Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Refleksje Listopadowe: starcie Cywilizacji
Wysłane przez Marek Stefan Szmidt w 13-11-2012 [20:29]
Wyrzucenie państwowości polskiej, opartej na Cywilizacji Łacińskiej, a więc gwarantującej Prawa i Wolności wynikające z Jej etyki, wraz z całym - niszczonym systematycznie – dorobkiem kulturowym z zachodnich ziem Rusi, jest niezbywalnym zamysłem politycznym Moskwy, roszczącej sobie prawo do wschodnich województw Rzeczypospolitej, będących pozostałością – po części - zdobyczy wojennych, związanego dobrowolnymi umowami z Polską, Wielkiego Księstwa Litewskiego.
„Konstytucja” PRL z roku 1952, powstała w ZSSR, z odręcznymi poprawkami, naniesionymi przez Josefa Wissarionowicza Dżugaszwili. Obecnie obowiązuje kolejna jej mutacja.
Atrakcyjność Rzeczypospolitej, emanującej na Wschód takimi wartościami, jak: Wolność obywatelska (nietykalność osobista oraz prawo głosu w Ciałach Przedstawicielskich – już od roku 1382), Prawo do Własności dziedzicznej, Tolerancja religijna (pierwsza, pisemna kodyfikacja dokumentem króla Kazimierza Wielkiego, z roku 1341), Kultura i Obyczaj, a na koniec i zamożność Obywateli oraz nadawanie szlachectwa i majątków za Jej obronę, stała w sprzeczności do polityki Wielko-Rosyjskiej, opartej na despocji, terrorze, ubezwłasnowolnieniu i osobistym poddaństwie, wobec panującego akurat na Kremlu, kolejnego samodzierżcy.
Różnice - w pojmowaniu metodyki organizacji struktur państwowych – pomiędzy Rzeczypospolitą a powstałym z łaski Mongołów, Wielkim Księstwie Włodzimierskim (ze stolicą w Moskwie, od roku 1326), powstały w wyniku – nieszczęśliwego dla Rusi – najazdu zachodnich armii Czyngis-chana i ich zwycięstwa nad rzeką Kałką (1223), po którym księstwa Rusi oraz następujące po nich formy państwowości rosyjskiej uległy – jak pokazuje doświadczenie historyczne – wpływom koszarowej Cywilizacji Turańskiej, okraszonej po upadku Konstantynopola – w sferze religijnej – urojonym mitem Trzeciego Rzymu, jako kontynuacji upadłej, a równie skostniałej i autokratycznej, Cywilizacji Bizancjum – z całym Jej przepychem i sakralizacją Władzy.
Właśnie ta różnica cywilizacyjna, stanowiła o sile przyciągania Rzeczypospolitej, która uniknęła zwasalizowania przez Mongołów (zwanych potocznie Tatarami – od nazwy jednego z podbitych plemion) Batu-Chana, którzy po zadaniu klęski wojskom zebranym pod Legnicą w roku 1241, skierowali uwagę na właściwy cel swojej wyprawy wojennej, którym były Węgry.
Uniknąwszy smutnego losu Rusi, Rzeczypospolita - wzmocniona Unią personalną, zawartą w Krewie (1385), a której konsekwencją i Sukcesem stała się Unia Lubelska (1569), - rozwijała się pod wpływem Cywilizacji Łacińskiej i zasad etycznych, z Niej wypływających, dochodząc w wieku XVI do potęgi:
a. gospodarczej – poprzez eksport żywności do krajów Europy Zachodniej,
b. militarnej – zapoczątkowanej bitwą pod Grunwaldem(15.07.1410), poprzez Orszę (8.09.1514), Obertyn (22.07.1531),Lubiszew (17.04.1577), Byczynę (24.01.1588), etc., etc.,
c. cywilizacyjnej i kulturowej, objawiającej się nie tylko postanowieniami Konfederacji Warszawskiej (28.01.1573), ale także poprzez liczne Prawa i Swobody w Niej panujące.
To właśnie Wolność Osobista i wynikające z niej Prawa, będące kwintesencją etyki Cywilizacji Łacińskiej, na której oparła się Rzeczypospolita - po przyjęciu Chrztu w roku 966, - są nie do pogodzenia z despocją i totalitaryzmem poddanej koszarowej dyscyplinie Turańszczyzny, okraszonej wywodzącym się z Bizancjum uświęceniem Władzy oraz mistyczną misją Trzeciego Rzymu, jakie charakteryzują państwowość rosyjską, niezależnie od Jej formuły politycznej, Czasu i granic.
Dopiero na tle opisanych powyżej – częściowo i fragmentarycznie – faktów historycznych, ujętych dodatkowo w kontekst cywilizacyjny, staje się zrozumiałą i głęboko przemyślaną decyzja, Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili, o odrzuceniu Rzeczypospolitej, możliwie jak najdalej od zachodnich ziem Rusi oraz – co będę udowadniał w rozdziałach poniżej – planowe niszczenie w Niej wpływów Cywilizacji Łacińskiej, a zwłaszcza już – obmierzłej dla Cywilizacji Turańsko-Bizantyjskiej – Wolności i Kultury; będących magnesem dla Narodów poddanych despocji Moskwy; jako czynnika dezintegrującego spójność Imperium Rosyjskiego, roszczącego sobie wyłączne prawa do hegemonii na ziemiach spornych z Rzeczypospolitą.
Doświadczenie i obserwacja historyczna pokazują, iż wielowiekowe działania agresywne Rosji wobec Rzeczypospolitej, to jest: zabory Jej ziem, ustanawianie podległych Moskwie (Petersburgowi) reżimów zarządzających Priwislinskim krajem (Привислинский край), systemowe niszczenie Wolności i Kultury (o którym w rozdziałach poniżej) oraz wszelkie – obserwowane także współcześnie - wielostronne działania polityczne, mają za cel niedopuszczenie do odrodzenia się Wartości, stanowiących zagrożenie cywilizacyjno-kulturowe dla aspiracji wielkomocarstwowych państwa, chlubiącego się tradycją sięgającą Rurykowiczów, którzy – nawiasem i obiektywnie pisząc – żadnymi Rosjanami, wcale nie byli.
Granica administracyjna, ustalona poprzez Pakt Ribbentrop – Mołotow
W rozważaniach powyższych, celowo opuściłem dotychczas zagrożenia płynące od strony Niemiec, a to z uwagi na ich stosunkowo późny – historycznie ujmując – okres powstania, za początek których przyjmuję panowanie króla Prus, Fryderyka Wielkiego, którego politykę powiększania terytorium kosztem ziem Rzeczypospolitej kontynuowało od roku 1871 – po zwycięstwie Prus nad Francją – nowopowstałe Cesarstwo Niemieckie, reprezentujące sobą – cywilizacyjnie rzecz ujmując – ideę Bizancjum w którą przekształcił je Protestantyzm, doprowadzając do absurdu, wprost religijne umiłowanie Państwa i Władzy; podporządkowując ich interesom wszelkie działania Poddanych pruskich, dla przykładu: wprowadzając wyjątkowo opresyjny, kantonalny system rekrutacji do służby wojskowej, czy też zakazując picia importowanej kawy i herbaty, na rzecz miejscowego piwa, etc., etc.
Do czego może doprowadzić bizantyjskie umiłowanie Państwa, pokazało doświadczenie historyczne III Rzeszy Niemieckiej, stanowiącej zagrożenie egzystencji nie tylko Rzeczypospolitej, ale całej Europy - aż po Ural, - stanowiącej dla Niemców interesujący cel ekspansji terytorialnej, realizowanej współcześnie poprzez Unię Europejską, której to właśnie Republika Federalna Niemiec jest głównym animatorem i ośrodkiem Władzy – dzielonej dla niepoznaki i zachowania „procedur demokratycznych” z Francją (tylko dla Jej potencjału nuklearnego, którego Niemcy nie opanują, dopóki istnieje Wielka Brytania).
Rozważając kwestie konfliktów cywilizacyjnych, trudno nie spostrzec, iż Rzeczypospolita - oparta na zasadach etycznych Cywilizacji Łacińskiej – jest trudna do zaakceptowania także przez dążenia Niemieckie do hegemonii w Europie, nawet jeżeli ograniczają się one współcześnie do linii ustalonej paktem z roku 1939, czego przykładem jest anty-cywilizacyjna polityka stronnictwa pruskiego, jak nazwa się wpływową politycznie część establishmentu systemu przywiślańskiego.
Albrecht Dürer„Melancholia I” 1514.
Powracając do współczesności: jednakże w każdej – pojmowanej historycznie – chwili, pojałtański układ granic, a wraz z nim liczba ludności i potencjał gospodarczy, mogą ulec znacznej redukcji i rozdrobnieniu, głównie na skutek kapitulanckiej postawy zarządzającego Polską systemu przywiślańskiego, oddanego realizacji interesów politycznych i gospodarczych państw ościennych, a na tym tle uzyskiwaniu korzyści dla własnej ekipy, czego doskonale ilustrującym przykładem jest bezwarunkowe, wzorem z PRL, podporządkowanie polityce Rosji: począwszy od konsultacji Adama Michnika w Moskwie w roku 1989, trybu „wyjaśniania” katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, czy podpisania niekorzystnego dla Polski kontraktu gazowego – oraz Niemiec – pozwolenie na przejęcie przez kapitał niemiecki kluczowych firm, bierna zgoda na Nordstream, a w końcu wystąpienie Radosława Sikorskiego w Berlinie.
Jeżeli do ustępstw wobec Niemiec i Rosji dodać całkowity brak reakcji na rosnący rewanżyzm ukraiński i litewski, groźby rewindykacji majątkowych przez Izrael, a nawet wzrastający separatyzm śląski (kto następny?) - z dzisiejszego „dużego” państwa, pozostaną zaledwie mizerne ochłapy, w postaci okrojonego do wasalnego Księstwa Mazowieckiego. Albo, nawet nie aż tyle.
Starcie cywilizacyjne, pomiędzy Rzeczypospolitą a Rosją, czyli: Cywilizacji Łacińskiej z Turańsko-Bizantyjską oraz z Niemcami, które porzuciły – poprzez przyjecie Protestantyzmu - Cywilizację Zachodu (das Abendland) na rzecz Cywilizacji Bizancjum – będące osnową i tłem niniejszego traktatu – trwa nadal i tylko od postawy Obywateli ziem zrabowanych Rzeczypospolitej zależy, czy nie zakończy się ono ostatecznym już starciem Jej z mapy świata oraz zaprzepaszczeniem Myśli politycznej Mieczysława I, który podjął – kontynuowaną przez Jego Następców - decyzję o wprowadzenie Polski do kręgu Cywilizacji Łacińskiej, poprzez Chrzest roku 966, który w sposób nieprzypadkowy, lecz politycznie przemyślany, przyjął z rąk Południowych, a nie Zachodnich Sąsiadów.
Ilustracja muzyczna: Wolfgang Amadeus Mozart „Lacrimosa”
Tekst jest fragmentem traktatu „Idea Polski w Myśli konserwatywnej”.
PS. Powyższy szkic dedykuję moim Przyjaciołom uważającym się za kontynuatorów tradycji politycznej Narodowej-Demokracji, z prośbą o wyciągnięcie z niego wniosków, rozszerzenie horyzontów ideologicznych na Rzeczypospolitą oraz o zaprzestanie kolaboracji z systemem przywiślańskim. Szkic dedykuje także Tym, Którzy dopiero wchodzą w świat polityki, aby nie popełniali błędów Swoich Poprzedników. Ceterum censeo Conventum esse delendum
Idea Rzeczypospolitej jest trudna do zaakceptowania przez dążenia Niemiec, nawet jeżeli ograniczają się one współcześnie do linii ustalonej paktem Ribbentrop-Mołotow, z roku 1939…
Obszar oraz rozmieszczenie, liczba i skład etniczny ludności dzisiejszej formy państwowości polskiej, są wynikiem woli jednego człowieka: Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili i siły jego zagonów pancernych, które były najważniejszym argumentem politycznym podczas ustalania granic w Jałcie, skodyfikowanych na konferencji w Poczdamie (Postąpin) - a nie efektem naturalnych, historycznych procesów cywilizacyjnych i państwotwórczych, ani też odzwierciedleniem potrzeb cywilizacyjnych i emocjonalnych Obywateli Rzeczypospolitej.
Wyrzucenie państwowości polskiej, opartej na Cywilizacji Łacińskiej, a więc gwarantującej Prawa i Wolności wynikające z Jej etyki, wraz z całym - niszczonym systematycznie – dorobkiem kulturowym z zachodnich ziem Rusi, jest niezbywalnym zamysłem politycznym Moskwy, roszczącej sobie prawo do wschodnich województw Rzeczypospolitej, będących pozostałością – po części - zdobyczy wojennych, związanego dobrowolnymi umowami z Polską, Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Chorągiew Rzeczypospolitej
„Konstytucja” PRL z roku 1952, powstała w ZSSR, z odręcznymi poprawkami, naniesionymi przez Josefa Wissarionowicza Dżugaszwili. Obecnie obowiązuje kolejna jej mutacja.
Atrakcyjność Rzeczypospolitej, emanującej na Wschód takimi wartościami, jak: Wolność obywatelska (nietykalność osobista oraz prawo głosu w Ciałach Przedstawicielskich – już od roku 1382), Prawo do Własności dziedzicznej, Tolerancja religijna (pierwsza, pisemna kodyfikacja dokumentem króla Kazimierza Wielkiego, z roku 1341), Kultura i Obyczaj, a na koniec i zamożność Obywateli oraz nadawanie szlachectwa i majątków za Jej obronę, stała w sprzeczności do polityki Wielko-Rosyjskiej, opartej na despocji, terrorze, ubezwłasnowolnieniu i osobistym poddaństwie, wobec panującego akurat na Kremlu, kolejnego samodzierżcy.
Różnice - w pojmowaniu metodyki organizacji struktur państwowych – pomiędzy Rzeczypospolitą a powstałym z łaski Mongołów, Wielkim Księstwie Włodzimierskim (ze stolicą w Moskwie, od roku 1326), powstały w wyniku – nieszczęśliwego dla Rusi – najazdu zachodnich armii Czyngis-chana i ich zwycięstwa nad rzeką Kałką (1223), po którym księstwa Rusi oraz następujące po nich formy państwowości rosyjskiej uległy – jak pokazuje doświadczenie historyczne – wpływom koszarowej Cywilizacji Turańskiej, okraszonej po upadku Konstantynopola – w sferze religijnej – urojonym mitem Trzeciego Rzymu, jako kontynuacji upadłej, a równie skostniałej i autokratycznej, Cywilizacji Bizancjum – z całym Jej przepychem i sakralizacją Władzy.
Właśnie ta różnica cywilizacyjna, stanowiła o sile przyciągania Rzeczypospolitej, która uniknęła zwasalizowania przez Mongołów (zwanych potocznie Tatarami – od nazwy jednego z podbitych plemion) Batu-Chana, którzy po zadaniu klęski wojskom zebranym pod Legnicą w roku 1241, skierowali uwagę na właściwy cel swojej wyprawy wojennej, którym były Węgry.
Uniknąwszy smutnego losu Rusi, Rzeczypospolita - wzmocniona Unią personalną, zawartą w Krewie (1385), a której konsekwencją i Sukcesem stała się Unia Lubelska (1569), - rozwijała się pod wpływem Cywilizacji Łacińskiej i zasad etycznych, z Niej wypływających, dochodząc w wieku XVI do potęgi:
a. gospodarczej – poprzez eksport żywności do krajów Europy Zachodniej,
b. militarnej – zapoczątkowanej bitwą pod Grunwaldem(15.07.1410), poprzez Orszę (8.09.1514), Obertyn (22.07.1531),Lubiszew (17.04.1577), Byczynę (24.01.1588), etc., etc.,
c. cywilizacyjnej i kulturowej, objawiającej się nie tylko postanowieniami Konfederacji Warszawskiej (28.01.1573), ale także poprzez liczne Prawa i Swobody w Niej panujące.
To właśnie Wolność Osobista i wynikające z niej Prawa, będące kwintesencją etyki Cywilizacji Łacińskiej, na której oparła się Rzeczypospolita - po przyjęciu Chrztu w roku 966, - są nie do pogodzenia z despocją i totalitaryzmem poddanej koszarowej dyscyplinie Turańszczyzny, okraszonej wywodzącym się z Bizancjum uświęceniem Władzy oraz mistyczną misją Trzeciego Rzymu, jakie charakteryzują państwowość rosyjską, niezależnie od Jej formuły politycznej, Czasu i granic.
Dopiero na tle opisanych powyżej – częściowo i fragmentarycznie – faktów historycznych, ujętych dodatkowo w kontekst cywilizacyjny, staje się zrozumiałą i głęboko przemyślaną decyzja, Josifa Wissarionowicza Dżugaszwili, o odrzuceniu Rzeczypospolitej, możliwie jak najdalej od zachodnich ziem Rusi oraz – co będę udowadniał w rozdziałach poniżej – planowe niszczenie w Niej wpływów Cywilizacji Łacińskiej, a zwłaszcza już – obmierzłej dla Cywilizacji Turańsko-Bizantyjskiej – Wolności i Kultury; będących magnesem dla Narodów poddanych despocji Moskwy; jako czynnika dezintegrującego spójność Imperium Rosyjskiego, roszczącego sobie wyłączne prawa do hegemonii na ziemiach spornych z Rzeczypospolitą.
Doświadczenie i obserwacja historyczna pokazują, iż wielowiekowe działania agresywne Rosji wobec Rzeczypospolitej, to jest: zabory Jej ziem, ustanawianie podległych Moskwie (Petersburgowi) reżimów zarządzających Priwislinskim krajem (Привислинский край), systemowe niszczenie Wolności i Kultury (o którym w rozdziałach poniżej) oraz wszelkie – obserwowane także współcześnie - wielostronne działania polityczne, mają za cel niedopuszczenie do odrodzenia się Wartości, stanowiących zagrożenie cywilizacyjno-kulturowe dla aspiracji wielkomocarstwowych państwa, chlubiącego się tradycją sięgającą Rurykowiczów, którzy – nawiasem i obiektywnie pisząc – żadnymi Rosjanami, wcale nie byli.
Granica administracyjna, ustalona poprzez Pakt Ribbentrop – Mołotow
W rozważaniach powyższych, celowo opuściłem dotychczas zagrożenia płynące od strony Niemiec, a to z uwagi na ich stosunkowo późny – historycznie ujmując – okres powstania, za początek których przyjmuję panowanie króla Prus, Fryderyka Wielkiego, którego politykę powiększania terytorium kosztem ziem Rzeczypospolitej kontynuowało od roku 1871 – po zwycięstwie Prus nad Francją – nowopowstałe Cesarstwo Niemieckie, reprezentujące sobą – cywilizacyjnie rzecz ujmując – ideę Bizancjum w którą przekształcił je Protestantyzm, doprowadzając do absurdu, wprost religijne umiłowanie Państwa i Władzy; podporządkowując ich interesom wszelkie działania Poddanych pruskich, dla przykładu: wprowadzając wyjątkowo opresyjny, kantonalny system rekrutacji do służby wojskowej, czy też zakazując picia importowanej kawy i herbaty, na rzecz miejscowego piwa, etc., etc.
Do czego może doprowadzić bizantyjskie umiłowanie Państwa, pokazało doświadczenie historyczne III Rzeszy Niemieckiej, stanowiącej zagrożenie egzystencji nie tylko Rzeczypospolitej, ale całej Europy - aż po Ural, - stanowiącej dla Niemców interesujący cel ekspansji terytorialnej, realizowanej współcześnie poprzez Unię Europejską, której to właśnie Republika Federalna Niemiec jest głównym animatorem i ośrodkiem Władzy – dzielonej dla niepoznaki i zachowania „procedur demokratycznych” z Francją (tylko dla Jej potencjału nuklearnego, którego Niemcy nie opanują, dopóki istnieje Wielka Brytania).
Rozważając kwestie konfliktów cywilizacyjnych, trudno nie spostrzec, iż Rzeczypospolita - oparta na zasadach etycznych Cywilizacji Łacińskiej – jest trudna do zaakceptowania także przez dążenia Niemieckie do hegemonii w Europie, nawet jeżeli ograniczają się one współcześnie do linii ustalonej paktem z roku 1939, czego przykładem jest anty-cywilizacyjna polityka stronnictwa pruskiego, jak nazwa się wpływową politycznie część establishmentu systemu przywiślańskiego.
Albrecht Dürer„Melancholia I” 1514.
Powracając do współczesności: jednakże w każdej – pojmowanej historycznie – chwili, pojałtański układ granic, a wraz z nim liczba ludności i potencjał gospodarczy, mogą ulec znacznej redukcji i rozdrobnieniu, głównie na skutek kapitulanckiej postawy zarządzającego Polską systemu przywiślańskiego, oddanego realizacji interesów politycznych i gospodarczych państw ościennych, a na tym tle uzyskiwaniu korzyści dla własnej ekipy, czego doskonale ilustrującym przykładem jest bezwarunkowe, wzorem z PRL, podporządkowanie polityce Rosji: począwszy od konsultacji Adama Michnika w Moskwie w roku 1989, trybu „wyjaśniania” katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, czy podpisania niekorzystnego dla Polski kontraktu gazowego – oraz Niemiec – pozwolenie na przejęcie przez kapitał niemiecki kluczowych firm, bierna zgoda na Nordstream, a w końcu wystąpienie Radosława Sikorskiego w Berlinie.
Jeżeli do ustępstw wobec Niemiec i Rosji dodać całkowity brak reakcji na rosnący rewanżyzm ukraiński i litewski, groźby rewindykacji majątkowych przez Izrael, a nawet wzrastający separatyzm śląski (kto następny?) - z dzisiejszego „dużego” państwa, pozostaną zaledwie mizerne ochłapy, w postaci okrojonego do wasalnego Księstwa Mazowieckiego. Albo, nawet nie aż tyle.
Starcie cywilizacyjne, pomiędzy Rzeczypospolitą a Rosją, czyli: Cywilizacji Łacińskiej z Turańsko-Bizantyjską oraz z Niemcami, które porzuciły – poprzez przyjecie Protestantyzmu - Cywilizację Zachodu (das Abendland) na rzecz Cywilizacji Bizancjum – będące osnową i tłem niniejszego traktatu – trwa nadal i tylko od postawy Obywateli ziem zrabowanych Rzeczypospolitej zależy, czy nie zakończy się ono ostatecznym już starciem Jej z mapy świata oraz zaprzepaszczeniem Myśli politycznej Mieczysława I, który podjął – kontynuowaną przez Jego Następców - decyzję o wprowadzenie Polski do kręgu Cywilizacji Łacińskiej, poprzez Chrzest roku 966, który w sposób nieprzypadkowy, lecz politycznie przemyślany, przyjął z rąk Południowych, a nie Zachodnich Sąsiadów.
Ilustracja muzyczna: Wolfgang Amadeus Mozart „Lacrimosa”
Tekst jest fragmentem traktatu „Idea Polski w Myśli konserwatywnej”.
PS. Powyższy szkic dedykuję moim Przyjaciołom uważającym się za kontynuatorów tradycji politycznej Narodowej-Demokracji, z prośbą o wyciągnięcie z niego wniosków, rozszerzenie horyzontów ideologicznych na Rzeczypospolitą oraz o zaprzestanie kolaboracji z systemem przywiślańskim. Szkic dedykuje także Tym, Którzy dopiero wchodzą w świat polityki, aby nie popełniali błędów Swoich Poprzedników. Ceterum censeo Conventum esse delendum
Komentarze
13-11-2012 [22:04] - chłopak_który_s... | Link: Nie da się ukryć, że Autor jest całkowicie
pod wpływem filozofii Felixa Konecznego. Czerpiąc z FK można stwierdzić, że obecnie nasza łacińska cywilizacja (mocno zbarbaryzowana ostatnimi 6 dekadami) ma za wrogów organizacje przesiąknięte bizantynizmem, turańszczyzną i najgorszą jemiołą obrosłą Naród czyli trybalistyczno-kahalistyczną.
14-11-2012 [18:50] - Marek Stefan Szmidt | Link: Szanowny Panie,
"pod wpływem", jak pod wpływem - Profesor Koneczny jest, obok św. Tomasza, czy Arystotelesa jednym z "filarów" Konserwatyzmu.
Myślę, że to lepsze wzorce niż Wołodia Ulianow :-)
pozdrawiam serdecznie
MStS