Posłanka Platformy Obywatelskiej (świeżynka w szeregach!) Joanna Kluzik-Rostkowska imponuje mi od lat... Nigdy tego nie ukrywałem! Nawet gdy należała jeszcze do innej partii :) ("Różo Luxemburg PIS-u, precz z łapami!", "Róża włazi w szkodę"). Tym razem doceniłem ją jako wyrastającą ponad epokę (a nawet ponad nową partię) myślicielkę.
Wytęż wzrok i znajdź elementy intelektualnego nowatorstwa w każdym z poniższych zdań:
"Dla posła Godsona homoseksualizm jest grzechem, ale dla niekatolika nie musi nim być. Dlaczego niekatolik musi poddawać się religii katolickiej?"
Zestaw pytań pomocniczych:
Czy poseł Godson jest katolikiem?
Czy poseł Godson powołuje się na "religię katolicką"?
Dlaczego poseł nie-katolik Godson uważa homoseksualizm za grzech?
Czy poseł nie-katolik Godson nie powołuje się czasem na Biblię?
Czy zdarza się, że na Biblię powołują się także inne (niekatolickie) wyznania?
Czy poseł nie-katolik Godson poddaje się "religii katolickiej"?
I pytanie finałowe:
Dlaczego niepoddający się "religii katolickiej", poseł nie-katolik Godson oskarżany jest przez "Piękną Panią Poseł" o katolickie poddawanie się "religii katolickiej" kiejby katolik jakiś, któren to musi się "religii katolickiej" poddawać, gdy przecie sama "Piękna Pani Poseł" przymus poddawania się "religii katolickiej" przez nie-katolików subtelnym swym pytaniem ("Dlaczego musi, jeśli nie musi?" - czy jakoś podobnie... ) zakwestionowała?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7843

Czyli zamiast wymienianki "nie-chrześcijaństwa", "nie-judaizmu" i "nie-islamu" itp. przydałby się p. Posłance jakiś "nie-teizm". No ale jeśli "nie-teizm", to straciłoby sens kluczowe w wypowiedzi p. Posłanki, pojęcie "grzechu". Poza tym wiadomo, że pytanie w stylu: "dlaczego nie-teista musi się poddawać teizmowi" jest zupełnie nie na miejscu, bo jeśli ktokolwiek nie musi, to właśnie ten kto nie czuje przymusu....
Bez fundamentalnej reformy wypowiedzi p. Poseł nic tu się nie trzyma tzw. kupy! Po remoncie jej wypowiedź mogłaby wyglądać np. tak:
"Dla posła Godsona homoseksualizm jest nieekologiczny, ale dla ekologicznego nie-teisty homoseksualizm nie musi być ani ekologiczny, ani nie-ekologiczny (bo ekologiczny nie-teista odrzuca samo pojęcie ekologizmu/nie-ekologizmu). Dlaczego ekologiczny nie-teista miałby poddawać się religii ekologizmu lub nie-ekologizmu?"
Prawda, że tak wyrażona myśl p. Poseł miałaby znacznie głębszy sens? No i przy okazji byłaby bardziej zrozumiała.