6 miesięcy rekietu

Swój tekst dotyczący najsłynniejszej jak się wydaje pary ostatniego dwudziestolecia, to jest Trotylu i Nitrogliceryny, pisałem we wtorek przed południem, a wiec po opublikowaniu w Rzeczpospolitej informacji o znalezieniu dużej ilości śladów materiałów wybuchowych na różnych elementach wraku Tu-154, a przed całym dalszym ciągiem, to jest: konferencją Zespołu Parlamentarnego, konferencją prokuratury wojskowej, dementi Rzepy, częściowego dementi dementi Rzepy, mową wieczorową Tuska. Wypada dzisiaj spojrzeć na całe to wydarzenie z perspektywy kilkudziesięciu godzin, bo wtedy, we wtorek byliśmy (my publicyści) zaskakiwani zmieniającymi się scenariuszami.

Skąd moja teza z wtorkowego przedpołudnia, że mamy do czynienia z „wrzutą” obliczoną na skompromitowanie i Zespołu i śledztwa?

Z prostego przekonania, że jeżeli, załóżmy, jesteśmy specjalistą od mafii samochodowej i podążamy tropem gangu „Łysego”, który jest mistrzem szczególnie zuchwałych i wyrafinowanych technicznie kradzieży na zamówienie luksusowych wozów, i stajemy wobec faktu znalezienia w szopie Astona Martina V12 Vantage coupe, z drzwiami bezczelnie wywalonymi brechą, z przewodami spiętymi na krótko, tapicerką ze śladami wymiocin i pustą butelką po gorzale, to myślimy sobie: „każdy, ale nie „Łysy”, bo jakkolwiek wielkim bandytą „Łysy” by nie był, to swoją metodę ma, i pewnie szczyci się w półświatku swoim własnym złodziejskim wyrafinowaniem.

No ale potem się „posypało”. Przeanalizujmy...

Najpierw mieliśmy posiedzenie Zespołu, na którym padło kilka, jak na mój rozum, bardzo istotnych deklaracji (nie tylko na samym posiedzeniu, ale również w trakcie wywiadów z nim związanych). Po pierwsze padło kilkukrotnie zadane pytanie, jak bliscy ofiar byliby w stanie przyjąć do wiadomości nieokreślony zakresu polskiego współudziału w wydarzeniach 10 kwietnia 2010. Ten wątek był dla mnie dosyć przełomowy, bo dotychczas prace Zespołu kierowały naszą uwagę w kierunku strony rosyjskiej, jako wykonawcy zamachu; nawet jeśli nie explicite, to tego typu konkluzja wynikała, moim zdaniem z całości informacji udzielanych przez Zespół.

Po drugie padły dwa bardzo istotne (znów: moim zdaniem) oświadczenia Pani Generałowej Błasikowej, a ze takie uznaję upublicznienie faktu, że służby (jak zrozumiałem wojskowe) wywierały na Panią Błasik presję w sprawie Jej udziału w działaniach nakierowanych na wyjaśnianie tajemnicy wydarzeń 10 kwietnia, a po drugie, że Jej mąż – Generał Błasik - nigdy nie ufał oficjalnej wersji wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Mirosławcem. No jak dla mnie Pani Generałowa dokonała tymi dwiema uwagami identyfikacji grupy, którą ja w swoich analizach nazywam „Graczem”, to jest: „związku przestępczego o charakterze zbrojnym, złożonego z byłych (lub obecnych) funkcjonariuszy i oficerów polskich służb specjalnych”.

Kolejnym istotnym elementem było otwarte nazwanie wydarzeń 10 kwietnia "morderstwem dokonanym na polskiej delegacji". Takiego określenia użył Prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Owszem, samo narzuca się tutaj hipoteza o działaniu pod wpływem wzburzenia i emocji, ale ja osobiście dokonałem we własnym zakresie falsyfikacji tej hipotezy, choćby pod wpływem uważnego wysłuchania (i obejrzenia) wywiadu, jakiego Pan prezes udzielił Pani redaktor Katarzynie Gójskiej-Hejke. Otóż Pan prezes nie był ani wzburzony, ani nie wyglądało na to, by wypowiadał się pod wpływem jakichś nadzwyczajnych emocji, a w każdym razie nie takich, które mogłyby zakłócić zdolność logicznego formułowania myśli.

A więc mamy kolejny fakt: „prezes największego polskiego, opozycyjnego ugrupowania otwarcie oskarża o dokonanie zabójstwa 96 członków polskiej delegacji z prezydentem RP i całym sztabem Wojska Polskiego, nie pozostawiając żadnych wątpliwości”. Biorąc pod uwagę, że dotychczas Pan prezes unikał takich jednoznacznych deklaracji, obarczając co najwyżej rząd Donalda Tuska i jego urzędników karygodnymi zaniedbaniami, mamy tutaj sytuację jakościowo nową. Zakładam, że Pan prezes wie, co mówi, i że nie jest typem polityka, który podłożyłby siebie, swoje ugrupowanie, oraz dokonania Zespołu w tak dziecinnie prosty i łatwy do ośmieszenia sposób; ergo: zakładam, że Pan prezes ma wiedzę, której ja nie mam, i która wykracza poza wiedzę ujawnioną tak w Rzeczpospolitej, jak i na konferencji prasowej prokuratorów.

Przypominam, że zarówno Cezary Gmyz, autor artykułu, jak i Pan prezes Kaczyński spotkali się z Prokuratorem Generalnym Seremetem ZANIM postawili lub podtrzymali (odpowiednio w artykule i na konferencji prasowej oraz w trakcie wywiadu) swoje tezy.

Po trzecie mieliśmy oświadczenie jednego z członków bliskich ofiar, który oświadczył, że przekazał do analizy próbki pochodzące z odzieży i wyposażenia samolotu dwóm niezależnym ośrodkom poza granicami RP; jedna z nich (jak zrozumiałem) wykazała obecność materiałów wybuchowych, wyniki drugiej są jeszcze nieznane, ale po ich zwróceniu zostaną upublicznione wraz z podaniem nazw ośrodków, które badania wykonały.

Po czwarte mieliśmy okazję wysłuchać oświadczenie prokuratora Szeląga. To było bardzo dziwne oświadczenie, i po jego przeanalizowaniu doszedłem do wniosku, że jego celem było takie formułowanie tez, by nikt w przyszłości nie mógł z powodu tych tez postawić prokuratorowi Szelągowi jakichkolwiek zarzutów. Proszę zauważyć, prokurator zaprzeczył (tak jak zapewne od niego oczekiwano), ale zaraz potem nie wykluczył. Co by się nie okazało, zawsze znajdzie się talki element w wystąpieniu prokuratora Szeląga, który będzie zgodny ze stanem faktycznym.

Po piąte mieliśmy wystąpienia premiera Tuska, oraz cały szereg innych wystąpień. Po stronie rządowej (oraz publicystów lub blogerów sympatyzujących) dominował pogląd, że mieliśmy do czynienia z de facto zamachem stanu, próbą obalenia legalnie funkcjonujących władz Rzeczpospolitej i zamachem na Jej instytucje. Trochę to dziwne z perspektywy dziennikarskiej kaczki, błędu, pomyłki „tabloidu”, etc... Nie przypominam sobie, by zdementowana w kilka godzin informacja NIEPRAWDZIWA doprowadziła do gwałtownej zmiany władzy.

