RZUCĄ OCHŁAP BOJOWNIKOM ? (1)

Przepychanka o napisanie nowej Ustawy Kombatanckiej nadal na tapecie, teraz w listopadzie mają ponownie stawać te kwestie na szczeblu decyzyjnym. Z kręgów prezydenckich wyszła inicjatywa pomocy dla najbiedniejszych byłych antykomunistów. Widać w tym zamysł liftingu przemalowanej w 1989 roku, koncesjonawanej opozycji sprawującej władzę od czasu okrągłostołowej zmowy; dogadania się przęstępców i wielokrotnych morderców, Kiszczaka ("człowieka honoru") oraz Jaruzelskiego ("odpieprzcie się od Generała") z autorem tych wybielających krew określeń, ideologicznym projektantem tego zdradzieckiego mebla, Michnikiem. Cwanym stolarzem, który wtedy nawet upił się bratersko wznosząc, w gronie zaprzańców, z katami i kremlowskimi agentami toasty na cześć zaprzysiężenia koncepcji powołania przyszłego "Ubekistanu".

Niektórzy żyją skromnie, większość biednie, a spora część nawet w nędzy. Ci szeregowi, co zostali wykolegowani przez cwaniaków. Szacuje się, że jest ich około 60 tys. Mówimy o represjonowanych działaczch opozycji antykomunistycznej, najpierw tej "przedSierpniowej 1980", potem "Wolnych Związkowcach" pierwszej Wielkiej Solidarności oraz później członkach szerokiego spektrum podziemia z okresu stanu wojennego, głównie Konfederacji Polski Niepodleglej etc. Magdalenkowa Targowica w 1989 roku wytypowała garstkę szpicli i zaprzańców pod wodzą noblistowanego Bolka-Wałęsy, która miała dokonać ściemy przy okrągłym stole, by zaprojektowana niewidka-postkomuna weszła w kolejną fazę miękkiego totalitaryzmu, mającego za zadanie strzec majątku zagrabionego przez dopuszczonych wówczas do sejfów i koryta. Zdrajcy ideałów Wolnych Związków Zawodowych i 21. postulatów Sierpnia '80 wyrolowali praktycznie cały naród, a zwłaszcza niezłomnych, patriotycznie zaangażowanych bojowników w walce z sowieckim totalitaryzmem.

Art.19 zmienionej Konstytucji z 1990 roku zapewnia opiekę państwa nad osobami zasłużonymi w walce o przywracanie suwerenności Polski. Za tym poszła ustawa rekompensacyjna, która miała dać żyć zarówno części koncesjonowanej opozycji wpisanej w układ nowej władzy (zwłaszcza tej grupie), jak i pozostałym wyrzuconym za burtę w procesie dziejowym – jak tłumaczono – na drodze do Wolności. Jednak opisane wyżej szemrane zabiegi okołotransformacyjne uczyniły najważniejszym elementem gry otwarcie furtek do uwłaszczania się na majątku przedsiębiorstw, okradania skarbu państwa, nietknięcie synekur funkcyjnych strażników poprzedniego ustroju: esbeków, agentów wojskówki, kadry formacji siłowych oraz wysokich rangą urzędników najważnieszych sektorów centralnej administracji oraz przyrządowych i pozarządowych agend. Zrobiono wszystko, co tylko się dało, dla owych zblatowanych swoich. Przedłużono apanaże, usankcjonowano niebotyczne pensje, zalegalizowano gratyfikacje na boku, premie z ilością zer z księżyca, no i przede wszystkim wysokie renty i emerytury miały dalej spokojnie płynąć do kieszeni kanalii i drani z kasy podatnika. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszyscy mundurowi odchodzili w stan owego niezasłużonego błogostanu w wieku 42 lat, to wyniszczeni psychicznie, fizycznie i materialnie prawdziwi wyzwoliciele Polski byli pokrzywdzeni nawet nie w trójnasób, ale do jakiejś n-tej potęgi. Odszkodowania, zadośćuczynienia, renty, emeryturki czy zasiłki, a więc kwoty przyznane im ok.1991 roku, traciły na wartości z dnia na dzień (reforma monetarna Balcerowicza!), zresztą pauperyzowało się całe społeczeństwo, lecz bystrym niezłomnym bohaterom niesprawiedliwość szczegolnie dławiła aorty. Ilu rozgoryczonych i zgorzkniałych Walecznych nie ma już między nami – po stresach, załamaniach psychicznych (także psychuszkach), po zawałach?

Dziś ta skrzywdzona armia zasłużonych Polaków, ledwie wiążąca koniec z końcem, której nie starcza na jedzenie, czynsze i leki (bo do wszystkich zapukała starość), liczy sobie ok. 60 tys. osób, z której blisko tysiąc znanych nazwisk wegetuje poniżej minimum socjalnego. To hańba i wstyd dla Polski i Polaków, jako narodu noszącego się pod sztandarami z hasłem Bóg, Honor i Ojczyzna, co nie dba o swoich kombatantów-bohaterów. Zwłaszcza jako katolicy powinniśmy się rumienić, że nasza wiara, Kościół jako instytucja i mikrospołeczności parafialne godzą się na taką niesprawiedliwość i brak empatii.

FARYZEUSZE OFERUJĄ OCHŁAP

Państwo (III RP Onych) na tej patriotycznej niwie poniosło całkowitą klęskę. Ale nie mogło być inaczej, ponieważ został zaprogramowany szemrany ustrój tego administracyjnego tworu, złożonego z pseudo instytucji udających monteskiuszowską demokrację, takich jak Sejm, Senat i Wymiar Sprawiedliwości (z propagandowymi me(n)diami włącznie), w praktyce stale podległych partyjniackim rządom spod znaku starej, komunistycznej ideologii, czyli politycznej mafii rodem z Kremla.

Kiedy się rozmawia o opiece nad kombatantami z nielicznymi godnymi zaufania politykami Prawicy, co znani są z wrażliwości, dobrego serca i skuteczności, takimi np. jak Zbigniew Romaszewski, to ci wprost mówią, że ich inicjatywy ustawowe i zabiegi prawne były jak rzucanie grochem o ścianę. Mur zobojętnienia nie do pokonania. Lukrowany chlew waaadzy niedostępny, jedyna reakcja na takie próby to oganianie się od natrętów, ofukiwanie ich przez jurnych knurów i opasłe świnie przy korytach.

Andrzej Kołodziej, stoczniowa legenda 1980, pisze mi w mejlu:
"Jest dla mnie zrozumiałe, że ludzie władzy bronią własnych zasobów finansowych. Poza tym zachodzi tu bardzo ważny konflikt interesów tzw. „wielce zasłużonych liderów opozycji”, którzy przeszli na stronę wroga w 1989 r. i trzecią RP współtworzyli z komunistami, dbając by czasem tych ostatnich nie skrzywdzić. Niestety dotyczy to wszystkich opcji politycznych, w tym rządów „S” i PiS. Projekt ustawy złożony przez „Solidarność” w 2000 roku ciągle (chyba) zalega w Parlamencie, ale żadna opcja polityczna nie podjęła tego tematu. Niestety, ale na realizację tego w pełni trzeba poczekać do zmiany systemu politycznego w Polsce. Musimy w końcu zrozumieć, że tzw. elity polityczne „S” w 1989 roku przeszły na stronę wroga – więc ZDRADZIŁY!!! Ci ludzie uznali komunistów za swoich partnerów w podziale łupów politycznych, więc niby jak mają teraz uznać za bohaterów tych, co walczyli z ich przyjaciółmi?"

Inny zasłużony opozycjonista, Wojciech Borowik ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa, mówił na początku tego roku w radio RMF FM o pomyśle powołania fundacji wspomagającej działaczy podziemia materialnie poszkodowanych:
"Będziemy pracowali nad tym, żeby rzeczywiście jak najwięcej można było zrobić, ale ja jestem realistą i myślę, że koledzy też: bez pomocy, bez zaangażowania państwa, nie jest to możliwe. I nie było to możliwe w żadnym kraju, więc mamy nadzieję, że ten pomysł fundacji publicznej powołanej albo przez pana prezydenta, albo przez ministra sprawiedliwości, taki problem by rozwiązał."

