Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czym "Gość niedzielny" różni się od Mariusza Szczygła

Coryllus, 13.10.2013
W czasach kiedy byłem tak zwanym freelancerem, czyli jak ten ostatni głupek próbowałem sprzedawać swoje teksty na wolnym rynku, który już wtedy, czyli pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku właściwie nie istniał, poczyniłem kilka ważnych spostrzeżeń dotyczących zawodu autora oraz ludzi, którzy autorów zatrudniają.

Teksty swoje wysyłałem właściwie wszędzie z wyjątkiem pism „Nie” oraz „Fakty i mity”, co mam nadzieję jest jasne i tłumaczyć nikomu tego nie trzeba. Opublikowałem kilka kawałków o turystyce w GW i kilka w „Rzeczpospolitej”, pisałem dla prasy katolickiej i próbowałem coś sprzedać „Gościowi niedzielnemu”. I tu spotkałem się z czymś gdzie indziej niespotykanym. Z tym samym mianowicie się spotkałem, z czym spotkał się wczoraj Toyah i co opisał na swoim blogu www.toyah.pl. Zastanowiło mnie to albowiem z katolickimi mediami mniejszego kalibru było wtedy tak, że nawet jeśli miały cię one autorze w nosie, a tak było w większości przypadków, nie musimy się tutaj oszukiwać, to dawały ci o tym znać. Otrzymywaliśmy po prostu list z grzeczną odmową, a jak byliśmy namolni to wymiana listów trwa kilka dni, a na drzewo spuszczali nas i tak. Wyjątkiem był i jest „Gość niedzielny”. To pismo jest tak ważne, tak opiniotwórcze, tak dynamiczne, posiadające taki budżet, że ono w ogóle nie musi przejmować się żadnymi listami od autorów i traktuje je po prostu jako spam. Zapytałem kiedyś nawet pewnego księdza jak to jest z tym „Gościem niedzielnym”? Czy można tam coś opublikować tak po prostu? - Jak jesteś z Katowic – powiedział ksiądz – to masz szansę, ale małą. Toyah jest z Katowic, ale szansy póki co nie dostał. Nawet wobec powyższych faktów, nie chce mi się myśleć co tam się dzieje z wierszówkami w tym „Gościu niedzielnym”.

Ponieważ katolickie media co jakiś czas przeżywają tak zwaną odnowę i ja to obserwuję pilnie, a im mam więcej lat z tym większa grozą na to patrzę, chciałem o tym zjawisku właśnie rzec kilka słów.

Otóż nic mnie nie przekona, że formuła tych tygodników i miesięczników musi być taka właśnie jak ją widzimy dziś, czy widzieliśmy kilka lat temu. Szata graficzna i zawartość tygodników katolickich zmieniła się znacznie i wielu ludzi uważa, że jest to zmiana dobra i ostateczna. Z pism przypominających jakieś archaiczne XIX wieczne wydawnictwa tygodniki katolickie wyewoluowały i stały się nowoczesne, dynamiczne i kolorowe. I ponoć to bardzo dobrze, że takie się stały, ale ja nie mam przekonania do tej zmiany. Kościół bowiem i jego budżety ustawiane są odkąd pamiętam na pozycji wtórnej wobec mainstreamu. Mamy fachowców od prasy, radia i telewizji i biednych księży, którzy ich mniej lub bardziej udanie naśladują. Dziś zaś doszliśmy do tego, że księża osiągnęli taki stopień profesjonalizmu, że są normalnie Durczokami w sutannach i nikt im nie podskoczy. Mają nowoczesne gazety, bo telewizja póki co jest tylko jedna i ona akurat nowoczesna w opisywanym tu sensie nie jest, mają rozgłośnie radiowe i zadają szyku. Z takim przytupem, że nawet autorom nie muszą odpowiadać, normalnie jak w miesięczniku „Maleman”, tak się sprawy mają dziś w mediach katolickich.

