Przyszło mi do głowy, czy postać Lecha Kaczyńskiego nie przesłoniła całej katastrofy smoleńskiej?
Zastanówmy się nad czymś takim: Co stałoby się, gdyby nagle, jednego dnia, bądź w krótkim okresie czasu, zginęło 4 najważniejszych generałów WP - szefów najważniejszych rodzajów sił zbrojnych? Zapewne wówczas doszłoby do ogłoszenia stanu zagrożenia, niekoniecznie formalnie, postawienia na nogi wszystkich służb i, znów niekoniecznie formalnie, do zjednoczenia polityków większości opcji celem wyjaśnienia. Właściwie jedynym sposobem by uniknąć czegoś podobnego w takim przypadku było "przykrycie" tegoż faktem który podzieliłby jeszcze bardziej oba zwaśnione obozy np. śmiercią prezydenta.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6546
Zresztą, gdyby teraz samolot z Tuskiem rozbił się w Nigerii większość zwolenników PiS powiedziałaby: sam sobie winien i słabo interesowałaby się tematem. Co innego gdyby w innym locie do Nigerii zginęła Doda z Kasią Cichopek i polskim Justinem Biberem, albo np. Robert Kubica czy np. ważny i popularny polski kardynał.
Notka nie jest długa, warto przeczytać ją jeszcze raz
Podobnie zresztą jest z szefem banku centralnego.
Katastrofa smoleńska to dla niej jakaś ważna cezura? Coś ważnego się zmieniło albo nie stało się coś co miało się stać? (np w personaliach?)