Wizjonerzy, wróże, znawcy tarota, wszelkiej maści, jasnowidze co do jednego są zgodni: czeka nas nowa globalna wojna. Każdy z nich ma jednak swoją odpowiedź na pytanie: kiedy?
Einstein też był pewny nieuchronności tego nieszczęścia. Jego słynna wypowiedź;”Jak będzie wyglądać III wojna światowa nie wiem.. Wiem natomiast że następna będzie na kije i kamienie”, pośrednio wskazuje na przekonanie o nieuchronności następnej wojny w wymiarze globalnym. Biblia również mówi o zmaganiach ostatecznych z wielką bitwą w dolinie Har. Eschatologiczna bitwa musi być ostatnim aktem światowego konfliktu.
Ja również myślę, że trzecie militarne, globalne starcie jest zdarzeniem przyszłym ale pewnym...
Różnię się jednak od wizjonerów i magów białej czy czarnej maści. Swoją tezę opieram nie na przeświadczeniu i intuicji, ale analizie mechanizmów jakie kierują naszą rzeczywistością.
Tak, jestem historiozofem.. z wszelkimi konsekwencjami.
Dlatego pomysł autora książki „ Pakt Beck -Ribbentrop” o możliwej alternatywnej historii Polski uważam za fantazję.
Wojna 1939-45 była nieunikniona. Postępowanie ministra Becka, zaś, zgodne z politycznym testamentem Marszałka. Niemcy, czy to hitlerowskie czy jakiekolwiek bądź, dążyły do zmiany niekorzystnej dla nich sytuacji jaka była konsekwencją I Wojny Światowej. Pozytywem starć dwóch, z trzech możliwych, totalitaryzmów: bolszewizmu i faszyzmu był to, że doszło do niego przed uzyskaniem, którejkolwiek ze stron konfliktu, praktycznej umiejętności wykorzystania wiedzy o energii pochodzącej z rozszczepienia atomu.
Proszę sobie wyobrazić armie Stalina wyposażone w taką broń. Czy wtedy wschodnie chordy zatrzymałyby się na Łabie? Czy tak uzbrojony Hitler przegrałby rozgrywkę o Stalingrad, Leningrad czy Moskwę?
Jakimś zrządzeniem losu nie Oni ,pierwsi i nie w czasie najcięższych walk, zdobyli tę umiejętność konstruowania bomby atomowej.
Czy to był przypadek? Przekonany jestem, że nie. To historyczna konieczność, o której piszę w swojej książce.
Wracając do III Wojny Światowej.
Wojna będzie.
Obserwując „zmagania” państw strefy euro jestem przekonany, że ten ekonomiczny kryzys musi skończyć się , tak jak to miało miejsce zawsze - wojną.
Jesteśmy częścią wielkiego systemu "ekonomii globalnej". Bardziej dokładnie: anglosaskiego (dzisiaj właściwie amerykańskiego). Ten, będący marzeniem socjalistycznego obywatela, „Raj” -sposób zachodniego życia - opiera się na prostej konstrukcji piramidy. Tutaj dodam, że nie ma innej. Są tylko mniej lub bardziej udane sposoby jej zamaskowania. Rzecz sprowadza się wyłącznie do skali oddziaływania takiej piramidy. Jeżeli Ameryce Obamy udaje się skutecznie wychodzić z kryzysu, to wyłącznie dlatego, że ma gdzie i na kogo przerzucić to zobowiązanie bez pokrycia. A że tak było proszę przypomnieć sobie rok 2009. Zdumiona Europa patrzyła, wstrzymując oddech, jak z rozbrajającą szczerością prezesi amerykańskich banków przyznawali się do miliardowych strat.
I co? Czy wtedy kryzys już był w Europie? Nie. Pojawił się dopiero, gdy FED, administracja amerykańska i instytucje finansowe USA poczyniły pierwsze kroki by z tego kryzysu wyjść.
Istotą walki z kryzysem finansowym jest więc próba przerzucenia strat na innych. Nie będę tutaj wdawał się w szczegóły – odsyłam do książki – dość, że grecki przypadek, symbolicznie, nie jest dowodem na leniwość obywateli Hellady, ale potwierdzeniem tezy o nierealności powszechnej ziemskiej szczęśliwości. Niepohamowany pęd za zyskiem wiąże się z gigantycznym wzrostem biedy: im większe bogactwo nielicznych tym większe ubóstwo wielu.
Początkowe założeni : równych szans dla wszystkich, z czasem ustępuje prawu do bezwzględnego bogacenia się.
/Samo bogacenie się nie jest złe; jest niesprawiedliwe/.
Przy czym robimy wszystko aby ryzyko klęski zminimalizować. Chcemy mieć pewność, choć tej nie osiągniemy nigdy, że nasze businessowe plany będą zrealizowane.
Czym jest wolny rynek?
Mogę go porównać do pokoju w którym skończona liczba graczy zasiada do partii pokera. Każdy z nich ma tyle samo talentów ( jednostka miary). Każdy z nich posiada dokładnie takie same umiejętności - żeby było prościej nie mają pojęcia o grze. Jaki będzie wynik rozgrywki? Gdyby uczestników karcianej zabawy było dwóch w nieskończonej liczbie prób, wynik byłby remisowy. Jednak wcześniej zawsze znajdzie się zwycięzca.
W przypadku gry z kartami spotkanie kończy się gdy jeden z uczestników przejmie wszelkie aktywa pozostałych – nie ma o co grać.
Jak jest w naszym rzeczywistym świecie? Okazuje się, że gracze też posiadają swoje ograniczenia. Pozbawiani systematycznie wszelkiej własności, przegrywający, mogą jedynie postawić samych siebie – swoją najemną pracę. Są nawet w stanie zadłużyć siebie do końca życia, stać się niewolnikami na własne życzenie i z własnej woli, by móc ulegać ułudzie współuczestnictwa w misterium bogacenia się. Takie karciane weksle do wykupienia w ciągu 30 lat... Ile ich można wystawić? Pewnie wielokrotnie.
Granicą sprawnego funkcjonowania wolnego rynku jest jego zdolność nieograniczonego oddziaływania. Gdy brakuje graczy, lub są pozbawieni najistotniejszego atrybutu – kapitału, trzeba spenetrować potencjał poza dotychczasowym obszarem gry. Wszystko czego jesteśmy świadkami obecnie jest dowodem na takie właśnie postępowanie. Zmiany polityczne w obszarze południowym morza Śródziemnego to nic innego jak przygotowanie terenu pod ekspansję wolnego rynku. Jakie w końcu zdolności nabywcze posiadał cały nepotyczny system Kadafiego czy Mubaraka w porównaniu z potencjałem „wolnych” społeczeństw? Znikome. To jednak nie wystarczy. Skala kryzysu jest tak duża, że by zamortyzować uderzenie potrzebny byłby porównywalny obszar o podobnym potencjale, który nie byłby napiętnowany stygmatem wolnego rynku. Jeszcze... Gdzie więc miałby udać się ten wygłodniały pies ekonomicznej swobody by zaspokoić swój głód? To chyba dość oczywiste.
III Wojna Światowa wybuchnie wtedy, gdy liberalny sztandar, niesiony przez wolnorynkowe zombie, dotrze do wrót najstarszego muru świata.
Nie ma od tego odwrotu. Nie jesteśmy wolni. Jesteśmy częścią całości...
„Społeczeństwo zniewolone”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5171
Dzis mamy 23 października...no to dwa miesiące,bez dwóch dni.
Biorąc pod uwagę czas,którego potrzebuje NATO do wysłania plutonu spadochroniarzy,a Rosja do przezbrojenia...to Majowie
będa pierwsi.
Chyba,że Iran napadnie na Izrael...no to będzie III Pierwsza :-))
PS.Szpitale w III RP przyjmuja zapisy na zabiegi...na kwiecień 2013!