Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
MORDERCY CHRYSTUSA NIE PONIEŚLI KARY... Na razie...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 31-03-2013 [22:04]
Statystycznie co trzy minuty zabijany jest gdzieś tam w świecie chrześcijanin. Przeważnie w Afryce lub Azji. Najczęściej w krajach islamskich. Chrześcijaństwo to obecnie najbardziej prześladowana religia świata. A cywilizowane, laicyzujące się społeczeństwa zajęte dorabianiem się i konsumpcją nie oburzają się, nie sprzeciwiają, nie widzą w tym problemu...
Każdy człowiek – to prawdziwy, mały świat: świat myśli, marzeń, uczuć, dążeń. Brutalne przerwanie ciągłości istnienia tak naprawdę pojąć jesteśmy w stanie dopiero wtedy, gdy znienacka spotyka nas samych.
Zapewne wrażliwe ukazanie tragedii jednego tylko zabitego za Wiarę (film, dokument, ballada) wzbudziłoby nasze zainteresowanie, może wzruszenie.
Odległa nam geograficznie śmierć setek tysięcy czy milionów ludzi – to już tylko statystyka.
Pomordowani podczas wszystkich wojen i prześladowań niewinni ludzie najczęściej nie doczekali się ukarania sprawców zbrodni. Niemieccy oprawcy z obozów koncentracyjnych, stalinowscy egzekutorzy z Katynia, czy banderowscy siepacze z Wołynia w znakomitej większości nie ponieśli żadnej kary. Wielu z nich wręcz awansowało i odeszło z tego świata w sposób naturalny, w otoczeniu dzieci i wnuków. Mordercy – często żegnani z honorami i orkiestrą – chowani byli w alejach zasłużonych, w marmurowych grobowcach. Czasami – jak to było w przypadku katów z UB – oddzieleni tylko murem cmentarnym od pogrzebanych pospiesznie pod płotem bezimiennych żołnierzy z NSZ czy AK... To demoralizuje, to daje zły przykład, czyni zbrodnię jednym z narzędzi sukcesu...
Chrystus umarł na krzyżu, potem zmartwychwstał. Jego prześladowcy nie ponieśli żadnej kary. Może z wyjątkiem Judasza, który sam sobie wymierzył sprawiedliwość.
Sens naszej Wiary zasadza się na założeniu, że istnieje ponadludzka sprawiedliwość. Wierzymy, że kiedyś wszyscy wstaniemy z martwych, ludzi dobrych spotka zasłużona nagroda, a zbrodniarze poniosą na Sądzie Ostatecznym surową karę.
Jeśli ludzie utraciliby Wiarę w tę elementarną sprawiedliwość, świat zamieniłby się w kłębowisko walczących ze sobą na śmierć i życie potworów. Gdy DEKALOG przestaje obowiązywać, wszystko jest dozwolone; jednak na ziemi zamiast hedonistycznego raju zapanuje eskalacja okrucieństwa i przemocy. A to jest już przedsionek prawdziwego piekła...
Lech Makowiecki
P.S. Z cyklu – znalezione w sieci:
„Wołyń 1943” z płyty „Patriotyzm”
http://www.youtube.com/watch?v...
„Ballada o rotmistrzu Pileckim” z płyty „Obudź się Polsko”
http://www.youtube.com/watch?v...
YouTube:
Komentarze
31-03-2013 [23:52] - 1235813... | Link: dlatego tak walczą z Bogiem
myślą, że jak Go wymarzą ze swej chorej świadomości, to minie ich kara. Głupcy, lepiej byłoby dla nich, żeby tę kare ponieśli tu na ziemi, bo "tam" taryfy ulgowej nie będzie ...
01-04-2013 [14:01] - jurd | Link: Seawolf
Przepraszam, ze nie na temat ale co sie dzieje z Seawolfem?
01-04-2013 [18:19] - Lech Makowiecki | Link: Seawolf...
... pozdrawia Was wszystkich. Chwilowo sprawy osobiste nie pozwalają mu zajmować się blogowaniem, ale obiecał, że gdy już tylko upora się ze wszystkim, nadrobi zaległości. A póki co polecam "Alfabet Seawolfa" - kapitalna książka!
01-04-2013 [23:52] - jurd | Link: Seawolf
Mam nadzieje, ze wszystko mu sie ulozy. "Alfabet" kiedys szukalem ale jeszcze nie byl dostepny. Musze gdzies z Polski sciagnac. Dzieki za odpowiedz, pozdrawiam i zycze wytrwalosci.
01-04-2013 [17:59] - gorylisko | Link: czy naprawdę nie ponieśli kary... ?
Uprzejmie przypominam, że jakis czas potem rzymskie kohorty zrównały Jerozolime z ziemią... a Jezus wcześniej powiedział..."kamień na kamieniu..."
Wystarczy poczytać o oblężeniu Jerozolimy...najciekawsze są w tym wszystkim spory wewnętrzne wśród Żydów... Jerozolima była opanaowana przez kilka stronnictw które były zainteresowane bardziej utrzymaniem własnej pozycji, grabieniem współplemieńców jak zewnętrznym wrogiem stojącym u bram...dopiero kiedy Świątynia znalazla się w bezpośrednim zagrożeniu, porzucono waśnie i gaszono pożar Świątyni własną krwią...było jednak za późno... jakiś czas potem, wzniecono nową rewoltę... Rzym na owe czasy lekkiej ręki nie miał ale był państwem dobrze zorganizowanym i nawet tolerancyjnym... ale buntów nie tolerował żadnych...
Oblężenie Mastaby i szlachetne samobójstwo jej obrońców też bym pomiedzy bajki włożył...