Robert Winnicki o Nowym Ekranie w wywiadzie


Prezes Młodzieży Wszechpolskiej Robert Winnicki, foto: fot. PAP/Leszek Szymański

Szanowni Państwo,

Portal Obiektywnie.com.pl przygotował dla Państwa wywiad z Robertem Winnickim- prezesem Młodzieży Wszechpolskiej. Przepraszamy Państwa, że wywiad pojawił się z takim opóźnieniem. Postaramy się aby w przyszłości takie przypadki nie miały miejsca. Wśród pytań zadanych przez nas są również pytania od naszych Czytelników i Blogerów.

W wywiadzie
1.Ocena WOŚP i Owsiaka
2.Sprawa Mirosława G.
3.Pytanie o służby specjalne związane z Nowym Ekranem
4.Komentarz Pana Winnickiego w sprawie zmian w „Uważam Rze”
5.Pytanie o przyszłość polskiej sceny politycznej
6.Prosimy Pana Roberta o ocenę działalności przeszłej i obecnej  Romana Giertycha
7.Pytamy o plan działania Ruchu Narodowego
8.Pytamy o postawę mediów wobec PiSu
9.Pytamy Pana Roberta o jego wizję gospodarczą
10.Co formacje narodowe zamierzają zrobić aby Marsz Niepodległości 2013 był bezpieczny?

Wywiad z Robertem Winnickim przeprowadzony przez portal Obiektywnie.com.pl

Obiektywnie.pl: Witamy. Gościem dzisiejszej rozmowy jest Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej.

ROBERT WINNICKI: Witam serdecznie.

O: Wczoraj po raz 21. Zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale na klapie Pana płaszcza nie widzę serduszka. Co Pan myśli o WOŚP, działalności Jerzego Owsiaka, a szczególnie jego głośnych wypowiedzi na temat eutanazji?

R.W.: Od lat nie wspieram WOŚP, z kilku względów. Po pierwsze uważam, że idea dorocznej festiwalowej dobroczynności to nie jest coś, co należy krzewić w społeczeństwie. Optuję za modelem Caritasu, który działa po cichu, a udziela 10-krotnie większej pomocy. Po drugie wątpliwy jest dla mnie bilans zysków i kosztów WOŚP - nie wiem, czy kampania promująca, pochodząca ze środków publicznych - koncerty, czas antenowy, eskorty - nie jest warta więcej, niż pieniądze zebrane przez wolontariuszy. Po trzecie dochodzą wątpliwości natury ideowej. Często w symbolice wykorzystywanej przez WOŚP pojawiają się pacyfy, na Przystanku Woodstock mamy wioskę Kriszny. Te idee są mi obce. Uważam, że pacyfizm jest głupim i szkodliwym poglądem, podobnie jak promowanie sekciarzy.

O: Poproszę o komentarz do słów Owsiaka na temat eutanazji.

R.W. : Te słowa są skandaliczne. Skoro Owsiak z jednej strony propaguje ideę ratowania życia, a z drugiej mówi, że ludzi starych i chorych można poddawać eutanazji, to jest niekonsekwentny i mało wiarygodny.  Pragnę przypomnieć, że hasło eutanazji nie dotyczy tylko ludzi starych i chorych. Ofiarami eutanazji są w wielu krajach również dzieci, które rodzą się z różnego rodzaju wadami.

O: Co Pan sądzi o sprawie Mirosława G.? Czy dostrzega Pan w tej sprawie coś więcej niż tylko wyrok na chirurga? Jak była postawa mediów wobec tej sprawy?

R.W.: Cieszę się , że w końcu po wielu latach w oparciu o dowody zebrane 5-6 lat temu skazano z jednej strony przestępcę, a z drugiej człowieka, który uosabia  głęboką patologię środowiska lekarskiego i działalności wielu instytucji w Polsce w ogóle. Sprawiedliwości stało się zadość. Obnażono przy okazji pewne patologie systemu sprawiedliwości.

Zachowanie mediów, które nie zreflektowały swojej krytycznej i prześmiewczej postawy wobec ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości, uważam za skandaliczne. Idą w zaparte. Dajmy na to „Gazetę Wyborczą”, w której autor artykułu pisze, że niewiele zarzutów wobec Mirosława G. zostało potwierdzonych, po czym podaje liczby – 19 z 42 zarzutów udowodniono. W końcu to niemal połowa stawianych zarzutów!

O: Był Pan regularnym blogerem Nowego Ekranu. Jak Pan odnosi się do komentarzy płynących np. z Niezależnej.pl, że NE jest sterowany przez służby specjalne?

R.W.: Gdybym wiedział o takiej manipulacji, nigdy  nie podjąłbym współpracy z tym portalem.

O: Pozwoli Pan, że przytoczę tu fragment tekstu „Generałowie znowu w akcji” (Niezależna.pl), opisujący związki NE ze służbami specjalnymi. Tekst zawiera następującą wypowiedź Ryszarda Opary :

„Opara: „Uważam likwidację służb specjalnych w Polsce (...) za błąd historyczny nie do naprawienia". Według Opary likwidacja WSI wynikała z dążenia do przejęcia polskiej gospodarki przez „obce siły". Miało to pomóc jego zdaniem w „stworzeniu przyjaznej, współpracującej siły politycznej (…) przy pomocy rzecz jasna własnych współpracujących agentów. Polskie »spec-służby« były i nadal są niepewne, należało je zlikwidować – poprzez zdalnie sterowanych »pożytecznych idiotów«, stosujących rozmaite populistyczne hasła, np. o dekomunizacji, lustracji. Takie są/były realia polityczne"

R.W.: Przyznam się, że nie znałem tej wypowiedzi Ryszarda Opary i głęboko się z nią nie zgadzam. WSI należało zlikwidować dużo wcześniej. Uważam, że złamanie tego układu niezweryfikowanych służb po roku 89 było jedną z istotnych przyczyn  patologii polskiego życia publicznego. Oczywiste jest to, że w NE, czy raczej wokół Ryszarda Opary są osoby związane z dawnymi służbami specjalnymi. Natomiast jeśli to środowisko prowadziło jakąś większą grę, to ja jej nie dostrzegłem.  Dostrzegłem natomiast – i to stało się powodem zakończenia mojej współpracy z nim – pewne osobiste, mgliste ambicje polityczne Ryszarda Opary, dość zaskakujące deklaracje i naciski wywierane na nas, wobec tego odcięliśmy się od jego planów.

NE pomógł nam w wielu sytuacjach, np. udzielił pomocy logistycznej  w 2011 r. podczas Marszu Niepodległości. To w ówczesnej siedzibie NE na Nowym Świecie odbywaliśmy (Młodzież Wszechpolska oraz Stowarzyszenie Marszu Niepodległości)  konferencje prasowe, spotkania straży marszu. Dzięki dziennikarzom NE, którzy nagrali przebieg Marszu Niepodległości, można było chociaż częściowo zneutralizować nagonkę mainstreamowych mediów i naświetlić przebieg konfrontacji. Trzeba też wyraźnie oddzielić polityczne ambicje Ryszarda Opary od zespołu dziennikarskiego, który oceniam jako ludzi szczerych i prawych.

O: Co to oznacza, że Jan Piński został red. nacz. Uważam Rze?

R.W.: Paweł Lisicki nie dogadywał się politycznie z Grzegorzem Hajdarowiczem i stąd rozbrat. Spodziewałem się takiego finału, ponieważ Hajdarowicz jest jednoznacznie  kojarzony z establishmentem. „Uwarzam Rze” reprezentowało linię opozycyjną…

O: Za Pińskiego też tak będzie?

R.W.: Ciężko stwierdzić. Ja Pińskiego poznałem w Nowym Ekranie. Jest to niewątpliwie zdolny redaktor, ideowo klasyczny liberał. Myślę, że „Uważam Rze” może być krytyczne wobec rządu, ale może również posłużyć za narzędzie do tworzenia bazy pod nową formację. Widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska dożywa swoich dni. Pewne środowiska w PO będą szukały nowej formuły politycznej.

O: Jakiejś farbowanej prawicy, endecji, którą pod swe skrzydła weźmie Radek Sikorski  lub  Bronisław Komorowski?

R.W. : Niewykluczone. Proszę zauważyć, że mamy obecnie do czynienia ze zbieraniem się różnych środowisk. Prezydent Komorowski zbiera własny obóz, raczej centrolewicowy, w którym znaleźli się już Nałęcz i Celiński. Z drugiej strony mamy Kwaśniewskiego, który zaczyna wykonywać ruchy robaczkowe. Kolejna strona to grupa Sikorski-Giertych-Kamiński, którzy dążą albo do stworzenia frakcji w PO albo do oddzielnego bytu politycznego, który wyłoni się z PO po jej spektakularnym upadku, na który się zanosi. Piński miał dobre notowania u Giertycha, gdy telewizją rządził Farfał – Piński był wtedy szefem „Wiadomości TVP”. Tu może dojść do konwergencji. Zresztą na jednej z konferencji , którą zorganizowało otoczenie Giertycha, była mowa o bycie politycznym pośrednim między PO a PiS.

O: Wspomina Pan nazwisko Romana Giertych - co zmieniło się w Młodzieży Wszechpolskiej od czasu jej reaktywowania przez Romana Giertycha?  Jak i był wcześniej Program polityczny Giertycha? Co się zmieniło?

R.W. : Program polityczno-ideowy Romana Giertycha w latach 90 to była spuścizna jego dziadka, Jędrzeja,  czyli myśl narodowa zabetonowana w latach 30 XX w., przez to nieadekwatna do rzeczywistości po roku 89, co zepchnęło Giertycha na margines sceny politycznej, ale też prawicowej. Po wejściu LPR do parlamentu okazało się, że program z lat 30 nie nadaje się na początek XXI wieku. Narodowa demokracja dopiero parę lat temu zaczęła intelektualnie przepracowywać swój dorobek tak, aby ideę wyrazić w nowych formach zgodnie z duchem czasu. LPR zrealizowała po 2001 r. kilka dobrych projektów. Pozytywnie oceniam rolę Giertycha jako ministra edukacji. Ale za tym wszystkim nie stał żaden społeczny ruch narodowy. Ponadto w bieżącej polityce nie widać było głębszego planu, tylko doraźną grę. W pewnym momencie Giertych zatracił się w tej grze. Z wielkich celów zostały tylko bieżące rozgrywki.

O: Ale grał też w trudnym układzie, w końcu LPR był jednym ze współkoalicjantów za czasów IV RP.

R.W.: Wiem od wielu ludzi, którym ufam, że koalicja z PiS i Samoobroną była bardzo trudna.  Można Giertycha częściowo tymi ograniczeniami tłumaczyć, natomiast summa summarum nie wykazał się dalekowzrocznością jako lider. Po LPR nie zostało żadne trwałe środowisko.  Powiem brutalnie – wielu młodym ludziom w LPR połamano kręgosłupy moralne, wykorzystując ich do wewnętrznych rozgrywek w partii. Dużo bardziej krytycznie oceniam styl myślenia Giertycha wewnątrz LPR niż to, jak kreował wizerunek ugrupowania na zewnątrz. Po 2007 r. widzimy wyraźny dryf Giertycha – zostawia LPR, zostawia MW, którą przez całe lata formatował pod siebie, totalne wodzostwo i zajął się budowaniem nowego, własnego wizerunku w lewicowo-liberalnym establishmencie.

O: Widzieliśmy go ramię w ramię z Komorowskim podczas „Razem dla Niepodległej”.

R.W.: Dziś w naszym środowisku Giertych jest postacią totalnie obcą. My od lat budujemy taką postawę, żeby ludzie, którzy przychodzą do MW nie byli lojalni w pierwszym rzędzie wobec Winnickiego czy zarządu organizacji, ale wobec idei. MW i Ruch Narodowy za Giertycha był budowany dokładnie na odwrót.  Nieważne, co mówi wódz w danym momencie, ważne, żeby iść ślepo za nim.

O: Skorzystam z okazji, że mówimy o Ruchu Narodowym i zadam pytanie, dlaczego wykorzystaliście Święto Narodowe do jego powołania. Wielu ludzi, którzy woleli pójść w Marszu Niepodległości niż w pochodzie Razem dla Niepodległej i dotrzymali do końca marszu na Agrykoli, stało się mimowolnymi świadkami i kibicami powstania Ruchu Narodowego, czyli de facto partii politycznej. Przecież obowiązywał zakaz prezentowania jakichkolwiek symboli partyjnych.

R.W.: Ruch Narodowy nie jest partią. Zakaz używania emblematów – nawet gdyby powstała partia narodowa z naszej inicjatywy – będzie obowiązywał wszystkich bez wyjątku i w tym względzie charakter Marszu Niepodległości się nie zmieni.  Bardzo mocno akcentujemy społeczny aspekt ruchu. Ta myśl jest niezrozumiana w polskim życiu publicznym, nie tylko w mainstreamie, ale również na szeroko rozumianej prawicy. To dlatego, że ruch społeczny rządzi się inną logiką niż partia polityczna. Ta ostatnia to organizacja kadrowa, która ma określone cele – żeby przeżyć, musi opanować odpowiednie stanowiska, wykonać często "krwawą" politycznie robotę, określić swój elektorat i wyodrębnić go z innych elektoratów. Gra de facto na podział. W partii ten, kto nie jest z nami, jest naszym wrogiem, a w ruchu społecznym ten, kto nie jest naszym wrogiem, jest z nami.  To jest ta odwrócona logika. Dlatego chcemy budować ruch społeczny, ponieważ uważamy, że trzeba zbudować byt o narodowych pryncypiach, odporny na zmiany koniunktury politycznej…

O: Ale jak chcecie to osiągnąć bez własnych mediów, bez pieniędzy, skoro w Polsce partie polityczne dostają pieniądze z budżetu. Skąd weźmiecie na propagowanie Waszej idei?

Część druga jutro lub już dziś pod tym linkiem:http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/nasz-wywiad-z-robertem-winnickim.html

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

01-02-2013 [11:24] - dogard | Link:

widze ,wypisz ,wymaluj mlodego slomke--jednak zdecydowanie glupszego.