Skąd takie skojarzenie? Ano stąd,że gdyby system "opieki państwa" nie zachwiał naturalnej bytowej więzi międzypokoleniowej, nie zerwałaby się też więź emocjonalna.
Wszystko co piszę to już musztarda po obiedzie, ale niech krem z gorczycy reprezentuje w takim razie gorycz, której sobie nawarzyliśmy.
Płacze się dziś nad klapą reformy emerytalnej i będzie to prowadzić do skoku na kasę - jakżeby inaczej. Skok na kasę - temat bolesny, ale żadna to znowu nowość. Większy problem w tym, że z zasady wszelkie ZUS-y nie tylko żyją z pieniędzy społeczeństwa, chociażby najuczciwiej pracując, ale dekonstruują społeczeństwo, bo tak są po prostu pomyślane. Trudno może związek zaobserwować bo proces trwa od czasów niesławnego kanclerza, a może i dłużej - ja tam nie wiem dokładnie. Niemniej jednak jak przyjąć stare, zapomniane i zakrzyczane założenie, że podstawą społeczeństwa jest rodzina (wydająca własnymi siłami na świat dzieci - dodajmy) to prosta konkluzja nasuwa się sama i wszystko się zgadza. Bismarck wyludni Europę.
Pan Lech Jęczmyk powtórzył za jakimś klasykiem zdaje się, że cywilizacje upadają, kiedy mężczyznom nie chce się walczyć, a kobietom rodzić dzieci. No a jak niby wyjaśnić przyszłej ufnej emerytce, że warto mieć dzieci i co ważniejsze dopilnować, żeby nie miały pstro w głowie? Jakie to ma znaczenie dla osoby o której byt materialny ma zabiegać nikt inny jeno pan listonosz w galowym mundurku przynoszący niezawodnie rencinę, czy deszcz czy zawierucha. Na listonoszu więź emocjonalna niestety kończy się o ile nie kończy się na okienku cypryjskiego, na przykład, bankomatu.
ZUS-y wszelkiej maści zniszczyły Europę i zachodnią cywilizację. No tak, najpierw baza potem nadbudowa.
Wystarczy się rozpędzić, a ściana sama się znajdzie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2012
Bismarck wprowadził emerytury właśnie po to by mężczyznom chciało się lepiej walczyć. Po to by nie musieli się martwić, co się stanie z ich rodzicami, kiedy oni polegną walczą za Cesarstwo. Dzietność, jaką Niemcy mieli za Keizera i Hitlera wskazuje, że pojawienie się emerytur nie spowodowało nagłego zaniku chęci posiadania dzieci. Spadek dzietności to dojście do głosu ideologii pokolenia 68 – pokolenia buntu przeciw tradycji. To ta ideologia sprawiła, że kobiety w zakładach pracy mają mieć taka samą wydajność co mężczyźni. Ciąża zaś i opieka nad dziećmi zmniejsza wydajność. To ta ideologia daje wybory w stylu bezkarnie zabij/wyskrob a jak nie to pamiętaj że za danie dziecku klapsa możesz dostań 3 lata więzienia. To ta ideologia jest problemem a nie emerytury.
Jak już walczyć to po pierwsze o własne podwórko. I właśnie problem w tym, że o "podwórku" zaczęliśmy zapomiiiiiinać pomaluuuutku dłuuugo, dłuuuugo przed 68-mym, a i przed kanclerzem, który "padł ofiarą" mojego wpisu. Argumentacja stosowana przez Pana/Panią równie dobrze pasuje do głoszonych ostatnimi czasy postulatów jakoby demograficznej katastrofie miały zapobiec nowe miejsca w żłobkach, albo do firmowanej ongiś przez premiera Millera recepty, że tworzenie domów samotnej matki miałoby uleczyć patologie w polskich rodzinach...