Czego ja się znowu czepiam? No jak zwykle tego samego. Jeśli media mainstreamowe wiodą ludzi ku złemu i na zatracenie, a co do tego chyba wszyscy się zgadzamy, to nie można ich do jasnej cholery bezmyślnie naśladować. Nie? Nie można zrobić nowoczesnej gazety, takiej jak niegdyś tygodnik „Razem” tylko bez gołej baby na ostatniej stronie i udawać, że to pismo katolickie. To znaczy można, ale efekty i ocena mogą być różne, zamiast oklasków rozlegnie się być może buczenie. I ja teraz buczę właśnie, bo widzę, że media katolickie stały się jakąś przybudówką mainstreamu i do tegoż segmentu aspirują. Tyle, że ze względu na przyrodzone ograniczenia nigdy nie będą wobec tych pism z głównego nurtu konkurencyjne, a skoro nie będą to po co właściwie je wydawać? Po to, żeby autorzy z telewizji i opiniotwórczych tygodników mogli sobie trochę zarobić. Po prostu. Po to, by ci wszyscy wyznaczeni na medialnych proroków dostali wierszówkę jeszcze z jednej kasy i żeby utwierdzić wszystkich w tym, że tak jak jest, jest dobrze. Dlatego właśnie „Gość niedzielny” nie odpowiada autorom. Bo oni mają już cały garnitur autorów, same najważniejsze nazwiska, każdy chętnie będzie u nich pisał i teraz idą do wielkiego sukcesu. Co najmniej tak wielkiego jaki osiągnęła Gazeta Wyborcza. I tu dochodzimy do rzeczy najważniejszej. Do pychy i sprytu. Księża i biskupi zostali już tyle razy naciągnięci przez dziennikarzy, tyle razy oszukani, tyle razy medialne projekty Kościoła okazały się nędznymi niewypałami, a budżety na nie przeznaczone zostały przepuszczone w sposób tak niezwykle spektakularny, że szkoda gadać, a mimo to popełniają oni te same błędy i za cholerę nie potrafią się na nich niczego nauczyć. Ktoś może się ze mnie teraz śmiać, bo wie jakie są w tych tygodnikach pieniądze i może mi powiedzieć: a bo ty też chcesz tam pisać. Otóż nie chcę, bo już pisałem, nie chcę bo mam inne, ciekawsze zajęcia i potrafię sobie w przeciwieństwie do wielkich nazwisk z mainstreamu sam zorganizować robotę, bez proszenia kogoś o łaskę. Śmiech zaś który mógł wybrzmieć kiedy ja napisałem to co powyżej zamieni się już wkrótce w żałosne beczenie. Dziennikarze mediów katolickich, tych szczególnie, które idą do sukcesu nie zdają sobie sprawy z kilku ważnych spraw, z których ja omówię jedną tylko. Otóż jak wyślecie maila do GW i to nie do jakiegoś podrzędnego gamonia, co tam jeździ na szmacie po dziale miejskim, ale do samego Mariusza Szczygła to on Wam na pewno odpowie. Jest to bowiem człowiek, który – co z naszego punktu widzenia może wydawać się dziwne – wierzy w to co robi i traktuje swoją pracę serio. On może odpowiedzieć różnie, może wam niczego nie opublikować, albo mieć inne zdanie na jakiś temat, ale odpowie na pewno. I to wyobraźcie sobie w ciągu godziny. Bo on tam siedzi w tej redakcji zawsze. Myślę nawet, że gdyby wam przyszło wysłać jakiś tekst do działu kultury, do samej redaktor Jareckiej Doroty ona także by Wam odpowiedziała. Może nie tak grzecznie jak Szczygieł, ale odpowiedziała by na pewno. To jest szalenie ważny szczegół, którego nie rozumie wielu ludzi zatrudnionych w mediach zwanych nie wiadomo dlaczego „naszymi” oraz w mediach „katolickich”.

Przygoda z „Gościem niedzielnym”, którą opisał wczoraj Toyah jest w mojej ocenie skandalem. Redakcja, która zakłada antyspamową blokadę przed listami od potencjalnych autorów i czytelników. W dodatku jest to redakcja z budżetem i poważnymi planami. To jest nie do pomyślenia w prawdziwym świecie.

Na koniec jeszcze odpowiedź na pytanie, które na pewno padnie: co robić z tymi katolickimi gazetami. Otóż robić to co Kościół z powodzeniem czynił zawsze kiedy była potrzeba poprawy swojego ziemskiego wizerunku czyli zatrudnić dobrych artystów. Jest mnóstwo ludzi z wyobraźnią, którzy potrafią zaprojektować okładkę pisma katolickiego tak, że wszystkim oko zbieleje. Cały layout także potrafią zaprojektować, nie ma obaw. Trzeba im tylko dać szansę i nie skąpić. To na nich trzeba wyłożyć pieniądze, a nie na felieton Karnowskiego, Gawrylukowej czy Marka Jurka. Na artystów....




