Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Żywot człowieka poczciwego i człowieka honoru

Coryllus, 28.06.2013
Literaturę staropolską traktujemy zwykle jako pogodne bredzenie wariatów, którzy marzą jedynie o tym by siedzieć pod lipą, albo w jakimś innym cieniu i tam brzdąkać na lutni. W szkole uczą nas na przykład, że należy jak najbardziej serio traktować treści zawarte w poezji i prozie Mikołaja Reja z Nagłowic, szczególnie zaś w utworze „Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego” oraz w późniejszym „Zwierciadle”, gdzie tekst „Żywotu człowieka” również się znajduje. Dzieci czytają fragmenty i słuchają pani opowiadającej o sielankach, wiejskim życiu i innych prostych uciechach. I nie zwracają uwagi na to na przykład komu utwory owe są poświęcane oraz jakie wydarzenia historyczne stanowiły tło ich powstania. A to jest przecież dość istotne, zważywszy na fakt, że autor był czynnym politycznie członkiem frakcji innowierczej i nawet gdzieniegdzie nazywa się go kalwińskim teologiem. To jednak kim był Rej wydaje mi się mniej ważne niż to komu i dlaczego dedykował swoje utwory. Oto „Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego” poświęcony jest Łukaszowi, Andrzejowi i Stanisławowi Górkom, bardzo poważnym i wpływowym magnatom wielkopolskim. To co zaś z tego tekstu zostało w „Zwierciadle”, dedykowane zostało Olbrachtowi Łaskiemu, tak nas informują biografowie tego ostatniego, panowie Ryszard Zieliński i Roman Żelewski.

Te nazwiska z epoki są jedynie z pozoru nic nie znaczące. Uczeń, nawet pilny, który skrzętnie notuje wszystko na lekcjach nie dowie się kim byli ci panowie i co mieli za uszami, nie będzie tego wiedział nawet najpilniejszy student KUL czy innej ważnej uczelni. Żeby, choć z grubsza zorientować się, kim byli ci panowie trzeba po prostu przeczytać o ich przygodach. Najpierw jednak spójrzmy na daty. Oto „Wizerunek własny” powstaje w roku 1558, tuż po największej aferze polityczno-gospodarczej jaką znało panowanie Zygmunta Augusta czyli po próbie zagarnięcia ordynacji ostrogskiej, przez różne mafie, w tym mafię Górków z Wielkopolski, co odbywało się przy współudziale króla. Chodziło oczywiście o ślub z Halszką Ostrogską, dziedziczką połowy Wołynia, córką Beaty Ostrogskiej, naturalnej z kolei córki Zygmunta Starego. Sprawa była czysta jak łza, pokrewieństwo z Jagiellonami, które można wyciągać przy każdej okazji jak asa z rękawa i ogromny majątek. Tyle, że powstały pewne komplikacje. Opisywałem to już w III tomie Baśni, ale jeszcze powtórzę w skrócie. Oto klany ruskie, czyli Ostrogscy i majaczący w tle Wiśniowieccy nie chcą za nic, żeby dobra ostrogskie przeszły w ręce koroniarzy. Ci zaś, w większości kalwini, naciskają na króla, by jednak to dla nich przeznaczył Halszkę. Czynią to mniej delikatnie – Zborowscy i bardziej delikatnie – Górkowie. Ostrogscy postanawiają ożenić Halszkę wbrew woli matki, która przyjmuje pozycję zwaną niekiedy chwiejną, co oznacza tyle, że jej się rachunki plączą i nie wie na kogo postawić, żeby wyjść na tym jak najlepiej. Dochodzi do ślubu Halszki w młodym Sanguszką. Koniec końców jest taki, że młoda żona wraz z młodym mężem uciekają w cesarskie kraje, czyli do Czech. Jest to pomysł idiotyczny, bo wszyscy koronni mafiozi mają silne rodzinne i majątkowe powiązania w Czechach i wielu z nich jest po prostu na żołdzie Habsburgów, wielu zaś czuje się po drugiej stronie Karpat jak u siebie w domu, mają tam bowiem wielkie majątki. No i ucieka ten Sanguszko, ucieka, aż w końcu łapie go najważniejszy gangster epoki Marcin Zborowski i w obecności odwróconego tyłem starosty miasteczka Jaromierz, podrzyna mu gardło. Wszyscy klaszczą, bo rozdano od nowa i karty znów ślizgają się po stoliku,a pieniądz brzęczy. Tak się jednak składa, że król popiera Górków, a ci z kolei mają poważne plany dotyczące króla. To się wcale nie podoba Zborowskim, którzy muszą patrzeć i udawać głupiego, w chwili jak Łukasz Górka żeni się z młodą Halszką i próbuje położyć łapę na ordynacji. Klany ruskie idą chwilowo w odstawkę. Z tym Górką sprawa jest taka, że dziewczyna nie chce z nim spać, a więc on zamyka ją w wieży. Trwa to jakiś czas i wszystko się wokół sprawy kotłuje, a tu nagle do akcji włącza się Olbracht Łaski i żeni się z matką Halszki Beatą starszą od niego o dwadzieścia parę lat. I mówi – I co teraz, dziady? Pokazywać, co który ma w kartach!Górkowie nie wiedzą co zrobić, bo niby mają trąfa, ale jakiś on słabawy. Łaski zakolegował się na tle interesów mięsnych z Dymitrem Wiśniowieckim, który wskutek popadnięcia w niełaskę Konstantego Ostrogskiego pilnuje spraw na Wołyniu, bo jego dobra graniczą z dobrami Beaty Ostrogskiej. Zborowscy widząc co się dzieje, uśmiechają się wszyscy jak ich jest ośmiu swoimi szczerbatymi usty, a najstarszy mówi – Olbrachcie kochany, bracie miły, toż my się znamy z dawnych czasów, po co te nerwy, karta nam nie szła, ale może masz dla nas jakąś ofertę? I Łaski ma. W tym czasie Górkowie dzwonią do Mikołaja Reja i proszą go o wsparcie propagandowe, czyli o uaktywnienie kalwińskiej szlachty, która przeczytawszy utwór ojca poezji polskiej o przewagach, dobroci wrodzonej, godności i szlachetności oraz sposobach wychowania młodzieńców w rodzinie Górków poparłaby ich całym sercem. I Rej taki utwór pisze. Nazywa się on „Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego”. Łaski czytając to wstrząsające dzieło ziewa i uśmiecha się krzywo do swoich nadwornych, przywiezionych z Czech i Węgier poetów, którzy piórem wspierają przemysł solny w Koronie, lansując go w kilku publikacjach. Rzecz dzieje się na zamku w Kieżmarku, który jest bazą wojskową, gdzie szkoli się najemników destabilizujących później sytuację polityczną na pograniczu polsko-węgierskim i polsko-tureckim, na różne zlecenia. Poeci nadworni Łaskiego kiwają głowami i szydząc wskazują co słabsze i bardziej nędzne miejsca w utworze Reja. Kiedy się już pośmiali i pożartowali, przychodzi z Szamotuł w Wielkopolsce telegram, że Łukasz Górka zmarł, wskutek niewydolności nerek, albo niewydolności czegoś innego. Łaski ziewa przeciągle i wręcza poecie czeskiemu woreczek ze złotem, a ten potrząsa nim znacząco i uśmiecha się sam do siebie. Sprawy toczą się wartko i dynamicznie, Górkowie nie wytrzymali napięcia i ich znaczenie słabnie, Łaski zaś co i rusz otrzymuje nowe propozycje, a to z Londynu, a to ze Sztokholmu, a to z Moskwy, czyli też z Londynu, a wreszcie ten Rej się połapał o co chodzi i przed śmiercią napisał to „Zwierciadło” i zmienił w nim adresata. Już nie klan Górków, a Olbracht Łaski jest wzorem cnót, człowiekiem poczciwym, dobrym, uczynnym, dbającym o kulturę, wstrzemięźliwym i łaskawym dla poddanych.

Jeśli pomyliłem jakieś szczegóły to przepraszam, ale nie mam dziś czasu by sięgać do III tomu Baśni. Rozumiecie – zakończenie roku szkolnego. Chodzi o to, że to co rzeczywiście jest treścią historii i literatury staropolskiej jest przed nami starannie ukryte przez akademickich interpretatorów, którzy z kultury uczynili ołtarz, zapominając, że ten jest zupełnie gdzie indziej i słowo odeń płynące inną ma jakość niż to produkowane przez kalwińskiego teologa z Nagłowic. Ponieważ w mojej biednej głowie wszystko ma silny związek ze współczesnością, chciałbym byście po przeczytaniu tego tekstu wrócili do wczorajszego kawałka i do wywiadu jakiego Monika Jaruzelska udzieliła Rafałowi Ziemkiewiczowi. W mojej ocenie bowiem wszystkie te treści silnie ze sobą korespondują. Tradycja zaś interpretatorska jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i może się okazać, że to ona właśnie, niezbędna jest nam do przetrwania. To znaczy musimy kłamać, żeby przeżyć. Może się, powiadam tak okazać, lecz nie musi. Ja nie mogę z racji cech przyrodzonych i różnych deficytów intelektualnych, a także pewnej umysłowej ociężałości, interpretować utworów Reja w sposób akademicki, podejmuję więc to straszne ryzyko. Nie mam wyjścia i czynię to także dla Waszego dobra.

Chciałbym również byście zerknęli na to http://www.bibula.com/?p… Jest to recenzja biografii Wojciecha Cejrowskiego napisana przez naszego blogowego kolegę Jana Bodakowskiego. Moim zdaniem najważniejsze w tym tekście jest to w jaki sposób Bodakowski interpretuje Cejrowskiego, jak on się do niego zabiera. A czyni to dokładnie tak samo jak interpretatorzy poezji i prozy Reja. To jest zdumiewające i biedne jednocześnie i świadczy o Bodakowskim jak najlepiej, możemy się z tego tekstu dowiedzieć, że pan Jan był pilnym uczniem, dobrym studentem i zawsze był wyróżniany za zachowanie i frekwencję. No bo gdyby było inaczej nie mógłby napisać takiego oto zestawu zdań:




Do polityki Cejrowskiego zapewne zraziło doświadczenia wynikające z zaangażowania się w 1989 w kampanie Solidarności. Wspierał wówczas swego wykładowce z UW Andrzeja Celińskiego który po wyborze okazał się być (zdaniem Cejrowskiego) zdrajcą. W 1999 Cejrowski dostaje wyrok za skrytykowanie pijaństwa Kwaśniewskiego w Charkowie. W wyniku wyroku nie może kandydować na posła ani senatora (co jest doskonałą ilustracja tego jak szkodliwy jest przepis uniemożliwiając osobom skazanym na udział w wyborach).

Cejrowski nie kryje swej krytyki dla patologii posoborowych w kościele. Przemawia do niego bardziej duchowość Starego Testamentu niż Nowego. Szanuje islam.

Rozumiecie o co mi chodzi? Mam nadzieję, że tak. Muszę lecieć póki co, zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie mamy zupełnie okazyjnie do sprzedania kilkanaście egzemplarzy „Eugeniki” Grzegorza Brauna. 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3150
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

28.06.2013 13:56

Jak się słucha dyskusji Celińskiego z Winnickim o Baumanie na blogu obok to wypada tylko potwierdzić zdanie Cejrowskiego o Celińskim ;-)

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,814
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności