Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Rzeczpospolity Bohater - Andrzej Kołodziej
Wysłane przez Tadeusz Buraczewski w 18-02-2014 [11:56]
~Kiedy się ma 21 lat
można wejść w hazard z Historią
bez zastanowienia.
14 sierpnia 1980
był to pierwszy krok w stoczni
w nieodrapanym kasku
i niczym niesplamionym drelichu
szaroniebieskiego kombinezonu
rzec można
on rozpoczął strajk na czysto.
Bohaterom nie wadzi
nuta humoru
rok później dziennikarz
pisma „Czas”wywiad z nim
tytułował przewrotną „parabolą” -
- Koło (-) dziejów...
Tak i kiedy pękało ogniwo Solidarności
na Walczącą i układową
ta pierwsza wiedziała że
Stocznia – to narzędzia, instrumenty
i...precjoza
to majestatyczny prom dla Stena Line
i „płyń po morzach i oceanach...”
ale też niepozorne stalowe remedium
na stan wojenny
- sten
dziś eksponat w Fundacji*
obok szarego hełmu ZOMO
dziś – Historia zatoczyła koło
i mierzy meandry kolein
gdzieś pomiędzy IPN
a okienkiem telewizora
chociaż
kilka z jej prawd dane było
weryfikować
przed światem w Kongresie
wielkiego mocarstwa
które z pełnymi honorami przyjęło
pospolitego bohatera
- Rzeczpospolitego Bohatera.
* - Fundacja Pomorska Inicjatywa Historyczna
10.02.2014r., podczas uroczystej sesji Rady Miasta Gdyni, Andrzej Kołodziej dostąpił zaszczytu nadania Honorowego Obywatelstwa Gdyni.
T.B. (Stocznia Gdańska im.Lenina W-3 67060)
Komentarze
19-02-2014 [19:22] - Lech Zborowski | Link: autor
Ciesze sie, ze dosc regularnie przypomina sie postac Andrzeja, bo na pewno na to zasluzyl. Pozwole sobie jednak na jedno przypomnienie i jedna przestroge. Przypomne wiec, ze zanim jeszcze Andrzej zatrzymal stocznie, a nawet zanim jeszcze dowiedzial sie o strajku w Gdansku jego koledzy podejmowali proby rozpoczecia strajku w swoich zakladach. W kazdym zakladzie, w ktorym pracowali dzialacze WZZW podjeto juz proby strajku na dzien przed proba Andrzeja. Tak bylo w GPRI (Jan Karandziej), Techmet (Marek Piekarski, Kazik Maciejewski), Bimet (Miroslaw Walukiewicz), Elmor (Andrzej Gwiazda i inni) i kilka innych zakladow. Niektore z tych prob powiodly sie inne potrzebowaly wiecej czasu. Inni WZZowcy podejmowali w tym czasie inne dzialania. Andrzej przylaczyl sie drugiego dnia i to co zrobil wymagalo odwagi. A tego mu na pewno nie brakowalo. Jednak glosnosc i rozpoznawalnosc jego postawy bierze sie nie tyle z odmiennosci jego dzialania tylko z faktu, ze byla to stocznia. Niczego to oczywiscie jego postawie nie ujmuje. Rzecz w tym, ze gdyby na jego miejscu znalazl sie ktorys z jego WZZowskich kolegow to zrobil by to samo, bo robili to samo, tylko gdzie indziej. Dobrze sie dzieje, ze chociaz ta postawa Andrzeja zostala zauwazona bo jest symboliczna w odniesieniu do calej reszty jego kolegow, o ktorych zapomniano.
A teraz male ostrzezenie. Otoz przy calej pozytywnej stronie calej gamy wyrazow uznania i co wazniejsze wsparcia ze strony wladz miejskich Gdynii bardzo latwo wpasc w pulapke pewnego zobowiazania. Niestety Andrzej kilkakrotnie pokazal, ze on sam rowniez jest na to narazony. Zdarzylo sie, ze dajac swiadectwo historii nieco sie z ta historyczna prawda rozminal. Powiem wiec tylko: Andrzeju ciesz sie nagrodami i uznaniem, ale nie pozwol aby staly sie dla Ciebie kagancem prawdy. Rob to co robilismy w WZZach, zadawaj pytania wszedzie tam gdzie sa watpliwosci niezaleznie od tego kto Cie w danym momencie poklepuje po ramieniu.
Pozdrawiam
Lech Zborowski