Pięcioletni polityczny thriller. Dopiero raczkuje, ale rozkręca swoją propagandową lokomotywę. Pytanie kto jest reżyserem? Wschód czy Zachód? Czy wróg Polskości posiada maskę? Jaką w tym wszystkim odgrywają rolę media? Jak chronić się przed propagandą sukcesu? Czy istnieje jakaś skuteczna technika obrony przed czarnym PRem medialnych facetów w czerni?
Każdego dnia niezależnie od tego czy preferowanym przez was medium jest gazeta, radio, Internet czy wreszcie „wolna?!” telewizja, bombardowani jesteście informacjami na temat sukcesów partii rządzącej. Domyślam się, że padnie komentarz "nie zawsze" - tak zgadza się, bywają i chwile odprężenia. Nie zawsze prawdę da się odpowiednio zakamuflować. Niestety propagandowa lokomotywa czasami bywa przeciążona lub maleje ostrożność maszynisty. Media nadal muszą sprytnie oszukiwać swoją publikę i kreować wizję pluralizmu debaty politycznej, jednak mechanizm tej lokomotywy jest prosty. Zbadajmy go krok po kroku. Pojawia się informacja niezgodna z oczekiwaniami maszynisty. Taka nie przewidziana awaria. Zabrakło węgla, i chwilowo zwalniamy obroty. Machina toczy się wolniej, bo prześlizgnęła się jakaś wzmianka na temat porażki partii miłości. Nadchodzi pora włączenia trybu awaryjnego. Dorzucamy węgla. Maszyniście pomaga kilku kolegów i wszystko zaczyna działać jak trzeba. Niewygodna wiadomość zostaje poddana gruntownej analizie, tak zwanym "eksperckim okiem", opatrzona odpowiednim komentarzem, powtórzona 50 000 razy i wreszcie przemodelowana w sukces. Lokomotywa przyśpiesza. Następnym etapem jest wykreowanie poparcia obywateli. Służą temu odpowiednie metody badawcze wykorzystywane w sondażach, które wcześniej stworzoną wiadomość uwiarygodnią i wpłyną na ostateczny nastrój opinii publicznej. Lokomotywa teraz rusza już pełną parą. Specjaliści przekonają nie przekonanych. Zjednają przeciwników lub po prostu zniechęcą do dalszej walki niedobitków. W końcu kto chce iść za przegraną grupą "oszołomów". Kto chce zwalniać pociąg? Po co własne poglądy? Jednym słowem najlepiej przestańcie myśleć! Wszystko jest w porządku. Dowieziemy was do celu. Maszynista wie co robi! Waszym zadaniem jest być pasażerem! Właśnie tak dzieje się za każdym razem. W informowaniu (raczej dezinformowaniu) i ocenianiu słusznie nazwanym przemysłem pogardy, zawsze wygrywa tylko jedna opcja. Maszynista?! Tak skonstruowany przekaz trafia do przeciętnego Kowalskiego, który przecież nie musi być na bieżąco! W końcu jest tylko pasażerem, który zamiast kupić bilet został do pociągu wepchnięty na siłę. W pogoni za przysłowiowym chlebem, (bo przecież własne mieszkanie wydaje się być w tej chwili raczej nie realnym marzeniem), wymieniony już wcześniej Kowalski skonsumuje napędzany przez lokomotywę mechanizm propagandowy gdzieś między obiadem, a kolacją. Zwycięży więc jedynie słuszna prawda wyprodukowana w obozie partii dobrze nam znanej.
Media dysponują bardzo dużą ilością czasu na tak zwane „wpływanie”. Kto z nas nie korzysta z Internetu to słucha radia, kupuje gazety lub po prostu włącza swój telewizor. Przez cały czas korzystamy ze środków masowego przekazu. Z reguły dla przyjemności. Więc słuchając ulubionej piosenki, oglądając program o gotowaniu, poranną telewizję, widomości informacyjne, medialny show, kabaret lub serial zastanówcie się czy medialni idole nie nadużywają waszego zaufania wciskając całej rodzinie podprogowo do głowy „kit”. W myśl zasady, że nie wolno zostawić pustego miejsca. Media i eksperci wiedzą wszystko lepiej. Nie musicie myśleć, zrobią to z pewnością poprawniej politycznie! Możemy mieć pewność, że jedynie kwestią czasu jest pojawienie się jakiegoś nie winnego komentarza, żartu lub ważnej informacji. Zapewne los sprawi, że będzie to opinia człowieka na salonach uważanego za autorytet. Komentarz (choć pozbawiony sensownych argumentów, ale za to pełen sarkazmu i zgryźliwości) będzie akurat zgodny z opinią partii przewodniej. To sygnał, że lokomotywa znów jedzie z normalną prędkością. Stagnacji ciąg dalszy. Możemy czuć się bezpiecznie. W taki o to sposób
podłączeni jesteśmy przez 24h na dobę do przemysłu propagandy, który zamiast informować o realnych problemach – bombarduje nas kolejnymi nic nie wartymi informacjami np. na temat mamy Madzi. PR i komunikacja (w tym głównie ta medialna) stały się narzędziami służącymi do manipulacji i czerpania korzyści. Rozbijania jedności kościoła, prawicy i podstawowej jednostki społecznej jaką jest rodzina. Jakie to korzyści? Kto je czerpie? To już pytanie do starszych kolegów publicystów, dziennikarzy, polityków i wreszcie aktorów (którzy często są zatrudniani do tłumaczenia zjawisk społeczno-gospodarczo-politycznych), jakby w Polsce brakowało rzetelnych specjalistów. Przykłady poważnych spraw można by mnożyć. Od hazardu przez stocznie, gaz, katastrofę w Smoleńsku po europejskie miliardy czy zwykłe sprawy bieżące. Można tak wymieniać w nieskończoność. Każdy dzień przynosi nowe ważne wydarzenia. Każde z nich "Uwaga! Niespodzianka?!" można czymś przykryć! No cóż w końcu steku bzdur, który zrobi nam wodę z mózgu mamy pod dostatkiem! Nie ma informacji, której przekręcić by się nie dało. Nie ma też informacji, która od pierdnięcia w stołek nie ewoluowała by do rangi zamachu stanu. Niestety współczesne media zamiast reagować wtedy kiedy to konieczne, stoją po prostu gdzieś z boku. Mam tu na myśli odwracanie rzeczywistości. Przedstawicielami dezinformacji są media głównego nurtu, czasami z niejasną przeszłością, teraźniejszością i nie wspominając już o przyszłości. W mediach mainstreamowych na prowadzenie wychodzą sprawy kompletnie nieistotne, takie jak kolor krawatu polityka lub jego grymas twarzy. To czego nie da się przekłamać doprowadzi do końca foto edycja i montaż wideo. Wystarczy spojrzeć na poprzerabiane zdjęcia w photoshopie lub techniki montażu materiałów wideo. Media pokazują to co chcą pokazać, lub to co ktoś chciał byśmy widzieli. W ten sposób przykrywane są tematy ważne dla wszystkich Polaków, związane z gospodarką, budżetem, emeryturami, tanimi mieszkaniami dla młodych i wreszcie pracą. Czy trwa walka? Wojna o wolność poglądów? Tak! Na razie na słowa. Bunt młodych jest tylko kwestią czasu. Niezależnie od poglądów, nie da się dłużej żyć w kraju, który nas po prostu nie chce i wciąż tylko wymaga (patrz wysokie podatki), wyśmiewa wartości, jak prezydencki orzeł bez korony i ogrom różu.
Gdybym miał porównywać politykę miłości do słynnych scen filmowych. Znalazła by ona szczególne odzwierciedlenie w scenie filmu „Faceci w czerni” (MEN IN BLACK) w której jeden z bohaterów by wymazać niewygodne informacje z umysłów przypadkowych świadków zakłada ciemne okulary i wydobywa z kieszeni tajemniczy przyrząd.
Ów urządzenie oślepia delikwentów światłem przypominającym błysk flesza i można im wtedy wmówić dosłownie wszystko! PR i komunikacja (czytaj dezinformacja), której reprezentantem są media głównego nurtu, mogła by się stać z pełnym powodzeniem przykładem filmowego „Neutralizera” – urządzenia wykorzystywanego przez bohaterów filmu MEN IN BLACK do wymazywania pamięci. Pytanie jaką prawdę przed nami się ukrywa? Czego nie wiemy? Jak długo może to trwać? Czy uda nam się założyć ciemne okulary by uciec przed kłamstwem? Może ktoś uzna to za kiepskie porównanie, jednak jest na to recepta – włączyć myślenie. Jak tego dokonać? Pewnie każdy z was zadaje sobie to pytanie każdego dnia. Odpowiedź jest prosta. Założyć ciemne okulary i przestać być pasażerem pociągu! Niezależnie czy wiemy w którą stronę jedzie pociąg. Niezależnie od tego czy mknie torami w kierunku Wschodu czy Zachodu. To właśnie niepodległa Polska wydaje się być najlepszym przystankiem. Wybrał ten przystanek już kiedyś Piłsudski. Teraz wyboru musi dokonać każdy z nas. Ważnych tematów nie da sie przykryć. Nie musi tak być. To my decydujemy o tym czego chcemy, dlatego musimy pokazywać swoją siłę. Bez nas odbiorców, IV władza (media) nawet ta najbardziej zmanipulowana jest nic nie warta. Zmieniajmy świat razem - wspierając wolne media.
Dla mediów zła wiadomość to dobra wiadomość. Taka karma. Właśnie tym media żyją. To przyciąga uwagę widzów – tłumaczą producenci programów telewizyjnych, filmów, seriali i po cichu liczą korzyści. Dziwna to jednak praktyka dziennikarska w której złą wiadomością staje się dobra wiadomość i odwrotnie. Problem odwracania rzeczywistości dotyka bezpośrednio nas wszystkich. Chodzi tu o portfel i interes przeciętnego Kowalskiego, który jak już wcześniej wspomniałem nie ma na to wszystko po prostu czasu. Jego zainteresowanie polityką zaczyna i kończy się w dniu wyborów. Wrzucony raz do urny głos powinien załatwiać całą sprawę. Dzieje się jednak inaczej. Dlatego potrzebne nam są media, które odkryją przed nami rzeczywistość. Swoiste okulary chroniące nas przed wymazywaniem pamięci i narastającą ilością bredni. Symbolem walki o prawdę może stać się właśnie Telewizja Republika. Wspierajmy więc projekt, który będzie bronić naszego prawa. Prawa do wolności. Wolności w dostępie do informacji. PS. Poniżej przykład sceny z filmu MEN IN BLACK z użyciem "Neutralizera" znaleziony w serwisie youtube.pl Polecam!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2615
Nie jest bowiem pewne czy neutralizator stosowany przez lata w PRL bis nie uszkodził tkanki mózgowej części naszego społeczeństwa na tyle, że już nigdy nie będą się umieli obejść bez tłumaczenia im rzeczywistości odpowiednimi komentarzami medialnymi. Należy to wziąć pod uwagę w przekazach naszych patriotycznych mediów. Zwykła mowa wprost do nich nie trafi i co więcej powrócą do mainstreamu, jeżeli przypadkiem tu zabłądzą. Tam czują się pewnie, są dopieszczani brakiem konieczności myślenia. Pełny błogostan.