Szukający poparcia rzekomo w swoim środowisku, przefarbowani antykomuniści, Jan Lityński i Henryk Wujec, doradcy KomoRuskiego Żyrandola, chcą, by o przyznawaniu rent specjalnych dla znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej dawnych działaczy podziemia, decydowało kryterium dochodowe. Konkretnie miałyby to być świadczenia w wysokości 831 zł miesięcznie (jeśli dochód nie przekraczałby 813 zł) lub dodatek 415 zł (gdyby dochód takiej osoby nie przekraczał 1355 zł).

Wujec nawet się nie kryje, że jest przy żłobie, i podkreśla, że to będą zasiłki wyłącznie dla tych byłych opozycjonistów, którzy rzeczywiście potrzebują wsparcia, a nie dla wszystkich działaczy podziemia. Projekt określa potencjalną grupę starających się, którą szacuje się na ok. 1000 zbiedniałych: renty specjalne lub ustawowe wsparcie będą mogli otrzymać represjonowani w latach 1957-89, przede wszystkim osoby, które udowodnią, że siedziały w więzieniach lub były wielokrotnie aresztowane na minimum 48 godzin. O dobroczynnym przedsięwzięciu z kręgu byłej "koncesjonowanej opozycji" zrobiło się głośno, gdy ich opracowanie miało trafić do Senatu, by ten wystąpił ze stosowną inicjatywą ustawodawczą.

KORPUS WETERANA ANTYKOMUNISTYCZNEJ OPOZYCJI

24 kwietnia b.r., w imieniu licznej rzeszy niezadowolonych dotychczasowymi regulacjami prawnymi w zakresie wypełniania Konstytucji RP, został skierowany list do Marszałka Senatu, Bogdana Borusewicza, podpisany legendarnymi nazwiskami niezłomnych działaczy tzw. Pierwszej Solidarności, Wojciecha Borowika, Janusza Olewińskiego, Andrzeja Rozpłochowskiego i Andrzeja Sobieraja, którzy nazwali się Grupą Roboczą.* Swój cel wyłuszczyli w zdaniu: „Naszą intencją jest wprowadzenie statusu weterana opozycji antykomunistycznej, a wraz z nim przyznanie pakietu określonych i niezbędnych świadczeń społecznych wszystkim walczącym o niepodległy byt Państwa Polskiego.“

"Szanowny Panie Marszałku,
W imieniu Grupy Roboczej powołanej w 2012 r. na ogólnopolskim spotkaniu przedstawicieli Stowarzyszeń działaczy opozycji antykomunistycznej z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, która powstała na zaproszenie Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, informujemy, że powołana Grupa Robocza, spotyka się cyklicznie w siedzibie IPN i zajmuje się różnymi problemami, dotyczącymi środowisk dawnej opozycji. Najważniejszą sprawą jest przygotowanie społecznego projektu ustawy, która spowodowałaby objęcie przez państwo należną opieką i świadczeniami weteranów opozycji antykomunistycznej. W tym celu Grupa Robocza wyłoniła niżej podpisany zespół, który stworzył projekt ustawy „o statusie Weterana Opozycji wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971-1989 oraz Korpusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej”. Pracę naszą wspomagają prawnicy IPN.“
– czytamy.

Autorzy, którzy projekt ustawy opracowali: Andrzej Rozpłochowski, Janusz Olewiński i Andrzej Sobieraj przy udziale mec. Jacka Hejzy, piszą:

"Niniejsza Ustawa jest:

1. wypełnieniem art. 19 Konstytucji RP, nakładającym obowiązek na państwo otoczenia specjalną opieką i troską osób, które na wcześniejszym etapie swojego życia aktywnie uczestniczyły w walce o niepodległość Polski i niepodległość ta została uzyskana w określonym procesie historycznym. Artykuł ten mówi o wyjątkowym i specjalnym traktowaniu osób, które przyczyniły się do uzyskania upragnionej wolności i niepodległości Polski. Stanowi o obowiązku państwa względem osoby, która uczestniczyła w walce, a więc w działaniach łączących się z użyciem siły (choćby tylko przez jedną z przeciwstawiających się stron), do upragnionej wolności i niepodległości Polski.

