Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Adin, dwa, tri... czyli last minute

Magdalena Figurska, 14.09.2013
  
Miało być fiku miku, adin, dwa, tri, ruska wyliczanka, ludzie zdrowi i bogaci, a świat szczęśliwy. Wróżbita, hipnotyzer i celebryta o pokerowym obliczu, Anatolij Kaszpirowski, dziś siedemdziesięcioczteroletni,  ma się dobrze. Ale nie w Rosji. Żerujący na ludzkiej naiwności i nadziei  nie uratował ani ludzi, ani CCCP, które w 1991 roku zakończyło swój niechlubny żywot.  Zbił majątek na szołmeńskich sztuczkach, wziął sobie 18 lat młodszą żonę i żyje  dostatnio w  Ameryce.
 
Ale sentyment do „czarodziejów” i wiara w ich magiczną moc, trwa nadal. Ludzie, często wykształceni, wierzą w przepowiednie, horoskopy, wróżki organizujące im świat za pomocą  przypadkowego rozłożenia  kart, szklanych kul i „magicznych przedmiotów”, czy nawet  esemesa za 4,92 zł, który ma odmienić ich życie, uczynić  ich zdrowymi, bogatymi, kochanym i szczęśliwym. Psychologia odkryła, dlaczego tak się dzieje. Ludzie są leniwi, zagubieni, niedowartościowani i łatwowierni. Nie potrafią zorganizować sobie życia, podejmować decyzji, dokonywać wyborów. Powierzają więc je innym, obcym i niesprawdzonym ludziom szczególnie chętnie, gdy mogą usłyszeć pochlebstwa, rzeczy pomyślne, informacje miłe dla ucha. Karierę i pieniądze robią więc ci, którzy znają ludzką psychikę i ludzkie ułomności, umieją sprzedać najbardziej ogólny, pasujący do wszystkich horoskop, pigułki szczęścia, uzdrawiającą wodę z kranu ze zdjęciem „uzdrawiacza”, dobrze zareklamowany, ale lichy towar, parabank, złotą piramidę czy całkiem utopijną ideę, która nie ma szans na powodzenie. Ludzka naiwność nie zna granic pechowych trzynastek, rozbitych luster, czarnych kotów, a także manipulacji i kłamstw. Bo słyszymy tylko to, co chcemy usłyszeć, widzimy to, co chcemy widzieć. I nie chodzi o optymistów, którzy widzą szklankę w połowie pełną czy pesymistów, którzy widzą ją w połowie pustą. Chodzi o ślepców, którym można wmówić, że pusta szklanka jest pełna.
 
Z wyborami politycznymi postępujemy podobnie jak z osobistymi, zawodowymi czy finansowymi. Powierzchownie, niesamodzielnie, bez większej wiedzy dając wiarę  krzyczącym to, co chcemy usłyszeć. Że Polska jest zieloną wyspą, patologia, którą im stworzono, jest demokracją, a łupienie społeczeństwa nazywa się odpowiedzialnością za kraj. Dlaczego, podejrzliwi wobec rodziny, przyjaciół, połykamy bez refleksji i sprzeciwu kłamstwa nieznanych nam  polityków, a nie wierzymy w prawdę i choć jesteśmy mądrym społeczeństwem, dajemy się nabierać przebiegłej propagandzie trampkarzy w garniturach. Na  OFE – raj i Amber – raj, tanie państwo płynące mlekiem i miodem,  all inclusive pod palmami, czyli reklamowe pranie mózgów i przyzwolenie dla polityków na „róbta co chceta”, łącznie z powoływaniem Komisji Zamiatania pod Dywan. Ale robienie z ludzi frajerów ma swój „punkt przegięcia”, jak mówi w psychologii prawo Yerkesa-Dodsona. Metoda świadomych blefów i fałszowania rzeczywistości, propagowanie strachu przed przysłowiowymi „pisiorami” jako recepta na  własny sukces, przestają działać.  
 
Wróżbici mówią, że to już ostatnie tchnienie lata, a pozostała reszta wróżbitów politycznych, że to ostatnie tchnienie Tuska i Platformy Obywatelskiej, tracących po kolei wszystkie przyczółki, a nawet swoich członków, którzy oskarżają premiera  o kontynuację praktyki z afery Rywina czy piszą na pożegnanie listy, jak była radna PO z Siemianowic Śląskich, że Platforma „potraktowała Polskę jak zwykły wojenny łup – JAK DZIWKĘ, z którą się robi co chce – nawet wbrew jej woli, którą się oszukuję, znieważa i wykorzystuje do własnych partykularnych interesów". Media też jakoś dziwnie się odwróciły. Nawet  przychylni dotąd politolodzy, dziś protestują przeciwko zrównaniu ich profesji ze ślusarzami. Niektórzy utrwalacze POgody jeszcze liczyli, że wielki Gowin – Ostatni Mohikanin, mógłby być Walczącym z Burzami, Kryzysem, Sondażami, który może zrobić małe „szu” i choć trochę posprzątać po Tusku, póki ojcowie założyciele nie wymyślą nowej formuły z transformacyjną  nazwą i  odmienionymi platformersami. Albo liczyli, że go nawrócą. Ale Gowin rzucił pióropuszem i biorąc przykład z Godsona, opuścił „plemię obywatelskie” wybierając swój mały, ale wolny wigwam GO-GO, w którym odmieniony, sam będzie decydował kogo zjeść, kogo tylko pokąsać, ugryźć czy oskalpować.   
 
Sam premier też jakby odmieniony, stonowany i bardziej pokorny. Mówi głównie o wartościach rodzinnych, o wnukach i kółkach od ich rowerków, jakby przygotowany na ostateczność i pogodzony z losem. Przed ewentualnym „zejściem” z POlitycznej areny, w ostatniej woli swego politycznego testamentu chce obdarować wszystkich po równo, by zasłużyć na wieczną pamięć. Polskich rodzin, przedsiębiorców, pracowników i przyszłych emerytów. Sprawiedliwie rozdysponował funduszami OFE, by i emeryci nie zostali na lodzie i tłuste koty z Lewiatana, i wszyscy inni, jak to określił „interesariusze”, mogli ukręcić swój milion. Prawda, jaki dobry i sprawiedliwy ojciec narodu, który nic nie narzuca, tylko daje wybór między jednym złodziejem a drugim? Fikcja goni fikcję, fałsz rywalizuje z fałszem.  Horoskopy się spaliły, kuglarze się pogubili, karty wypadły z rękawów a cynizm i arogancja się nie sprawdziły.  Tusk wybrał uzdrawianie jak wróżbita Maciej z TVN-u.
- Panie premierze, jak żyć?. - O, widzę, że ma pan problem z życiem?  - Tak, zgadza się.  - No widzi Pan, znowu wiedziałem,  jaki jest kłopot. Dziękuję za uznanie.
 
Wyprzedzając myśli oszukanych Polaków, chce podnieść ich na duchu, dzieląc się na koniec tym, co jeszcze zostało, albo tym, co tylko wirtualne. Ogłasza na Forum Ekonomicznym w polskim Davos, czyli Krynicy Górskiej, organizowanym za 5 mln przez radnego Platformy, że w Polsce nic nie ma. Ani kryzysu, ani recesji, ani stagnacji, ani pieniędzy w Funduszu Rezerwy Demograficznej, bo e-Rostowski biegły w e-księgowości przelał z pustego w próżne. Czyli tam, gdzie nie było, nadal nie ma. A co jest i co rośnie na zielonej wyspie? Teoretycznie rośnie PKB, choć realne dochody ludności spadają, rośnie bezrobocie, zadłużenie państwa, liczba bankructw przedsiębiorców i polska bieda. Za to rząd się wyżywi, ubierze, a i szarej strefie nie będzie źle, skoro wzrośnie akcyza na alkohol i papierosy. Rzeczywistość gospodarcza widoczna - polityczna, nadal owiana mgłą.
Ciekawa więc prognozy, wstukałam numer znanego wróżbity, zadając mu pytanie: Co będzie dalej? Dostałam sms zwrotny, by wpisać datę urodzenia. Wpisałam 11 XI 1918. Wiadomość, którą natychmiast otrzymałam,brzmiała: WKRÓTCE W TWOIM ŻYCIU POZYTYWNE ZMIANY. Grunt to wiara we wróżbitów!
 
