CO JEST Z ENERGIĄ - czyli moc rządu Tuska...

Jako inżynier i energetyk
taką to mam teorię,
że rżnący speców chłopcy z RM*
zgłupieli – ujrzawszy kalorię...
 
Wiotka i słodka, cudna – obłudna
i piękna jak jedna ministra,
ale już druga – do rządu mruga
w walonkach z Jamału przyszła. 

Waldka uwiodła – teraz Janusza
(ba!) umie tańczyć na rurze,
łapnie – a juści – musi – nie puści
ni chybi – chce zostać na dłużej.
 
Maestro Bronek też po atomek
puścił się aż do Paryża
eko & mądre - energia z jąder,
 niech dżul francuski nas zbliża!
 
Kręcą się kręcą mózgoturbinki
w główeńkach licznej hałastry,
a tu moc gazu – z łupków od razu
jak twierdzą fachowe gazmajstry.
 
Dziś nie ma świata bez megawata
(nie trzeba tutaj fachowca)
nie stoi czas, bieży - kiedy tuż leży
niewinny trup jądrowego Żarnowca.
 
O! Parteitag - biegnie na Śląsku,
(nie trzeba tu być matołem)
hasło z energią taktycznie rzucić:
vivat Elektrownia Opole! 
 
Jak starczy prądu – będzie pointa,
bo „ciągnę” z rezerw ampery,
20-ty stopień (nam) zasilania –
grozi do jasnej cholery!!!.................................................
 
Problem braku energii
w mózgu Tuska latał...
Co to jest kilowat?
...To kilo książek Aleksandra Wata...:)

* rady ministrów