Nie jestem dewotem. Mało tego: jestem hedonistą. Więc jako katolik, czuję się grzesznikiem. I jestem. Katolikiem i grzesznikiem. Więc mimo, iż nie jestem dewotem (a wręcz przeciwnie), poniższa wiadomość o mało postawiła włos na głowie.
Bo oto:
Przed szczecińskim sądem apelacyjnym rozpoczął się proces w sprawie udzielenia w szpitalu przez katolickiego kapłana sakramentu namaszczenia chorych niewierzącemu pacjentowi. Był on wtedy nieprzytomny, po operacji.
"Co jest?"- se myślę...i czytam dalej:
Niewierzący mieszkaniec Szczecina Jerzy R. poddał się planowanej operacji kardiochirurgicznej w 2009 r. Gdy po zabiegu był w śpiączce farmakologicznej i istniało zagrożenie dla życia ksiądz udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych. Ani personel szpitala, ani duchowny nie sprawdzili jednak wcześniej, czy pacjent jest chrześcijaninem.
Że co??
Jak powiedział Grubin [pełnomocnik Jerzego R - mój przypis] dziennikarzom, jego klienta, osobę niewierzącą, obrzęd dokonany przez księdza obrażał. W jego odczuciu to był rytuał, z którym on się nie zgadza - powiedział.
I dalej:
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Ten styczniu 2012 r. oddalił powództwo, podkreślając, że pacjent nikomu nie zgłaszał, że nie życzy sobie sakramentów według obrządku katolickiego. Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu niższej instancji.
Jednak Sąd Najwyższy we wrześniu ubiegłego roku , do którego pacjent złożył wniosek o kasację orzekł, że namaszczenie nieprzytomnego chorego bez jego zgody jest naruszeniem dóbr osobistych. Sprawa została cofnięta do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny.
Komentarz ode mnie:
Żyjemy w równoległym świecie propagandy. Co innego widzimy, a do głowy wciska nam się kit.
Propagandą było hasło: "wejdą, czy nie wejdą" - wszak wchodzić nie musieli. Było ich tu w sile kilkudziesięciu tysięcy (m.in. w Legnicy). To po pierwsze. A po drugie: nie mieli zamiaru wchodzić i jak się okazało - nie było potrzeby wchodzić.
Propagandą było powiedzenie, że "Polska, to najweselszy barak Bloku Wschodniego" - to "wesele" i radość powstało na ofierze z krwi Palmir, Katynia i Łączki.
A jeśli chodzi o pacjenta Jerzego R., zastanawiałem się, w jakim otoczeniu żyje, co wyniósł z domu i jak udało mu się takim uchować i myślę, że muszę przewartościować swoje pojęcie o chrześcijaństwie mojego narodu.
Coraz częściej mam wrażenie, że propagandą jest twierdzenie, że "Polska to kraj katolicki" w którym żyje (wedle różnych danych) około 90% ludzi wierzących. Coraz częściej wydaje mi się, że grasują legiony uczniów Antychrysta.
No bo przecież taki powyższy bezbożnik, bluzganie posła Ryfińskiego, obrzucenie czarną farbą obrazu Matki Bożej w Częstochowie, wypowiedzi Marii Peszek o obchodzeniu Bożego Narodzenia po...pogańsku, aborcja Bratkowskiej w Wigilię (cokolwiek miało to znaczyć) - to nie bierze się znikąd. Wpływ na tych ludzi ma rodzina, otoczenie i...ja nie wiem, może jakaś czarna sekta?
I niech każdy z nas wierzących, zastanowi się i przypomni, jak bardzo atakowany jest pogaństwem przez swoich znajomych, przez otoczenie, niekoniecznie przez tzw "celebrytów".
Więc uważaj! Za Tobą też na pewno stoi uczeń Antychrysta.
Artykuł:
http://fakty.interia.pl/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3793
Pozdrawiam
Pozdrawiam