cały czas, co wskazuje, że modernizacja nie jest jeszcze zakończona. Jedne zmiany są na lepsze inne niekoniecznie. Dlatego piszę. Swoje uwagi chciałem wysłać pocztą wewnętrzną. Ale w nowym layoucie poczta wewnętrzna zniknęła. A może gdzieś jest ale znaleźć jej nie mogę. Więc swoje uwagi przedstawiam tutaj na blogu. Dla Administracji do rozważenia czy nie dałoby się je wprowadzić. A czytelnikom do ewentualnego przedstawienia swoich uwag. Aby NaszeBlogi funkcjonowały lepiej i były ‘user friendly’ – dla czytelników i dla blogerów. Tych którzy czytają, tych którzy komentują a także tych którzy czytają, komentują i piszą notki.
Nie chodzi o stronę graficzną bo to rzecz gustu (gustibus non disputandum est). Chodzi mi wyłącznie o funkcjonalność portalu. Funkcjonalność od drugiej strony ekranu, czyli z punktu widzenia czytelników i blogerów.

A oto i uwagi do rozpatrzenia (ewentualnego wprowadzenia?):

NaszeBlogi – strona główna.

W kolumnie po prawej stronie ekranu znajdują się ikonki aktywnych blogerów. Generalnie, jeżeli otwieramy stronę jakiegoś blogera to chcemy zobaczyć co on napisał i coś z tego co napisał przeczytać. Tak samo jak kupujemy książkę przede wszystkim po to, aby przeczytać to co autor napisał a nie po to aby przeczytać informację o autorze (która w książce faktycznie gdzieś tam jest). Żeby jednak (po kliknięciu ikonki) zobaczyć to co interesujący nas bloger napisał trzeba kliknąć drugi raz w zakładkę MOJE WPISY NA BLOGU. Niby drobiazg, kliknąć drugi raz. Ale wprowadza dezorientację. Oczekujemy listy notek a tu mamy informację o blogerze. Myślę, że funkcjonalniej byłoby gdyby kolejność otwierania była inna, czyli po kliknięciu ikonki aktywnego blogera otwierała się ‘Lista wpisów na blogu’ (do strony z informacją o blogerze można wejść za pomocą zakładki ‘Pokaż’ na pasku u góry na tejże ‘Liście wpisów na blogu’).

Strona blogera z daną notką (1).

W końcu znaleźliśmy i otworzyliśmy notkę, która na zainteresowała. I tutaj znowu zgrzyt. Pod reklamą zamiast artykułu mamy statystyki blogera. Owszem są to informacje interesujące ale głównie dla właściciela bloga a nie dla jego czytelnika. Dla czytelnika są irytujące, bo nie tego się spodziewał. I wprowadzają one szum informacyjny w efekcie którego tytuł notki staje się mało widoczny. W związku z tym, że informacje zawarte pod tytułami: ‘Statystyka blogera’, ‘Ostatnie wpisy blogera’, ‘Najpopularniejsze wpisy blogera’ są interesujące głównie dla właściciela bloga to powinny być umieszczone w mniej eksponowanym miejscu (na przykład na dole pod notką). Właściciel znajdzie je tam bez problemu a czytelnik po przeczytaniu notki i komentarzy też na nie się natknie. I jak będzie chciał to sobie zobaczy. A plus będzie taki, że nie będą rozpraszać zaraz na początku.

Strona blogera z daną notką (2).

No dobra, przebrnęliśmy przez klikanie, pominęliśmy statystki i czytamy notkę. Otóż obok notki, w kolumnie z lewej strony znajduje się logo blogera oraz informacja o nim. Jeżeli informacja o właścicielu bloga jest długa, to przy czytaniu zlewa się z tekstem notki. Jeżeli informacja ta jest krótka (a notka dłuższa) to z lewej strony ekranu pozostaje puste, niewykorzystane miejsce, które irytuje (jak każde marnotrawstwo). Jak rozwiązać ten problem? Może na stronie z notką zostawić tylko logo a informację o autorze dać tylko w postaci zajawki? Informacja o blogerze jest przecież na stronie głównej blogera. Po co ją więc powtarzać pełnym tekstem przy każdej notce? Pozostaje otwarta kwestia, gdzie je umieścić (logo i zajawkę z informacją). Myślę, że graficy powinni ten temat przepracować, tak aby tekst notki był na całym ekranie, bez marnotrawienia miejsca na stronie.

Strona blogera z daną notką – komentarze (1).

Jedziemy dalej. Otóż przeczytaliśmy notkę i czytamy komentarze. Przy komentarzach problem z marnotrawieniem miejsca pogłębia się coraz bardziej. Miejsce z lewej strony wcześniej już było puste (bo informacja o autorze się skończyła). Teraz ze względu na ‘wcięcia’ kolejnych komentarzy (do komentarzy) dziury robią się coraz większe. Tak wiem, intencja ‘wcięć’ jest taka aby czytelność komentarzy była większa. Jednak te ogromne dziury (jeżeli komentarzy do komentarzy jest dużo) robią się tak dominujące, że zamazują czytelność. Nie mówiąc o uciążliwym przewijaniu. Proponuję zlikwidować ‘wcięcia’ a identyfikację komentarzy rozwiązać jakoś inaczej. Jak? Może ‘z automatu’ nick blogera do którego odnosi się komentarz? A może czytelnicy coś podpowiedzą?

Strona blogera z daną notką – komentarze (2)

U góry każdego komentarza jest data, godzina oraz nick blogera, który linkuje do jego strony. Linkujący nick blogera jest funkcjonalny i jest OK. Natomiast zaraz za nickiem jest pionowa kreska i słowo Link z dwukropkiem i trzy pierwsze słowa z komentarza. Te trzy pierwsze słowa powtarzają się poniżej w samym komentarzu a ich link nigdzie nie linkuje. To znaczy linkuje ale do komentarza, który i tak jest widoczny. Być może ten link ma jeszcze jakieś inne funkcje o których nie wiem. Ale jeżeli nie, to jest on zupełnie niepotrzebny.

Pozdrawiam Adminów i mam nadzieję, że moje uwagi do czegoś się przydadzą.

Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Odsłony: 11751

Szanowny Adminie! Równamy do standardów onetu, gw, twitterów, FB itd. dżungli- raju skrótów i bełkotu dla smartfonowych małp, już niezdolnych do wyartykułowania pełnego zdania? Przykładamy rękę do pogłębiania analfabetyzmu analfabetów, których stworzyły SMS-y i internet, narzucający coraz bardziej skrócone formy wypowiedzi. Przecież człowiek w ten sposób za 50 lat zapomni normalnie mówić i pisać, wróci do dźwięków w komunikacji homo sapiens sprzed epoki ognia i kamienia łupanego. Pozdrawiam.

Podpowiedź dla admina. Po odblokowaniu wszystkich stron i skryptów, w pasku pod logo Naszych Blogów z menu jest coś takiego: html> head> /head> body> script src "https://tpc.googlesyndic…"> /script> script> function ){var g this,l function a,b){var c a.split "."),d g;c[0]in d||!d.execScript||d.execScript "var "+c[0]);for var e;c.length&& e c.shift ));)c.length||void 0 b?d d[e]?d[e]:d[e] {}:d[e] b},m function a,b,c){return a.call.apply a.bind,arguments)},n function a,b,c){if !a)throw Error );if 2 arguments.length){var d Array.prototype.slice.call arguments,2);return function ){var c Array.prototype.slice.call arguments);Array.prototype.unshift.apply c,d);return a.apply b,c)}}return function ){return a.apply b,arguments)}},p function a,b,c){p Function.prototype.bind&&-1! Function.prototype.bind.toString ).indexOf "native code")?m:n;return p.apply null,arguments)},q Date.now||function ){return+new Date};var r document,s window;var t function a,b){for var c in a)Object.prototype.hasOwnProperty.call a,c)&&b.call null,a[c],c,a)},w function a,b){a.google_image_requests|| a.google_image_requests []);var c a.document.createElement "img");c.src b;a.google_image_requests.push c)};var x To samo jest przed nagłówkiem "Komentarze". Efekt widoczny całkowitego odblokowania, to około dziesięciokrotne spowolnienie ładowania całej strony. To już nie jest problem samego blokera skryptów, którego w dzisiejszych czasach w zasadzie powinni używać wszyscy w rozsądnych granicach. To jest problem domyślnej konfiguracji ustawień bezpieczeństwa przeglądarki internetowej oraz modułu programu antywirusowego do zapobiegania włamaniom przez Internet. Nie do objęcia rozumem przez przeciętnego użytkownika sieci, a więc i niemożliwe do ręcznego skonfigurowania przez niego. Oczywiście ma to związek ze zjawiskiem wykorzystywania naiwności - tak użytkownika, jak i właściciela portalu-nosiciela - przez tych trzecich. Obrazowo można przedstawić to tak. Przychodzi sąsiad i prosi o umożliwienie mu dostępu do komputera na jakiś czas, bo jego się zepsuł. Po wizycie sąsiada dzielnie walczymy z ładującym się przy każdy otwarciu przeglądarki pornuchem. To dane autentyczne z czasów cztery wersje systemu wstecz, kiedy wiele stron WWW podinstalowywało automatycznie coś w rodzaju Gatora (firma produkująca "użyteczne" dodatki, np. paski "narzędzi" do przeglądarek, umiejscowiona w Santa Clara w USA), albo reklamowego "ping-ponga" dwóch procesów, których nie dało się skillować, bo jeden ładował zaraz drugiego. Twórcy programów chroniących komputery przed włamaniem lub uprowadzeniem wyciągnęli z tego właściwe wnioski. Czasy, kiedy możliwe było radosne zamieszczanie reklam ze stron trzecich, w celu zgarnięcia kilku dodatkowych groszy za kliknięcia, chyba właśnie kończą się bezpowrotnie ;)