Dziś /12.10.2012/tuż po 18:30 rząd Donalda Tuska uzyskał wotum zaufania w Sejmie stosunkiem głosów 233 do 219. Po co właściwie mu to było? Jego poranne "expose" nie zawierało przecież nic szczególnego. Zapowiedział wygospodarowanie 40 mld na inwestycje, głównie w energetyce, a także kilka posunięć prorodzinnych, od dawna proponowanych przez opozycję oraz wycofał się, przynajmniej częściowo, z projektu obciążenia umów składkami na ZUS. Poza organizacją Euro 2012 nie był w stanie wymienić żadnego sukcesu osiągniętego w ostatnim roku. Na koniec wystąpienia starał się przedstawić jako swoją szczególną zaletę to, iż nie ma on żadnej wizji przyszłości Polski. Potrafił tylko prawie w każdym zdaniu mówić o "bezpieczeństwie", które jest jakoby w stanie nam zagwarantować.
Widać więc wyraźnie, że całe to wotum zaufania, podobnie jak i podgrzewanie atmosfery przed "expose" było posunięciem czysto pijarowskim. Od trzech miesięcy toczy się bowiem wojna podjazdowa przeciw premierowi i jego ludziom. Ujawniane są coraz to nowe kompromitujące sprawy: taśmy PSL. Amber Gold,, sędzia Milewski oraz skandal z zamianą ciał ofiar Smoleńska. W ostatnich trzech tygodniach uaktywnił się PiS, zgłaszając prof. Glińskiego jako kandydata na premiera rządu technicznego oraz organizując debaty: ekonomiczną i o służbie zdrowia. 29 września miała miejsce 200 tysięczna manifestacja w obronie Telewizji Trwam. Wszystko to zepchnęło PO do narożnika.
Wotum zaufania ma być sposobem na odzyskanie inicjatywy oraz zdyscyplinowanie rządzącej koalicji. Najważniejszy jest jednak aspekt pijarowski. Jeszcze przed głosowaniem rządowi funkcjonariusze z profesorskimi tytułami opowiadali w telewizji, że wraz z wotum zaufania misja prof. Glińskiego skończy się, zanim się jeszcze zaczęła. To oczywiście nieprawda. Konstruktywne wotum nieufności zapowiadane jest przez PiS za przeszło miesiąc, w piątą rocznicę rządów Tuska. Do tego czasu sytuacja polityczna może się zmienić, będziemy n.p. znali już wyniki wyborów w USA.
Czy Tusk skorzysta na dzisiejszym "show" w Sejmie? Nie jest to wcale takie pewne. Sięgnął on bowiem po tę metodę po raz trzeci. W dniach 30/31 sierpnia zorganizował debatę w parlamencie w sprawie afery Amber Gold, a 27 września dyskutowano o sprawie Smoleńska. Posiadanie większości głosów pozwoliło wprawdzie na odrzucenie wniosku o powołanie komisji śledczej, ale nie poprawiło wizerunku rządu, ani też opinii o samym Tusku. Nie zapobiegło także dalszym kompromitacjom.
Zasadniczy problem rządów PO i całej III RP ma bowiem charakter pozaparlamentarny. Po prostu model ustrojowy fasadowej, oligarchicznej pseudodemokracji przyjęty dwadzieścia lat temu, wyczerpał swoje możliwości. Przecież Tusk chciałby mieć autostrady, a HGW pragnęłaby wybudować wreszcie drugą linię metra. Okazuje się to prawie niemożliwe. Bez radykalnych zmian pogłębiać się będzie rozczarowanie i niemożność. Dzisiejsze "expose" Tuska pokazało najlepiej, że PO jest niereformowalna i prędzej, czy później czeka ją los dinozaurów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1408
w zwiazku z EXPOSE NR. X jest potrzebna ? Przeciez czesc otumanionego spoleczenstwa, ktora po 23 latach nie wie jeszcze, co to demokracja, uwierzy w to przedstawienie. Nie jestem prawnikiem, ale mysle, ze istnieja sposoby, zeby to towarzystwo odwolac i sprawiedliwie osadzic .Zbyt duzo tych bizantyjskich ceremonii w Polsce !
U nas jest jedno ( nie liczac debat parlamentarnych ) przemowienie w roku: prezydent sklada nam zyczenia na Nowy Rok !
Pozdrawiam Pania
Gdzie znajduje się to "u nas"?
to Austria, gdzie od dawna mieszkam - przepraszam za malo dokladne okreslenie. A skonczylam UW - tak jak Pani.
Pozdr.