„Spisek Primakowa” i mieszkanie Bieriezowskiego

1. Czy alternatywa była możliwa?

Patrząc wstecz, musimy zgodzić się, że jedyną alternatywną kandydaturą dla obecnego prezydenta Rosji byłby kierownik Służby Wywiadu Zewnętrznego i były minister spraw zagranicznych Jewgienij Maksimowicz Primakow. Zawsze uważałem, że między Primakowem i Putinem, według zasady mniejszego zła, należy wybrać Primakowa. Z punktu widzenia strategicznego, politycznego i ideologicznego, Primakow był bardzo podobny do Putina, tak jak Putin wywodził się ze specsłużb. Tak jak Putin był gotów zagrywać z komunistami i radziecką symboliką. Ale w dłuższej perspektywie z Primakowem byłoby lżej walczyć i łatwiej się go pozbyć. Dlatego że jest on w bardziej podeszłym wieku i dlatego że jest tradycjonalny, bardziej przewidywalny.

11 września 1998 r. kiedy Primakow został premierem Rosji, Bieriezowski zajmował skromną, nieformalną  posadę „członka rodziny” i formalną sekretarza wykonawczego WNP. Dość szybko stało się jasne, że Primakow ma skłonność do komunistów. O tym mówiły jego nominacje w rządzie i jego ciągłe zagrania z Dumą, za pomocą której planował przeprowadzić impeachment prezydenta Jelcyna i przedterminowo przed rokiem 2000 zostać p.o. prezydenta Rosji. Publicznie Primakow utrzymywał natomiast coś zupełnie przeciwnego. Zwłaszcza w znanym telewizyjnym wystąpieniu do narodu z 10 kwietnia 1999 roku jednoznacznie ogłosił, że jest przeciwnikiem impeachmentu prezydenta czy przedterminowego podania się do dymisji. Podkreślił, że nie planuje brać udział w przedwyborczym wyścigu do urzędu prezydenta, nazwał wymysłem pogłoski o tym, że to on stoi za wszczęciem kryminalnych spraw przeciwko znanym biznesmenom, ale nalegał na oddanie krajowi skradzionych pieniędzy. Oto tekst wystąpienia Primakowa:

„Rok 1999 związany jest z kampanią wyborczą. Dlatego rząd uważa, że trzeba zrobić wszystko, żeby  rok ten przebiegał bez poważnych kolizji, aby z takim trudem osiągnięta stabilizacja nie została zachwiana. Próby przeprowadzenia przez Dumę impeachmentu prezydenta są pozbawione sensu i nieproduktywne. One nie powinny mieć miejsca. Taka gra polityczna jest nieodpowiedzialna i niebezpieczna. Może ona nie tylko rozhuśtać społeczeństwo ale sprowokować poważny kryzys polityczny. Jestem jednoznacznie za tym, by prezydent Borys Nikolajewicz Jelcyn pełnił obowiązki prezydenta do końca kadencji wyznaczonej przez konstytucję. Jestem absolutnie przeciwny przedterminowym wyborom prezydenta i Dumy Państwowej. Uważam za poważne zagrożenie głosy rozbrzmiewające w samej Dumie i na zewnątrz, nawołujące, by rozpuścić partie i samą Dumę i wprowadzić stan wyjątkowy. To droga skandaliczna, zagrażająca zburzeniem sytuacji wewnętrznej w kraju. Droga do nikąd.

Wojna na materiały kompromitujące, która zaczyna się w atmosferze przedwyborczej, nie ma nic wspólnego z koniecznością, poważnej, dobrze obmyślanej z uwzględnieniem prawa walki z ekonomiczną przestępczością i korupcją. Od początku mówiłem Juriju Illiczu Skuratowowi, że w powstałych warunkach nie może on pełnić obowiązków Prokuratora Generalnego. Debata na ten temat w Dumie jeszcze raz przekonała mnie do takiego wniosku. W celach prowokacyjnych próbuje się twierdzić jakoby kierownictwo rządu i ja osobiście omal nie staliśmy za wszczęciem konkretnych spraw kryminalnych dotyczących niektórych znanych przedsiębiorców. Wszystkie oskarżenia powinny być stawiane i rozpatrzone z uwzględnieniem prawa. Najważniejszym zadaniem rządu jest stworzenie takich okoliczności, które umożliwią powrót do budżetu nielegalnie wyłudzonych z niego ogromnych sum. Jakiekolwiek sprawy kryminalne nie mogą mieć motywów politycznych.

Możecie być spokojni że nie mam żadnych ambicji i pragnienia uczestniczyć w wyborach prezydenckich. Nie trzymam się za wszelką cenę fotela premiera, zwłaszcza że ustanawia się ramy czasowe mojej pracy: dziś jestem potrzebny, a jutro zobaczymy. Ale i w ogóle rząd może pracować jakościowo tylko w warunkach, stabilnego, bezwarunkowego poparcia ze strony administracji, legislatywy i innych struktur. Na zakończenie szanowni widzowie, chciałbym wezwać całe nasze społeczeństwo do zgody”.

Jednak ważnym stało się nie to co mówił Primakow do obywateli, ale to, jak zrozumiane zostało jego przemówienie na Kremlu przez samego Jelcyna i jego otoczenie. Czym dłużej mówił Primakow tym bardziej oczywistym stawało się, że wszystko co powiedziane trzeba rozumieć na opak, mianowicie, że  Primakow jest za impeachmentem prezydenta, za jego przedterminowym odwołaniem i za przedterminowymi wyborami prezydenckimi, że Primakow jest przeciwko rozwiązaniu Dumy państwowej (o czym poważnie myślał prezydent, mający zgodnie z Konstytucją prawo do rozpuszczenia Dumy i ogłoszenia przedterminowych wyborów), że ma zamiar wystawić swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich 2000 roku, i to samodzielnie bez uzgodnienia z prezydentom Jelcynym jako marionetka „rodziny”, że Primakow stoi za działaniem Prokuratury Generalnej i prokuratora generalnego Skuratowa, a dokładnie za wszczęciem głośnych spraw kryminalnych przeciwko członkom „rodziny” prezydenta (w tym i Bieriezowskiego) i że ma zamiar wyśledzić i sprowadzić do Rosji pieniądze wytransferowane na zagraniczne rachunki.

Właśnie tak relacjonowano wystąpienie Primakowa prezydentowi Jelcynowi, który z pewnością nie został uprzednio poinformowany o treści przemówienia premiera. Zupełni nie miało znaczenia gdzie w swoim przemówieniu 10 kwietnia Primakow mówił prawdę, a gdzie oszukiwał. Miesiąc później 12 maja 1999 roku został zdymisjonowany i zastąpiony przez Siergieja Stepaszina, byłego dyrektora Federalnej Służby Kontrwywiadu Rosji (późniejszej FSB).

Zwróćmy uwagę na to, że późnej Putin poszedł drogęą opisaną 10 kwietnia przez Primakowa, tylko że obalenie Jelcyna nastąpiło nie na skutek poniżającego dla prezydenta impeachmentu, zagrażającego jemu i jego rodzinie więzieniem za przestępstwa popełnione w latach sprawowania urzędu, ale poprzez przedterminową rezygnację z pełnienia funkcji na własne życzenie 31 grudnia 1999 roku  w zamian za immunitet z dożywotnią nietykalnością dla samego Jelcyna i członków jego rodziny. Ale treść schematu pozostała niezmieniona: premier jeszcze przed wyborami zastępował urzędującego prezydenta i stał się p.o. prezydenta. Zrozumiała sprawa, że w Rosji, gdzie nie było systemu naprawdę wolnych wyborów, przeciwko p.o. prezydenta, w którego rękach skupiały się liczne środki administracyjne, występować było o wiele trudniej niż przeciwko kandydatowi nie zajmującemu tak wysokiego urzędu państwowego.

Rzecz jasna, była to absolutnie bezprawna manipulacja systemem wyborczym, na granicy spisku celem przejęcia władzy przez grupę osób w tych czasach bliskich Jelcynowi, a nawet kontrolujących go. W każdym normalnym demokratycznym kraju taki przekręt od razu zostałby zauważony i stałby się przedmiotem rozpraw Sądu Najwyższego. Ale w Rosji sprawa została jakby niezauważona i niezaskarżona, po części dlatego że wszyscy westchnęli z ulgą słysząc o odwołaniu Jelcyna, którego podejrzewano o chęć zrezygnowania z wyborów w ogóle, wprowadzenia stanu wyjątkowego i uzurpowania władzy.

Premier Primakow w latach 1998-1999 (tak samo jak Putin w okresie 1999-2000) był daleki od przestrzegania zasad demokracji. Cichy państwowy przewrót językiem Primakowa nazywał się „zgodą gałęzi władzy”. Po myśli Primakowa prezydent winien był zrezygnować z części swoich uprawnień na rzecz parlamentu, gdzie dominowała lewica. A z lewicowym parlamentem Primakow miał nadzieje dogadać się.

2. Notatka Primakowa
 
Jednocześnie Primakow  ogłosił wojnę przeciwko rosyjskiemu biznesowi. Rzecz jasna nazwano ją walką z korupcją, ale tylko dlatego że w Rosji politycy przyzwyczaili się myśleć abstrakcyjnie, a nie konkretnie i ludność Rosji ani z kalkulatorem, ani bez niego nie umiała liczyć. Na początku lutego 1999r. na posiedzeniu rady ministrów Primakow oświadczył, że planuje podpisać akt łaski dla 90 tysięcy kryminalistów i w ten sposób w opustoszonych celach posadzić 90 tysięcy przestępców gospodarczych, przy czym amnestia po myśli Primakowa nie oznaczała liberalizacji, po prostu zwyczajnie dla jednych i drugich w więzieniach nie starczyłoby miejsca. „Zwolnić miejsca dla tych, których będziemy wsadzać za przestępstwa gospodarcze. To jest to, żebyście wiedzieli z całą pewnością i żeby nie było wrażenia, że osłabiamy teraz prawo, przeprowadzając amnestię – powiedział w tym dniu Primakow  na posiedzeniu rady ministrów.

To oświadczenie padło na tle walki Primakowa z Bieriezowskim, który uosabiał w tych miesiącach oligarchów i „rodzinę” Jelcyna, i biznesmenów i tych przestępców gospodarczych, których Primakow planował wsadzić do cel zwolnionych na skutek amnestii. Ale każdy, nawet tylko trochę potrafiący liczyć człowiek, powinien był rozumieć, że 90 tysięcy przestępców gospodarczych to właśnie cała klasa średnia Rosji, cały korpus biznesmenów. I żeby posadzić 90 tysięcy osób w ciągu czterech lat trwającej prezydenckiej kadencji, trzeba wsadzać do więzienia po 60 osób codziennie bez dni wolnych i świąt.

Oto znana notatka Primakowa, napisana przez niego własnoręcznie, ze złamaniem rosyjskiego prawodawstwa, w myśl którego premier nie ma prawa nakazać prokuraturze generalnej wszczęcia sprawy kryminalnej (jest to nadużycie obowiązków służbowych tj działania karane przez prawo):

„Proszę omówić kwestię z Prokuratorem Generalnym. Należy niezwłocznie wszcząć sprawy kryminalne. Strata przysporzona państwu jest ogromna. Co dało by się odzyskać? 7.12.98.  Je. Primakow.”

Istnieniu tej notatki z dnia 7 grudnia 1998 roku Primakow publicznie zaprzeczył w wystąpieniu telewizyjnym 10 kwietnia 1999r . I ta notatka stała się w oczach niedołężniejącego Jelcyna poszlaką, dowodem rzeczowym, że Primakow w swoim przemówieniu do narodu otwarcie kłamał.

3. Mieszkanie Bieriezowskiego

Najdziwniejsze, że walka Primakowa z Bieriezowskim prowadzona była przez premiera z mieszkania sekretarza wykonawczego WNP. 29 stycznia 1996 r. obywatelka Bieriezowska Elizawieta Borisowna … sprzedała obywatelce Bokajewoj Irenie Borisownie należący do niej zgodnie z prawem własności lokal, znajdujący się pod adresem: Moskwa, zaułek Skatertnyj 3, klatka.1, m.12. Uczestnicy umowy – krewni głównych bohaterów „porachunków”: Elizawieta Borisowna Bieriezowska – córka B. A. Berezowskiego i Irina Borisowna Bokajewa – żona E. M. Primakowa.

Suchy dwustronicowy tekst o zakupie-sprzedaży lokau szokuje wyobraźnie. Każda jego linijka rodzi zapytania. 29 stycznia 1996 r córka Berezowskiego sprzedała mieszkanie żonie Primakowa zа sumę 116.425.981 rubli, co stanowiło zgodnie z kursem dnia około 24.677 dolarów. Mieszkanie, co by nie mówić, było tanie ale dość dobre. Mieszkanie składało się z sześciu pokoi o metrażu 213 m2 ogólnego użytkowania. W tym powierzchni mieszkalnej 125,4 m2. Cena wynosiła po 116 dolarów za metr! Ale najbardziej zadziwiające jest to, że żona Primakowa nie zapłaciła za mieszanie „Biednej Lizy” (Bieriezowskiej) nawet tych żałosnych 24.677 dolarów, które widniały wpisane w umowę kupna - sprzedaży. Primakowowie jakby ukradli Bieriezowskim mieszkanie. W każdym bądź razie Bieriezowski twierdził, że ostatecznie pieniędzy od nikogo nie otrzymał. Z osobliwym smutkiem Boris Abramowicz wspominał o marmurowych podłogach i ścianach, przejrzystych sufitach, 14 metrowej łazience … Jego wniosek był smutny: innego takiego mieszkania w Moskwie nie ma. Jego rynkowa cena wynosiła minimum milion dolarów. Suma 24.677 (116 z ogonkiem milionów rubli) została wpisana w umowę kupna – sprzedaży w celu uniknięcia podatków. Jasne, że w tym kontekście antykorupcyjna walka Primakowa z „okradającym Rosję” Bieriezowskim wywołuje uśmiech, tym bardziej, że za inicjatora odwołania Primakowa, w opinii społeczeństwa i zdaniem polityków, uchodził były właściciel mieszkania, w którym mieszkał Primakow. 13 maja 1999 roku przewodniczący Dumy Gienadij Sielezniow oświadczył jednoznacznie na ten temat:

„Zadano mi pytanie: kto stoi za kulisami odwołania Primakowa .Odpowiedział jednoznacznie: za kulisami odwołania Primakowa stoi Borys Abramowicz Bieriezowski.

4. Prolog

Oglądany wideoklip o Primakowie jest prologiem do tego tekstu. Primakow pewnie rozpoczął walkę z Jelcynem, który nieostrożnie powołał go na premiera, od walki z rosyjskimi biznesmenami, w jego rozumieniu, rozkradających Rosję; od walki z „rodziną” Jelcyna, która zasiadła na Kremlu. Ale okazało się, że Primakow obliczył siły niewłaściwie. Administracja Prezydenta na czele z Aleksandrem Wołoszyna  była silniejsza od Primakowa i popierających go Dumy Państwowej i mera Moskwy Łużkowa. Zakrętasem prezydenckiego pióra Primakow został odwołany tak samo pospiesznie jak powołany na urząd premiera. Jego pożegnalne przemówienie w Dumie należy nazwać proroczym. 18 stycznia 2000 roku na pierwszym posiedzeniu nowego składu Dumy Primakow odmówił podjęcia się obowiązków przewodniczącego. Oto fragment jego przemówienia:

„W tych warunkach, kiedy proponują między innymi, przegłosować tak po prostu szybko, w jawnym głosowaniu, wszyscy inni zdejmują swoje kandydatury, ma miejsce najprawdziwsza zmowa, przy czym uczestniczą w niej nie tylko dwie największe frakcji, a to są te, które udzielają poparcia, i tak samo najmniejsze, i ta zmowa polega na tym, że jedna grupa próbuje narzucić deputowanych innej grupie. Duma w takich warunkach nie będzie mogła pracować dla dobra społeczeństwa. To jest zupełnie jasne. W takich warunkach zdejmuję swoją kandydaturę. Odmawiam. (okrzyki „Zuch! ». Oklaski.) Nie klaskajcie. Będziecie klaskać z innej okazji, kiedy Duma zostanie sprowadzona do takiego stanu, że nikt nie będzie się z nią liczyć. Wtedy poklaskacie (oklaski). Jeśli chcecie normalnej pracy Dumy, to powinniście nie przystawać na jakąś zmowę, nie podbiegać do łoży, skąd przedstawiciele administracji [prezydenta] wydają wam instrukcję, ale prowadzić do tego żebyśmy byli wszyscy razem i razem pomagali naszej ojczyźnie. Kategorycznie odwołuję swoją kandydaturę.(Oklaski)”

Primakow zszedł z trybuny. Razem z odejściem Primakowa, jak się okazało odeszła i niezależność Dumy, która przy Putinie stała się gumowym stemplem na projektach państwowych praw przygotowywanych na Kremlu przez administrację prezydenta. Ale razem z niepokornością Dumy wyparowała groźność samego Jewgienija Primakowa, który przy Putnie zaczął popierać całkiem i w pełni wszystkie poczynania nowego kierownictwa i w odpowiedzi został obsypany względami przez prezydenta i zamiast nagany dostał urzędy honorowe, rangi i przywileje. Oto jedno z przemówień Primakowa na poparcie Putina podczas ostatniej kampanii przed wyborami 12 grudnia 2011 roku:

„Mam nadzieję, że [Putin] zostanie prezydentem. Moim zdaniem jest optymalnym kandydatem Chce wzmocnienie armii, wzmocnienia współczesnym zbrojeniem, armii, lotnictwa i marynarki wojennej, dlatego że zwiększenie pensji [w armii] nie wystarczy. Trzeba jeszcze dodać do tego nowoczesną broń. Wizerunek Putina - to wizerunek Rosji. Mam nadzieję, że będzie prezydentem.”

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kat

26-12-2012 [22:15] - kat | Link:

książka "Wysadzić Rosje" fantastyczna..... jeśli zaś chodzi o funkcjonariuszy FSB to zmieniają się tylko nazwiska.... Rosję czeka rewolucja by pokonać rewolucje bolszewicką ...pozdrawiam