Pedały rządzą

Od kiedy żyję świadomie, dzięki domowi, w którym się wychowałem, wyznaję zasadę, że granicą mojej wolności jest wolność drugiego człowieka. Jeśli ją łamię, niewolę, podważam - jestem agresorem. Ale zasada ta działać musi także w drugą stronę. Ktokolwiek atakuje celowo moją wolność, jest napastnikiem,  a ja mam prawo, a często wręcz obowiązek się bronić.

Od zawsze mój stosunek do pedałów, lezbiszonów i innych nieszczęść jakie chodzą po tym świecie, był obojętny. Nie intersuje mnie bowiem i nigdy nie interesowało, co kto czyni we własnym domu, w realcjach męsko-męskich czy damsko-damskich. Moja chata z kraja... Nikomu pod kołdrę zaglądał nie będę.

Niestety, od wielu już lat, zrazu powoli a teraz wręcz terrorystycznie atakują mnie, dzień w dzień pedały, lezbiszony i inne warzywa, które wmawiają mi, że to ja jestem nienormalny.

W ich pustych łbach nie może zmieścić się fakt, że ktoś jest prawie trzydzieści lat po ślubie, żyje z tą samą żoną, która do tego jest kobietą, i ma z nią troje dzieci. Fakt, z ich punktu widzenia to ciemnogród, zacofanie i, w najleprzym razie, dewiacja...

I tak się ze mną porobiło, że mój stosunek do tych perwersów radykalnie się zmienił. Od obojętności do wku...nia.

Coś mi się zdaje, że chamskie, zboczone lewactwo, coraz bardziej zasługuje na to, by najnormalniej, po ludzku, wyłapać po mordach.

Dyskutować z tym prostactwem się nie da, bo jak można rozmawiać poważnie np. z Biedroniem? Nie wiem, nie znam sposobu.

Ale, słowo daję, że jak mi  jakieś robactwo wejdzie w drogę, wystrzelam po pysku, kopnę w dupę, zwyzywam od najgorszych (czyli po imieniu ) i wskażę chłamowi miejsce w szeregu.

I taka być widać musi, reakcja na homoterroryzm cieknący dzień w dzień z telewizorów a dziś nawet już obecny ( Chryste Panie! ) w podręcznikach szkolnych.

Mam dość.

PS
"Kopernik była kobietą"!