Jeszcze tylko dziś można zgłaszać kandydatury w konkursie „Strażnik pamięci”. Zajrzyjcie na tę stronę http://dorzeczy.pl/straz…

Chodzi o to, by każdy kto uzna, że to ma sens i chce to zrobić, zgłosił mnie do konkursu w kategorii „twórca”. Ja to piszę wprost, bez fałszywej i prawdziwej skromności, bo chodzi o rzecz ważną, czyli o poszerzenie targetu i sprzedaż. Zgłoszenia wraz z uzasadnieniem trzeba przesyłać do 13 października na adres: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy…




Dobrze by był, żeby uzasadnienia były oryginalne, choć kolega newcomer zamieścił kilka dni temu pod moim wpisem wzór, z którego można skorzystać. Oryginalność uzasadnień oddali od nas zarzut o niepoważne traktowanie jury i całego konkursu. A my go traktujemy bardzo poważnie. I chcemy go wygrać. Mam tu na myśli nas wszystkich zgromadzonych na tym blogu. Aha, jeszcze jedno – dobrze by było gdyby do zgłoszenia dołączyć jeszcze mój mail [email protected] , tak by wiadomość dotarła nie tylko do redakcji, ale również do mnie. Będę wówczas dysponował statystyką zgłoszeń, w razie gdyby okazało się, że nie ma mnie wśród osób uczestniczących w konkursie.




Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.




19 października o 17.00, będę miał wieczór autorski w księgarni „Latarnik” przy ul. Łódzkiej w Częstochowie. Wszystkich serdecznie zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12298
Domyślny avatar

fritz

13.10.2013 15:05

A w nim toyah wyajsnia, jak wlasnie dotarl go redakcji. Cytat: " i tylko sucha informacja, o co mi chodzi, i jak mnie znaleźć… I to był jedyny mail wysłany przeze mnie na adres gość.pl, który został przez system przyjęty." *** Toyah nie podaje, kiedy wyslal zaakceptowanego emaila. Wyglada na to, ze moze wczoraj. Nie znamy jeszcze odpowiedzi. Jezeli przyjdzie za tydzien, to bedzie swietnie. Rowniez negatywna bedzie swietna odpowiedzia. A w tym kontekscie tekst coryla jest parszywym rasistowskim atakiem na polskie media, na Polakow. Jest rownoczesnie atakiem na katalolicyzm.. co wlasnie zbliza coryla do nazizmu czy tez GW.
Domyślny avatar

dogard

13.10.2013 15:42

niejakiego Zygmunta Miloszewskiego--zupelnie udany pisarz mlodego pokolenia; popatrz tylko wcale nie jezdzi po innych pisarczykach, bardziej zadaje pytania rzadzacym.Uwaza , iz to jest wlasciwa rola piszacych.
Coryllus

Coryllus

13.10.2013 16:13

Dodane przez dogard w odpowiedzi na coryllusie znasz

Nie rozumiem dlaczego nie przesiadujesz na blogu pana Miłoszewskiego...nikt cię tu nie zatrzymuje...
Coryllus

Coryllus

13.10.2013 16:18

Dodane przez dogard w odpowiedzi na coryllusie znasz

To jest biogram twojego idola, zapytaj ma deya czy mu nie przeszkadza, że Zygmunt pracował w Newsweeku i dostał nagrodę od Pilcha
Urodził się i wychował w Warszawie. W 1995 zaczął pracować jako dziennikarz w „Super Expressie”, w którym pisał reportaże z sal sądowych. Potem współpracował z innymi wydawnictwami. Od 2003 do 2008 związany z „Newsweekiem” jako redaktor, później jako stały felietonista tygodnika.
Literacko zadebiutował w 2004 na łamach „Polityki” opowiadaniem Historia Portfela, nadesłanym na konkurs organizowany przez Jerzego Pilcha. Następnie rozpoczął współpracę z wydawnictwem W.A.B., które opublikowało wszystkie jego książki.
Zygmunt Miłoszewski jest miłośnikiem i znawcą gier komputerowych, pisał o nich na łamach „Newsweeka” oraz w serwisie internetowym Polygamia.pl.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,895
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności