Polskie ZOO

~~Jak się  (g)rodziło? Aco?! Zdradzę,
co przed ćwierćwieczem było grane
(a byłem przy tym, był boss tivi* -
- byli - Tomaszuk & Słobodzianek)

I gdyby teraz ktoś mnie spytał,
jakoś nie pomnę – nie wiem zatem ;)
pomysł niańczyły „inne ojce”
- nuu - team „warsiawski gites patent”...

Kupisz w stolicy cny certyfikat
gdzie ktoś przystawił „krasnyj” stempel
- gajowy – zorientowany on w zwierzynie
a niech tam będzie – prezydentem!

Lew roztył się na max-matrioszkę
- wciąż brednie przednie płyną z pyska
obalił się w to, co pono sam obalał
i jest dziś broszką dla lotniska.

Kozioł i Hipek już za Styksem,
inni szlachetni padli w walce
hien ścierwojadów zaś przybyło,
mnożą się tchórze i padalce.

Osioł co zmienia żłób za żłobem
w „wyborczy” obłęd popadł prawie -
- w chorobę, w psychosraczkę – bowiem
żre mirabelki wraz ze szczawiem.

Rudy leniwiec scapił gałąź
ma lęk wolności – czuje grozę
od kiedy usechł bananowiec
- (to polskie ZOO...) – dali brzozę...

Małp tyle, ile wyśnił Darwin
zmieści pawilon krągły z Wiejskiej,
wszyscy od Odry aż do Narwi
karmią zwierzaczki – boć królewskie.

W radio kojotów chwacki chichot
tych co „szkło powiększać” się uparło
stawia szeregi – łączy lewe brzegi
niezoostąpiony funkcjonariusz Andrus.

Już czas najwyższy stawić wnyki
bo wsobnie i podobnie sobie mnożą
sępy tej sceny & palikurwia polityki
nim nowe ZOO – nam założą...

* - M.T.

YouTube: