Wyrwane z kontekstu: Hojni niemiłosierni

Ten, który mu okazał miłosierdzie. (Łk 10,37)
 
Znieczulica społeczna nie jest wynalazkiem naszych czasów. Była, jest i, niestety, zapewne będzie. Zwłaszcza dziś, gdy w modzie jest idea państwa opiekuńczego, tzw. „solidaryzm społeczny”. Paradoksalnie, wzmacnia on postawę nieczułości.
Jak bowiem dzisiejsi przechodnie zareagowaliby na widok nieszczęśnika z przypowieści o dobrym Samarytaninie? Pewnie powiedzieliby, mijając go: to zadanie dla służb porządkowych, na co płacę podatki? A mijając głodnych, bezdomnych: mamy państwowy system opieki społecznej, przy Kościele działa Caritas, każdego roku kupuję świecę w ramach akcji „Wigilijne dzieło pomocy” albo/i daję na WOŚP Owsiaka…
 
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. (Łk 10,33-35).

Samarytanin okazał sporą hojność, ale okazał też miłosierdzie, bo zrobił to z potrzeby serca, nie z wyrachowania (wzruszył się głęboko).
I dziś spotykamy jego naśladowców. Popatrz choćby na szeroki odzew anonimowej i całkiem bezinteresownej pomocy ludziom, dotkniętym przez los, o których dowiadujemy się m. in. z telewizyjnych relacji.
 
A jak się kończy hojność bez empatii? Najlepiej pisze o tym Niccolo Machiavelli w tym fragmencie „Księcia”: 
Gdy zaś pragnie się utrzymać między ludźmi opinię człowieka hojnego, niepodobna obejść się bez pewnego rodzaju wystawności, tak że zawsze taki książę wyczerpie podobnym postępowaniem wszystkie swe zasoby i będzie w końcu zmuszony, jeżeli zechce utrzymać opinię hojnego, obciążyć nadzwyczajnie swe ludy, uciekać się do konfiskat i do innych środków, jakie się tylko nadarzą, byle uzyskać pieniądze; wobec tego zacznie budzić nienawiść wśród poddanych, a u wszystkich tracić poważanie, gdyż zubożeje; skrzywdziwszy więc przez taką swoją hojność wielu ludzi, a dogodziwszy niewielu, poczuje każdą, choćby najdrobniejszą przeciwność i padnie przy pierwszym lepszym niebezpieczeństwie; gdy zaś, widząc niebezpieczeństwo, zechce wydobyć się z niego, narazi się natychmiast na niesławę skąpstwa.
I dziś spotykamy podobne mechanizmy. Popatrz choćby na bezdusznych urzędników opieki społecznej odbierających dzieci rodzicom, może i życiowo niezaradnym, lecz kochającym i przez te dzieci kochanym.
 
Jeśli myślisz, że "polityka społeczna", zastąpi zwykłą empatię, współczucie, szlachetność, to choćbyś był nie wiem jak hojny w datkach, nie jesteś tym, który mu okazał miłosierdzie. Bo mówi św. Paweł, że gdybyś rozdał na jałmużnę całą majętność swoją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości byś nie miał, nic byś nie zyskał (zob. Kor 13,3).
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Andrzej W.

14-07-2013 [14:05] - Andrzej W. | Link:

Fajny tekst. Tak, jak życie ma być fajne. Czyż nie?
Na pozór wszystko O.K.

Tylko, Drogi Panie. Pan ogranicza Ewangeliczny Przekaz. A przez to manipuluje ( nieświadomie zakładam ).
Postawa Samarytanina nie tyczy tylko ran cielesnych. Byłaby to tylko postawa ateisty skupionego na doczesności.

Nie jest postawą Miłosiernego Samarytanina to, gdy grzeszącemu bliźniemu powiadamy : " dobrze czynisz, czyń tak dalej".
W takim przypadku Ewangeliczny Samarytanin też by się przydał. Zwłaszcza, jeśli chodzi o deprawację maluczkich.
Pozdrawiam.

P.S.Nie wiem, czy będzie Pan zainteresowany tym wpisem, ale muszę zaznaczyć,zaraz wyjeżdżam ( do poniedziałku).

Obrazek użytkownika tsole

14-07-2013 [14:40] - tsole | Link:

to nie znaczy że manipuluję. Wszak cykl nosi tytuł "wyrwane z kontekstu".
Nie można pisać o wszystkim. I z pewnością nie można każdemu dogodzić.
Tu chodzi mi przede wszystkim o rolę miłości jako intencji naszych działań w stosunku do bliźnich.
Też pozdrawiam

Obrazek użytkownika goral

14-07-2013 [17:08] - goral | Link:

Komu "dogadzac"..Piszesz to bracie z wlasnej potrzeby..Podejrzewam rowniez ,ze dla samego siebie.
Ze swoja wrazliwoscia i wiedza musi ci byc bardzo trudno wykonywac "zawod" experta od PR.
Czesto myslalem jak ty to godzisz.Wlasna wiare,etyke,moralnosc z klamstwem , manipulacja ,niedomowieniem ,ktore to sa fundamentem "zawodu" ktory reprezentujesz.
Rozumiem wiec potrzebe "odreagowania" tego ..Blogi w istocie rzeczy maja terapeutyczne wlasciwosci.
Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika tsole

14-07-2013 [20:23] - tsole | Link:

Jak Ty wiesz (lepiej ode mnie) jakie są intencje mojego pisania! Może zgodzisz się robić za mojego rzecznika prasowego?
W jednym masz rację: trudno jest uprawiać ten zawód zachowując uczciwość. Póki co jednak potrafię patrzeć na tego faceta naprzeciw każdego ranka podczas golenia.
Pozdrawiam także.

Obrazek użytkownika Magdalena

14-07-2013 [15:47] - Magdalena | Link:

norweski(?), zupełnie fabularny, opowiadający właśnie o znieczulicy wynikającej z bogatego socjalu.
Ale u nas ciągle jest niezgorzej. Proszę zajrzeć np. na portal siepomaga.pl, gdzie głównie anonimowi darczyńcy gromadzą co miesiąc ok. 300 tysięcy złotych na rozmaite cele. Lub niedawna sprawa harcerki, której się cała Polska w tydzień zrzuciła, bagatela 600 tysięcy potrzebne do rodzinnego przeszczepu płuc. Przecież to tylko jeden z naprawdę wielu dobrych przykładów. Ich ilość, jak wynika z moich obserwacji rośnie mimo, a pewnie dzięki temu czemuś co nazywamy "kryzys". Wbrew państwu :)
Sursum corda!

Obrazek użytkownika tsole

14-07-2013 [17:37] - tsole | Link:

w to, że dadzą się pożreć cwaniactwu.
Pozdrawiam!