Czy sędzia Tuleya to „małpa z brzytwą” ?

Przyznam, że od pięciu lat nic nie jest mnie w stanie już zdziwić. Nawet najnowsze „owoce” pracy rządzących beztrosko  neoliberałów -  chwilowo i epizodycznie mniemam  -Trzecią RP, którzy  mają  zamiar zarzucić Kaczyńskiemu co najmniej  akt prawie że ludobójczy na nas, czyli obywatelach tego Kraju, którym to wspomniany Kaczyński miał zafundować „wykluczenie” porównywalne tylko z celowym spowodowaniem masowego głodu na Ukrainie w czasach jedynie słusznych rządów Bolszewików na początku lat ubiegłych dwudziestego wieku, co  nie zrobiło na mnie większego wrażenia niż dalszy ciąg przygód sędziego Tuleya.   Prokuratura sprawdzi, czy podczas procesu doktora G. świadkowie składali fałszywe zeznania. Zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w tej sprawie złożył sędzia Igor Tuleya – pisze, było nie było – poważny Dziennik.pl   Nawet dla takiego przeciętniaka w kwestii prawa jak ja,  jest ewidentnym, że materiał przygotowany przez prokuraturę podlega albo odrzuceniu przez sąd, albo jego przyjęciu. Jeżeli więc sąd przyjął sprawę na wokandę, to tym samym uznał moc argumentów prokuratury – co nie znaczy oczywiście, że ewentualny wyrok musi być „skazujący”.   Rolą procesową obrońców jest zbicie argumentów – dowodów  strony zwanej oskarżycielską. Strona oskarżająca zaś żąda przykładnego ukarania obwinionego zgodnie z paragrafami prawa, które w jej mniemaniu zostały przekroczone. Tyle i tylko tyle.   Rolą  sędziego jest zaś uznanie (lub nie) argumentów obu stron i wydanie wyroku w danej sprawie. Też tylko tyle i aż tyle.   Podważanie zaś wiarygodności zeznań świadków przysługuje obrońcom lub oskarżycielom – w żadnym wypadku sędziom. Jest tylko jedna możliwość – sędzia działa na wniosek jednej ze stron. O ile wiem, takiego wniosku nie składali ani obrońcy, ani oskarżyciele. Czyż więc sędzia Tuleya nie jest przysłowiową „małpą z brzytwą” ?   Zapewne znajdą się – jak to w naszym prawie – jakieś „kruczki prawne”  będące pozostałością prawa po PRL-u, z którego ów Tuleya co właśnie korzysta. Nie wiem. Takie mam po prostu „czucie”. I teraz już sam nie wiem, czy ten Tuleya to faktycznie „małpa z brzytwą”, czy też może coś więcej, jeżeli chodzi o ten PRL… Oczywiście to  nie „małpa z brzytwą”  tworzy prawo. Chociaż  tak naprawdę to kto to wie.   http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/417205,falszywe-zeznania-prokuratura-zajmie-sie-zawiadomieniem-igora-tuleyi.html