Kto jest „prawdziwym wrogiem”

Nie będzie w tym tekście nawiązania wprost do tzw. „mowy nienawiści”, które to określenie dziwnym trafem zostało wskrzeszone ostatnimi czasy przez  – co tu ukrywać – obóz „postępowy”, czyli rządzący lub okołorządzący, a w zasadzie przez jednych i drugich. Dwa wielkie totalitaryzmy XX wieku funkcjonowały w oparciu o wiarę w nowego człowieka. W przypadku Sowietów miał nim być człowiek radziecki – ateista oddany sprawom partii, a w przypadku Niemców, miał nim być człowiek starannie wyselekcjonowany z rasy panów, pozbawiony wiary, a tym samym współczucia dla innych.   W Rosji Sowieckiej nie tylko, ze rozprawiono się z Cerkwią duchowo, ale także i materialnie pozostawiając fasadę, która była na etapie leninowskim jakoś  tam potrzebna w celu uwiarygadniania demokracji socjalistycznej, jak ją  później nazwano. Państwo zaczęto budować w oparciu o nienawiść do wszystkiego, co nie mieściło się ramach obłędnej doktryny. Religia, a w zasadzie chrześcijaństwo stało się wrogiem publicznym numer jeden. Co znaczące – Dzierżyński, który był Polakiem, szczerze  ich nienawidził głównie za przywiązanie do wiary. Trocki, który był Żydem, szczerze nienawidził Żydów też z powodu ich wiary. Obaj zresztą byli zapiekłymi ateistami zaprzężonymi w dzieło niszczenia cywilizacji.   W hitlerowskich Niemczech walka z religią miał trochę  inny charakter podparty tezami rasistowskimi. Hitler   fascynował się  neopogańskimi ideologiami „aryjskimi”, które swoją egzaltację nad „niemiecką rasą panów” łączyły z nieskrywaną wrogością do katolicyzmu. Wrogiem „aryjskiej czystości krwi” byli bowiem wg tych ideologii nie tylko Żydzi, ale również Kościół Katolicki, a w jego obrębie „nieprzejednanego wroga niemczyzny” stanowili jezuici. „Wiarę w Boga – mawiał Hitler – należy porzucić, tak jak mleczne zęby”. Głównym animatorem walki z religią był Martin Bormann.    Tym niemniej tak w Rosji Sowieckiej, jak i w hitlerowskich Niemczech naczelnym zadaniem ideologów stało się wykorzenienie wiary wśród społeczeństwa, gdyż wiara kolidowała , czy wręcz uniemożliwiała osiągnięcie celów strategicznych, którymi było stworzenie nowego człowieka, bezwolnego robota pozbawionego elementarnego człowieczeństwa. W obu państwach głównym narzędziem skierowanym przeciw wierze jako takiej, był „język nienawiści”.   Historia kołem się toczy i pewne procesy dziejowe powracają pod nowymi sztandarami. Tak jest z dzisiejszą doktryną neoliberalną, która ma wszelkie zadatki na ukształtowanie się w totalitaryzm nowego typu. Znów na sztandarach pojawiła się walka z religią, a w Polsce z Katolicyzmem, jako głównym celem.   Niech więc nikogo nie zwiedzie, jaki jest obecnie cel walki z mową nienawiści. Mową nienawiści wg lewackiego z natury mainstreamu  mają  mówić tylko i wyłącznie ludzie o wyraźnie  katolickich poglądach, zaś wszelkie epitety padające ze strony neoliberałów maja być nazywane co najwyżej pospolitym  chamstwem.   Największym dziś zagrożeniem dla owego mainstreamu jest zdolność katolickiej strony do zorganizowania się. To jest to, czego neoliberałowie nie są w stanie przetrawić, ani przejść nad tym do porządku dziennego. To właśnie dlatego uknuto termin „zawłaszczanie”. Zawłaszczanie ma być kolejnym straszakiem, a przecież nikt mainstreamowi nie zabrania manifestowania w grupach  swoich poglądów, czy też postaw. Istotą podprogową całego sporu o „zawłaszczanie” i „mowę nienawiści” jest więc  wymuszenie na społeczeństwie bierności wobec faktów związanych z rządzeniem, wobec polityki kulturalnej, wobec zapaści wszystkich kolejnych dziedzin życia społecznego.   I nie dajmy się zwieść, że chodzi tu tylko o politykę. Chodzi o coś więcej. Chodzi o złamanie kręgosłupa Narodu. Wystarczy prześledzić komentarze większości zwolenników Platformy Obywatelskiej, Lewicy, czy też Ruchu Palikota zamieszczane na mainstreamowych forach, by się przekonać, że gros z nich ma podłoże antyklerykalne – docelowo antykatolickie. I nieważne , że powinny dotyczyć czegoś innego. Antyklerykalizm jest tam obecny  zawsze. Miejmy tego świadomość, zanim damy się sprowokować.
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

05-12-2012 [14:49] - dogard | Link:

i nie dajemy sie sprowokowac to niby co sie stanie pozytywnego---dokladnie nic,oni dalej beda prowadzic swoja krucjate antykatolicka,a nie slyszac ostrych slow sprzeciwu ludzie wierzacy beda w poczuciu coraz wiekszego osamotnienia--nie tedy droga.Miedzy oporem ,a wojna jest duza przestrzen, nie moga jej POsiasc jedynie wrogowie wiary katolickiej.

Obrazek użytkownika TomUSAAplus

05-12-2012 [15:34] - TomUSAAplus | Link:

Chesterton już to dawno powiedział: jak sie odbierze ludziom wiarę w Boga, to można im wtedy wszystko wmówić.