Pomoc tym osobom, zgodnie z ustawą zasadniczą, ma mieć wymiar specjalny i zapewniać godny poziom życia, więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się in plus od powszechnego zakresu świadczeń (por. komentarze, Wydawnictwo Sejmowe 2007). Intencją ustawodawcy jest więc świadczenie przez państwo polskie godnej satysfakcji moralnej i rekompensaty materialnej dla osób, które przyczyniły się do odzyskania niepodległego bytu naszego państwa
oraz
2. wykonaniem uchwały Sejmu z dnia 01.02.1992 r. zobowiązującym się do naprawienia szkód i krzywd wyrządzonych obywatelom z powodów politycznych
jak również
3. wykonaniem uchwały Sejmu z dnia 18.06.1998r., w której Parlament zobowiązał się do uczynienia wszystkiego, co możliwe, aby wynagrodzić krzywdy powstałe w czasie komunistycznych rządów. Sejm uznał, że budowanie demokracji wymaga umocnienia wartości i zasad, dzięki którym Polska przetrwała czas zniewolenia. Stwierdził ponadto, że sprawiedliwość, naprawienie krzywd to są podstawowe obowiązki i jednocześnie warunki funkcjonowania państwa prawa. Wykonanie tej uchwały Sejm uznał 15 lat temu za swój moralny obowiązek.

Roczniki kombatanckie układają się w warstwy historyczne w zależności od wydarzeń politycznych, jakich polski naród doświadczał. Oczywiście największa fala zasłużonych staruszków to byli wojownicy o wyzwolenie Polski spod zaborów – II Rzeczpospolita uhonorowała ich hojnie i godnie. Po II wojnie ludzie starsi, zwłaszcza inwalidzi, mieli partyzanckie zasługi dla kraju i nie obyło się bez krzywd, jakie ojczyzna wyrządziła leśnym, zwłaszcza antykomunistycznym bohaterom. Po Pażdzierniku '56 zrehabilitowano wielu więźniów politycznych i otworzyła się dla nich droga do rekompensat i honorów kombatanckich. Jednakże o losie Żołnierzy Wyklętych i ich poszkodowanych rodzinach nadal nie chciano słyszeć. Gdy tymczasem poznański Czerwiec '56 wygenerował kolejną falę osób poszkodowanych przez państwo, dla których honory opozycjonistów walczących z totalitarnym ustrojem należało także brać w przyszłości pod uwagę. Od tego czasu ustrój PRL pomijał kolejne fale zbuntownych Polaków, którym łamano kariery, dręczono fizycznie i psychicznie, rujnowano zdrowie, a nawet pozbawiano życia. A co z licznymi autentycznymi patriotycznymi buntownikami z Rozruchów Marcowych 1968 roku, którym potem konsekwentnie komuniści aktualizowali wystawiony wówczas wilczy bilet? Sam do nich należę ** i poznałem na własnym grzbiecie sowieckie piętno, z którym się musiałem niemal przez ćwierć wieku borykać. Piszę o tym dlatego, że społeczne opracowanie prawne Grupy Roboczej obejmuje w tytule dziwny okres czasowy, który wzbudza nie tylko mój niepokój. Oto bowiem czytamy: Ustawa o statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971-1989. I zaraz na wstępie autorzy to dookreślają:

"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje szczególne zasługi dla kraju wszystkich obywateli polskich, którzy w latach 1971-1989  prowadzili polityczną walkę o suwerenność i niepodległość Ojczyzny, nie szczędząc sił i zdrowia oraz życia – w jawnych i podziemnych organizacjach niepodległościowych i w działalności cywilnej, w tym w szczególności w NSZZ „Solidarność” – z narażeniem na represje."

Dziwne, prawda? Skąd ta krótka pamięć? Sprzedawczyki przedokrągłostołowych szczytnych ideałów, Wujec z Lityńskim, tzw. przedstawiciele nieekstremy przy złotodajni (albo złotodojni), podają przynajmniej lata 57-89. Stawiając sprawy jak należy zapytam wprost: dlaczego w opracowaniu nie objęto okresu 44-89 (a nawet 90 – bo w tym czasie jeszcze np. ścigano Jadwigę Chmielowską listem gończym z okresu stanu wojennego)? W moim przekonaniu lata 1956, 1968 i 1989, jeśli chodzi o przynależność kombatancką, nie zostały do końca dobrze rozpoznane.

Przypomniała mi się nie tak dawno rzucona uwaga Adama Słomki w katowickim sądzie o obowiązku odnoszenia się do przeszłego, w jakimś sensie pseudo-prawnego rozpatrywania walki z najeźdźcą, że przecież można sobie wyobrazić, iż nagle stanie tu w drzwiach, podpierając się laseczką, jakaś zapoznana "Inka" Siedzikówna, bo ta miałaby teraz 84 lata. Przyzwoitość, choćby w preambule, wymaga wyjaśniania takich spraw i podkreślania nieprzerwanego oporu przeciwko powojennej okupacji. Ten tytułowy czasokres ma prawo niepokoić ze względu na dziwny hiatus, jaki ewokuje – bo walka z komuną w wielu życiorysach pojawia się i znika, a przecież opresyjny system miał ciągłość. Trwał z nadania Kremla od 1944 do formalnego upadku komunizmu w 1989 roku. Przyjęty okres nowej legislacji 1971-89 nie może ranić niczyjego poczucia więzi z bohaterami sprzed lat, wzbudzać podejrzeń, że się niedostrzega lub niedocenia wagi połączenia przeszłości z przyszłością. Dla mnie zresztą, po Smoleńsku 2010, analizując to co jest i patrząc w przyszłość, wszystkie wspomniane datowania, opierajęce się na okresach odwilży i popuszczaniu lub dokręcaniu śruby przez reżim, w ogóle budzą istotną wątpliwość.

Oto moje uwagi do projektu tzw. Grupy Roboczej, który współredaktor, Janusz Olewiński, Przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, zawiesił na stronie tej organizacji i poprosił o komentarze, co niniejszym wszystkim zainteresowanym polecam robić:
http://internowani-represjonowani.pl.tl/Ustawy.htm

CDN, gdzie w cz. 2 m.in. rozważania i sugestie, skąd na to brać pieniądze?

* Wojciech Borowik – współpracownik KOR, Robotnika, Nowej 1977-89, internowany 13.12.1981, 1982-89 redaktor miesięcznika społeczno-politycznego Vacat, prezes SWS (wycofał się w trakcie prac);
Janusz Olewiński współtwórca NSZZ „Solidarność” w latach 1980-1981, więzień polit., Przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych;
Andrzej Rozpłochowski – współtwórca NSZZ „Solidarność” i przew. MKZ Katowice w latach 1980-1981 oraz więzień polit.;
Andrzej Sobieraj – współtwórca NSZZ „Solidarność” i przew. MKZ Radom w latach 1980-1981 oraz więzień polit.

** Autor był przywódcą miedzyuczelnianego strajku studenckiego w 1968 roku w Krakowie, za co został uwięziony i skazany wyrokiem sądu PRL

Patrz:
http://www.rmf24.pl/news-borowik-w-rmf-fm-o-pomocy-finansowej-dla-b-dzialaczy-opozycj,nId,771430

.Polecam wypowiedzi Andrzeja Rozpłochowskiego na ten temat (filmiki w sieci):
http://www.youtube.com/watch?v...
http://www.youtube.com/watch?v...
http://www.youtube.com/watch?v...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Daf

13-11-2013 [15:32] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Ten "szyldzik", ktory Pan sobie na blogu wywiesil nie swiadczy dobrze ani o Panu, ani o Panskim sponsorze.
Jest pozalowania godne, ze czasem ktos jeszcze Panski blog odwiedza...

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

25-11-2013 [23:12] - Zygmunt Korus | Link:

Jaki "szyldzik"? Bo nie bardzo wiem o co chodzi?  Informacje nad moim zdjęciem umieścił Admin, na co nie mam wpływu - o to Panu chodzi?
A licznik frekwencji sam widzę, a Pan? A może to płeć piękna - jakaś Pani DAF?

Obrazek użytkownika gorylisko

13-11-2013 [23:15] - gorylisko | Link:

ale nie strasz swistaka co to te sreberka zawija...odrobina swiezego powietrza dobrze pani zrobi...
i prosze zalozyc cieple majty bo o tej porze roku tzw. globcio jakby nie zawazalo opinii calego postpewego swiata o globciu
bo jest zwyczajnie zimno... prosze czepic sie tramwaja a nie porzadnych ludzi...