Ciekawym elementem było natomiast najpierw przyłączenie się Palikota do tezy o wykryciu ładunków, a potem gwałtowne zdystansowanie się od niej. Uprawdopodobnienie się tezy o wykryciu ładunków wybuchowych oznacza przemeblowanie na scenie politycznej. Palikot, który ma przyjaciół w kręgach, które ja kojarzę z „Graczem” musiał mieć wiedzę, że taka teza będzie najprawdopodobniej uprawdopodobniona, a po tym, jak w ciągu dnia doszło do kontrakcji, zmienił front. Pamiętajmy, że w przypadku przemeblowania na polskiej scenie politycznej, „panowie” będą nadal chcieli mieć swoją reprezentację, choćby po to, by mieć dostęp do różnego rodzaju komisji i kancelarii tajnych, a więc by wiedzieć, co się święci. Moja teza: przed południem Palikot dostał polecenie zaokrętowania się na ewentualne nowe rozdanie, po południu wobec częściowego niepowodzenia akcji, dostał polecenie wycofania się na z góry upatrzone pozycje.

Wszystko to razem skłania mnie do postawienia głównej tezy, że na wraku Tu-154 w Rosji, oraz na jakichś jego innych elementach, które przez różne osoby w różnym czasie zostały wywiezione zagranicę i tam poddane badaniom są wyraźne i nie pozostawiające wątpliwości ślady dużych ilości dość prymitywnych (biorąc pod uwagę współczesne technologie wojskowe) substancji wybuchowych.

A co to oznacza?

Po pierwsze to, że państwo rosyjskie nie uważa wykrycia owych substancji za zagrożenie dla własnych interesów. Jak już zdążył mi donieść nieoceniony kolega Nurni, który wykonuje dla mnie ochotniczo prasówkę mediów rosyjskich (ja nie znam aż tak dobrze rosyjskiego, więc piękne dzięki), już tego samego dnia w mediach rosyjskich pojawiła się już kiedyś przepowiedziana przeze mnie narracja: „jeśli były ładunki wybuchowe, to podłożone w Warszawie”.

Z czym mamy tutaj do czynienia?

Otóż z tym, że to, czy oskarżający palec zostanie skierowany na bliżej nam jeszcze nie znany „związek przestępczy o charakterze zbrojnym, złożony z byłych (lub obecnych) funkcjonariuszy i oficerów polskich służb specjalnych” zależy dzisiaj od Kremla.

Co więcej, ustami polskich prokuratorów Kreml dał wyraźnie do zrozumienia, kiedy ów palec ewentualnie się na tę grupę nakieruje, bądź nie. Sześć miesięcy.

To znaczy, że dano tej grupie sześć miesięcy na wykonanie takich, nałożonych przez Kreml zadań lub działań, by nakierowany nie został. I to jest groźne.

Nie ma w tym momencie większego znaczenia, czy trotyl wraz z nitrogliceryną był spleciony z tragicznym losem polskiej delegacji, czy też nie. Ważne, że znajduje się on TERAZ (lub nie) na szczątkach wraku, i ważne, że przy takim zdefiniowaniu materiału wybuchowego nie ma możliwości nie obciążenia polskich służb specjalnych już WSPÓŁUCZESTNICTWEM w ewentualnym zamachu. Z tego prostego powodu, że nawet gdyby próbować przerzucić odpowiedzialność na Rosjan i próbować stawiać hipotezę, że zainstalowanie trotylu odbyło się w Samarze, to nie ma możliwości, by tego typu ładunek nie został wykryty na różnych etapach podróży zagranicznych różnych polskich delegacji na różne ważne spotkania i wydarzenia międzynarodowe bez szerokiego działania osłonowego służb polskich. A jeśli uznamy, że służby innych państw chroniąc swoje najwyższe władze dokonują zabezpieczeń miejsc ich pobytu pod kątem zagrożenia terrorystycznego, to w zasadzie (chociaż tego nie twierdzę kategorycznie) miejsce zainstalowania ładunku wybuchowego zawęża się nam do Warszawy.

Jak Państwo pamiętacie podzieliłem scenę wydarzeń politycznych w Polsce po 10 kwietnia 2010 pomiędzy cztery postacie: planistę, gracza, hazardzistę, ofiarę.

Wróćmy na chwilę do zaproponowanego przeze mnie modelu i spróbujmy dokonać opisu rzeczywistości posługując się tą właśnie siatką pojęciową.

Planista (a on jak pamiętamy ma prawie wszystkie karty w ręku) przystąpił do realizacji scenariusza „Zamach w Warszawie”, a tym samym odstąpił od ścisłego trzymania się dotychczas wspólnie uzgodnionej wersji o „wypadku”, która zadowalała wszystkich uczestników zdarzeń, oprócz ofiary. Póki co dał Graczowi (i Hazardziście) sześć miesięcy czasu na dokonanie takich działań, by przywrócić obowiązywanie „umowy dotyczącej zamachu”. Z czego wynikała zmiana strategii na rzecz jasna wcześniej zaplanowany wariant zerwania umowy pierwotnej?

Z powodów wewnętrznych i zewnętrznych. Po pierwsze nie udało się doprowadzić ani do pełnej pacyfikacji opozycji, ani do przekonania dużej części opinii publicznej do wersji, która zadowalała planistę. W głównym nurcie prasy zachodniej zaczynają pojawiać się informacje o wątpliwościach związanych z przebiegiem zdarzeń 10 kwietnia; powstał szeroko kolportowany film „Plane Crash”, ewidentnie narzucający hipotezę przebiegu wydarzeń, i mam na myśli scenariusz CAŁEGO filmu, a nie jego ostatnich dziesięciu minut, a więc przebiegu CAŁEGO EKSPRYMENTU, a nie jedynie WYNIKÓW EKSPERYMENTU.

Udowodnienie zastosowania wysoce zaawansowanej techniki wojskowej nie pozostawia miejsca na wątpliwości; odnalezienie śladów jej zastosowania wskazuje na Moskwę. A na to Kreml nie może sobie pozwolić.

Gracz znalazł się w potrzasku. Jak dotąd, olbrzymim wysiłkiem, udało mu się częściowo zneutralizować zagrożenie, ale prokuratorzy wojskowi, nawet oni, zachowawczo grają na remis, czego dowodem ich wystąpienia, a to znaczy, że nie są pewni (a zapewne wiedzą tyle samo, co wie prokurator Seremet, Jarosław Kaczyński, i redaktor Gmyz) jak potoczy się dalszy rozwój wypadków.

Hazardzista również znalazł się pod ścianą, i choć przypominam, że według mojej teorii jego rola ograniczała się jedynie do zaakceptowania faktu zawieszenia procedur obronnych w celu doprowadzenia do ośmieszenia przeciwnika politycznego, niemniej konsekwencje spotkają go takie same, jak rzeczywistych wykonawców, bo nic go nie usprawiedliwia. Hazardzista to nie tylko część ośrodka rządzącego, ale również większa część mediów głównego nurtu. Uprawdopodobnienie się faktu obecności trotylu na szczątkach wraku, bądź nawet szczątkach znajdujących się w państwach trzecich (choć tu zauważmy, że siła takiego dowodu jest słabsza, bo strona postawiona pod ścianą może zawsze kwestionować autentyczność próbek) wysadza post-peerel w powietrze, bo nie sądzę, by Palikotowi (czy szerzej – ośrodkowi Dużego Pałacu) udało się wskoczyć w ostatniej chwili na wózek z nowym rozdaniem utrzymując choćby przyczółki. We wtorek Palikot, zaskoczony rozwojem sytuacji, się z niego wymiksował.

I jeszcze jedna rzecz na koniec. To co się dzieje, właśnie teraz, nie musi mieć żadnego związku z faktycznym przebiegiem wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku. Natomiast stanowi element jak najbardziej realnej rzeczywistości politycznej. Nawet gdyby do września 2012 roku na elementach wraku Tu-154 żadnych śladów substancji wybuchowych nie było, to teraz są, a w każdym razie nie mam najmniejszych wątpliwości (biorąc pod uwagę zachowanie się wszystkich aktorów wydarzeń i to, o czym szumią wierzby), że były tam wtedy, kiedy polscy śledczy uzbrojeni w najwyższej klasy aparaturę przybyli do Smoleńska spokojni, że nic takiego tam nie znajdą (inaczej by nie jechali). Wot, sztuczka! Mamy pasztet, ale lepszy pasztet niż wszechogarniające kłamstwo.

Uprzedzam jednak przed niedocenianiem tych wszystkich sił w Polsce, które znalazły się dzisiaj w potrzasku.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-11-2012 [10:19] - NASZ_HENRY | Link:

Jeśli zajęczy to niezajęczy,
Jeśli nie zajęczy to zajęczy ;-)

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [12:14] - Rolex | Link:

Na dwoje babuszka wróżyła. A Anuszka już rozlała olej słonecznikowy na torach...

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika dogard

02-11-2012 [16:03] - dogard | Link:

czy wasko pasmowe, bo i u nas anuszek przybywszy.

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

02-11-2012 [10:20] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

BYŁO CICHO I SPOKOJNIE...AŻ TU NAGLE JAK PIER****!!

Ta bajka robiła karierę w czasach Gierka u nas na Uczelni i prywatnie...

1.Szeląg---znakomicie przygotowany socjotechnicznie! Pierwsze zdanie podniesionym głosem: NICZEGO NIE STWIERDZONO! Poszło do łbów...
2.Mowa ciała...ręce,oczy,usta,błysk okularów...miodzio! Sztuka...oklaski!

Było cicho...Kaczyński robił swoje...Smoleńsk odłozony dla Macierewicza ( w cieniu ).
No to k*** źle! Trzeba go ruszyć! Sprowokowac! A jego mozna łatwo zmusic do wybuchu.

Sztab "kryzysowy" w PO robi nasiadówkę wraz z fachowcami z ambasady zaprzyjaźnionego mocarstwa.

Nu i wydumali!

Przecież służby ruskie mając wrak od 30 miesięcy u siebie,deszcze,śniegi,mydło,polewaczki,szampony,babe ze szmatą...nie dopuściłyby,
aby jakies slady zostały!! NIE NADA!

Spisek? Na podpalenie Kaczyńskiego? Przy pomocy "pisowskiej gazety"? A czemu nie?

Mając WSZYSTKIE MEDIA zaprzyjaźnione,to mozna ludowi wmówić,że na Kasprowym Wierchu,w styczniu...rosna banany i cytryny!

Tak więc bajka o petardzie...nie straciła na aktualności.:-))

Serdeczności---semper idem

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [12:13] - Rolex | Link:

Znam. I ona się lubi powtarzać, więc jeszcze niejedna petarda odpali, i z niejednego szamba wybije.

Serdeczności, dzięki za komentarze!

Obrazek użytkownika Zdenek Wrhawy

02-11-2012 [13:00] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link:

Podręcznik "Mowa ciała"---Barbary i  Allana Peace :-)

Obrazek użytkownika kaczazupa

02-11-2012 [12:40] - kaczazupa | Link:

Nie bierze Pan pod uwagę kilku elementów, co, jak zresztą zwykle, czyni z Pańskiej notki reklamę książki a nie analizę, dosyć, jakby nie było, zaskakujących wydarzeń.
Podstawowy zarzut jest taki - nie wiadomo, czy podobnych śladów nie znaleziono w czasie sekcji, a jeżeli znaleziono, to po pierwsze w trakcie której, a po drugie - w trakcie której oceniono, że sprawy nie da się ukryć.
Na razie brak jest wiedzy eksperckiej po polskiej stronie, co wykrycie tych śladów oznacza, wobec czego analizy politologiczne są nieprzydatne, zwłaszcza, że wiedzą ekspercką i politologiczną na pewno były podparte publikacje w Rosji.
Na taką publikację szykowano się, o czym świadczy emocjonalna reakcja prof. Artymowicza na konferencję PW i pierwsze dementi Rzepy bynajmniej nie spowodowana treścią samego dementi, tylko tym, że PW przyjęła inną (zaprzeczającą ) narrację, a grono, którego eksponentem jest prof.Artymowicz było przygotowywane od paru dni na narrację wyjaśniającą pochodzenie i postawione na nogi w środku nocy na okoliczność ukazania się publikacji.
Tak więc Panie SWOT-analityku - nawet jak już post factum wykonał Pan analizę SWOT, co samo w sobie jest bez sensu, to taką analizę trzeba by dostosowywać do nowo zaistniałych faktów. Ale Pan ma potrzebę, żeby Kasyno stało się biblią polskiej prawicy. To skądinąd znane - osoba, której udzielił Pan wywiadu z kolei uważa, że dzieło dr. Przywary trzeba znać tak jak "Pana Tadeusza". Przywara i Pernak zamiast Mickiewicza i Słowackiego - imponujące.

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [14:06] - Rolex | Link:

Uczy się Pan dobrego zachowania w towarzystwie, to cieszy. Nie jest to może postęp na miarę tego, co należałoby oczekiwać od polskiej inteligencji technicznej, ale doceniam krok w dobrym kierunku.

Pomimo nareszcie dopuszczalnej formy nie znajduję w Pańskiej wypowiedzi żadnego logicznego elementu polemicznego, więc się nie odnoszę, bo nie wiem do czego.

Pańskie sympatie i antypatie oraz fobie nie są dla mnie interesujące z metodologicznego punktu widzenia. Reszta mnie nie interesuje.

Rozumiem, że woli pan, żebyśmy zwracali się do siebie po nazwisku bez zwyczajowo przyjętych form towarzyskich... Jednak nie, naruszałoby to zasady w jakich mnie wychowano.

p.s.

Dzięki za wywkład o okablowaniu; zajmujący, chociaż popracowałbym nad paroma elementami erystycznymi. Niemniej widać było, ze w zakresie swoich kompetencji czuje się pan dużo lepiej niż poza nim.

Ale cieszy, że wbrew deklaracjom zdecydował się pan na powrót na portal niezależna.pl

Dodaje pan do niego swoisty koloryt

Obrazek użytkownika kaczazupa

02-11-2012 [20:15] - kaczazupa | Link:

Nie wróciłem na naszeblogi tylko czasami wpadam - "nie chciałbym należeć do klubu, który chciałby mieć mnie za członka".

Na Pana miejscu nie wypowiadałbym się na temat dobrego zachowania - zrzuty z ekranu Pańskich wypowiedzi mam zachowane.

W kilku tekstach pokazałem, że poziom Pańskich analiz, czy to usiłuje Pan przemówić językiem ekonomii czy nauk technicznych jest być może wystarczający dla mało ambitnych kucharek, ale z punktu widzenia polskiej inteligencji technicznej to pozerstwo dużego chłopca w podkolanówkach. Co do sztuki erystycznej - to nie ja kwiliłem do Darskiego, żeby wykasował Pańskie komentarze, ale Pan nie mogąc w jasny sposób odpowiedzieć na moje pytania.
Nie spodziewałem się po Panu, że jakiś element polemiczny Pan dostrzeże, inaczej komentarz byłby znowu skasowany. Inni zapewne dostrzegli i zrozumieli. a to się dla mnie liczy.

Spróbuję Panu jeszcze raz wytłumaczyć - bez wiedzy ( a takiej Pan nie posiada), co jakiś fakt techniczny oznacza, wyciąganie z niego wniosków politycznych jest bez sensu - jak to robi się na poziomie chłopca w podkolanówkach, to staje się komiczne.

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [20:44] - Rolex | Link:

Miłych snow

Obrazek użytkownika gestKozakiewicza

02-11-2012 [12:41] - gestKozakiewicza | Link:

Rolex
Straciles wiarygodnosc popierajac teorie FYMa o upozorowaniu katastrofy . Sa dowody ze tam jednak byl material wybuchowy, chociażby badania profesora Nowaczyka no chyba ze jest on dla Ciebie niewiarygodny...

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [13:55] - Rolex | Link:

1 Nie popieram niczyich teorii, mam własne. Na temat pracy FYM-a napisałem recenzję wskazując, że przedstawione przez Niego poszlaki nie skałdają się materiał procesowy. Doceniłem natomiast spektakularne zebranie różnego rodzaju materiałów i postawienie kluczowych pytań. Nie zgadzam się na rugowanie czyichkolwiek teorii z obiegu publicznego rozumiejąc, że ich zawężenie do posiadanego konkretu może pozwolić na osiągnięcie określonego celu politycznego i korzystnego dla Polski. Ale ja nie jestem politykiem i nie mam takich ambicji. Hunwejbinizm myslowy jest z mi z gryntu obcy i źle mi się kojarzy. Rozumiem, że z powodu pryncypialności mojej postawy w pewnych kręgach mogę tracić wiarygodność i nie nadam się na towarzysza. Fakt, nie nadam się.

2. Nic nie wiem o badaniach chemicznych przeprowadzanych przez prof. Nowaczyka jako prywatną osobe. Dostałem informację, że badania przeprowadzały dwie amerykańskie isntytucje, których podpisały się pod wynikami, i których dane zostaną publicznie ujawnione po dokoaniu drugiej serii testów. Taki jest stan mojej wiedzy na dziś.

Wiem, że prof. Nowaczyk opublikował na swoim blogu wyniki póki co zachowując dane instytucji dokonujących badań nieujawnione do czasu zakończenia pełnej serii testów.

Gorąco wierzę, że tak własnie będzie, bo byłby to ważny argument, a przy zachowaniu odpowiednich procedur i w Polsce i na miejscu w USA mógłby mieć późniejsze znaczenie procesowe.

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika gestKozakiewicza

02-11-2012 [14:59] - gestKozakiewicza | Link:

Jesteś niewątpliwie osoba inteligentna a więc wątplie abyś nie był świadomy jak bardzo szkodliwa jest praca FYM-a i jakiekolwiek pozytywne komentarze na jej temat bez podania fałszywosci jego tez tylko ja uwiarygodniaja.
Co do badań profesora Nowaczyka chodziło mi o badania które opublikował , taki skrót myślowy...

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [20:43] - Rolex | Link:

Ok, przeprowadź Waść podstawową analizę skutków politycznych uprawdopodobnienia się hipotezy ładunków i hipotezy maskirowki. Która jest bardziej szkodliwa dla Polski i dla Rosji. Powodzenia i pozdrawiam.
,

Obrazek użytkownika gestKozakiewicza

03-11-2012 [11:45] - gestKozakiewicza | Link:

Chodzi przedewszystkim o dotarcie do prawdy a nie o tezę bardziej lub mniej szkodliwa politycznie

Obrazek użytkownika Emil

02-11-2012 [12:59] - Emil | Link:

"i stajemy wobec faktu znalezienia w szopie Astona Martina V12 Vantage coupe, z drzwiami bezczelnie wywalonymi brechą,"

.. zwlaszcza jesli to nie byl nawet coupe tylko cabrio.

Sprawa byla tak delikatna ze nie wtajemniczono takiej ilosci cyngli jak do tej pory.
Tym razem nie pociagano za sznurki.. tylko za jedwabne nitki.
Obylo sie bez obligatoryjnego SMSa .. tak wiec bezradne i zaskoczone cyngle zaczely na wszelki wypadek snuc swoje wersje o trotylu z II wojny swiatowej, a niejaki winiarz z Bilgoraja zaczal juz powoli byc za dymisja rzadu
( choc jakis czas potem byl zniesmaczony podobnym odbiorem prezesa Kaczynskiego)

Obrazek użytkownika Rolex

02-11-2012 [13:46] - Rolex | Link:

Bardzo być może, pozdrawiam serdecznie.

"Cabrio"! :)))