Tekst opublikowany w "Warszawskiej Gazecie"
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3463
Domyślny avatar

andzia

14.09.2013 08:52

Żyję już trochę na tym świecie i ciągle z niedowierzaniem patrzę,co się z ludzmi porobiło.Często mam wrażenie,że ich IQ zatrzymało się na symbolicznym grillu i ciepłej wodzie w kranie.Najtrudniej zgodzić się z faktem,kiedy to bliscy znajomi,niegdyś ludzie towarzyscy,z zasadami,wartościami,własnym zdaniem,teraz mówią słowo w słowo to,co przekazują stacje mętnego nurtu. Nie chcą rozmawiać,dyskutować,chcą mieć przysłowiowy święty spokój. Tacy "europejscy" się porobili,tolerancyjni ... szkoda słów.
Domyślny avatar

dogard

14.09.2013 09:59

i szlachetnym zyciem to tylko RAJ Cie czeka--pozytyw niewatpliwy...
gorylisko

gorylisko

14.09.2013 11:24

że był moment, kiedy zainteresowałem sie kaszpirowskim...ale jako zjawisko jego nagłej popularności i tego, że wystawiano go w telewizjach demoludów...
cały ten spektakl...budził moje zdziwienie i to coraz większe im bardziej mnie kaszpirowski odstręczał tym bardziej cała kupa moich znajomych (wykształconych) zaczęła wierzyć w to co ten gostek robił...aż któregoś dnia zniknął tak nagle jak się pojawił...
co do wróżenia, radiestezji...też kiedys się w to bawiłem...nawet pracowałem z ludźmi którzy założyli spółdzielnię radiestetów...
potem, z wiekiem przyszło zrozumienie tego co dał nam KK i Jezus we własnej Osobie... wszelkie działania w tej materii uważam za niebezpieczne...
wpadła mi w ręce wspaniała praca pt. "ameryka, nowy uczeń czarnoksiężnika" gdzie dwóch pastorów opisuje jak groźny jest świat magii i jak z tego groźnego świata czerpią psychoanalitycy i psychiatrzy... i co z tego może wyniknąć... powiem, ze prowadzi to na rampę w Auchswitz...
Domyślny avatar

Ewa G

14.09.2013 19:33

Czy ta książka to wyszła w Polsce? Bardzo chętnie bym przeczytała.
gorylisko

gorylisko

14.09.2013 21:43

Dodane przez Ewa G w odpowiedzi na @Gorylisko

z tego co wiem, cały czas można ją kupić... poniżej linki
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/131633/ameryka-nowy-uczen-czarnoksieznika 
http://www.empik.com/ameryka-nowy-uczen-czarnoksieznika-hunt-dave,prod58962578,ksiazka-p
jest bardzo ciekawa... ponadto zachęcam do youtube Dave Hunta... jego wystąpienia są wyważone
i oparte na Biblii, moim zdaniem nie podpada pod doktrynerstwo antykatolickie jak obecny na tym 
portalu pan pastor Chojecki... moim zdaniem Hunt to klasa światowa sama w sobie...
Magdalena Figurska
Nazwa bloga:
Słowa w sosie ostro gorzkim
Zawód:
filolog
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 138
Liczba wyświetleń: 660,434
Liczba komentarzy: 702

Ostatnie wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Jak wykręcić numer „dobrej zmianie”? 
  • Piraci z Manhattanu

Moje ostatnie komentarze

  • Witam, specjalnie nie panowałam nad złagodzeniem słownictwa. Tak wyszło. Kobieca delikatność? Nieraz dosadne słowa szybciej trafiają do czytelników. Specjalnych złudzeń już też nie mam, a apel "…
  • Myślę, że to nie Błaszczakowi przeszkadzali. Jeśli on sam przywróci Kraszewskiemu dostęp do info tajnych, to będziemy wiedzieć wszystko. A w sondaże nie ma co wierzyć. Kto płaci, ten wymaga.…
  • Przejdzie, choćby przez przekorę HGW, która da im zgodę.Ale to już będzie inny marsz, niż ten, sprzed roku.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Piraci z Manhattanu
  • „Pamiętaj, dla kurwów nie śpiewaj!”

Ostatnio komentowane

  • , Paweł Rabiej  utrzymywał dobre relacje z Piotrem P.  :-) dobre a co na to Jaruś Duck .Myślę ,że WSI mając ich fajne nagrania może trzymać ich za lejce .Chorych na tą chorobę można dowolnie…
  • Imć Waszeć, Słusznie. Za szybko leciałem na obiad :) Już poprawiłem.
  • Imć Waszeć, Sprawa senatora Koguta jest o dziwo i paradoksalnie traktowana jako zdrada ideałów "dobrej zmiany", bowiem wiemy jak oceniono dużo gorsze wyskoki Piniora, jak wożą się z Burym, jak wygląda osądzanie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności