Koleje w cieniu dymisji

Prawdopodobnie to kiepskie wyniki finansowe i przewozowe spółki Intercity osiągnięte w ub. roku były bezpośrednią przyczyną zdymisjonowania jej dotychczasowego prezesa, Janusza Malinowskiego. Czy w sytuacji nasilającego się odwrotu pasażerów od kolei nowemu kierownictwu firmy uda się odwrócić trend spadkowy?
 
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Intercity odnotowało za ub.r stratę netto w wysokości -110 mln zł. W tym czasie przewiozła o ponad 4 mln pasażerów niż rok wcześniej.
Poseł Jerzy Polaczek (PiS), b. minister transportu w rozmowie z jednym z portali (BiznesAlert.pl) dodaje, że jeszcze większy spadek liczby przewożonych pasażerów firma odnotowała w porównaniu z 2007 r.: z 50 do 31 mln pasażerów w ub.r. Zaś ostatni raz wynik dodatni PKP Intercity uzyskał w 2007 r. (wyniósł 45 mln zł).
Tak kiepskie wyniki nie biorą się znikąd. Z jednej strony PKP PLK tną z każdym rokiem kolejne trasy kolejowe, „zawieszając” funkcjonowanie setek kilometrów torów (ubyło ich ok. 9 tys. km od 1990 r.). Do tego dochodzą liczne opóźnienia z powodu przeprowadzanych (i ślimaczących się w nieskończoność) remontów. Ponadto koleje nie działają w próżni. Zniechęcenie do nich pasażerów wykorzystuje konkurencja, zwłaszcza autobusowa, którą coraz częściej wybierają pasażerowie, wabieni stosowanymi przez nią licznymi promocjami cen biletów, dogodniejszymi połączeniami i szybkością przejazdu.
To jeszcze nie wszystko. W jednej z publikacji Biura Analiz Sejmowych sprzed dwóch lat mówi się o zjawisku „wymuszonej motoryzacji”. Wywołuje ją zanikanie lokalnej sieci usług publicznych przy jednocześnie pogarszającej się ofercie transportu publicznego. Owo przesiadanie się do własnych samochodów wymuszone jest z jednej strony niską jakością życia w miejscu zamieszkania (zwłaszcza na obszarach wiejskich). Zaś z drugiej - trudniejszym dostępem do edukacji, pracy, usług, kultury i rozrywki w okolicznych ośrodkach. W 2011 r. to słabo zindustrializowany powiat sierpecki na Mazowszu osiągnął najwyższą w Pol­sce wartość (685) wskaźnika liczby samochodów na 1000 mieszkańców.
W tej sytuacji optymizm nowego kierownictwa Intercity należy uznać za przedwczesny. Tym bardziej, że obecny rok może okazać się decydujący dla „być albo nie być” tej spółki (podobnie zresztą jak dla PLL Lot). Wiadomo, że najbardziej dolegliwe dla pasażerów remonty szlaków kolejowych mają się skończyć nie wcześniej niż w 2015 r. W wywiadzie dla newseria.pl nowy szef Intercity Marcin Celejewski przyznał, że jednym z działań, które pomogłyby przyciągnąć nowych podróżnych, jest realizacja podpisanej umowy z jednym z operatorów komórkowych na dostawę internetu w pociągach spółki. Co jednak, gdy remonty znów się opóźnią? Może się wówczas okazać, że z Wi-fi nie będzie miał kto korzystać.
Poseł Jerzy Polaczek jest pesymistą. O ile nie dojdzie do jakościowej zmiany w PKP Intercity oraz zmiany aktywności Urzędu Transportu Kolejowego, to projekt Pendolino może okazać  się niespłacalny – przy tych ubytkach pasażerów. A to uruchomiłoby gwarancje Skarbu Państwa udzielone na finansowanie tego włoskiego zakupu w części kredytowanej ze środków komercyjnych. Trzeba wówczas zadać pytanie o wydolność finansową tej spółki do obsługi tego celu publicznego – mówi poseł. Jego zdaniem spółka Intercity popadła w gigantyczne tarapaty finansowe i nie ma szans na jakościowe zmiany.