Forsowany nie wiadomo po co, koncept ogłoszenia kandydata na premiera miał dziś swój finał.,
Kandydatem okazał się Prof. Piotr Gliński.
Jak nie trudno ustatlić kandydat Gliński został udekorowany przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 2011 roku.
Kandydat odznaczenie pokwitował osobiście, a jakby kto pytał czemu Jarosław Kaczyński nie chce uczestniczyć w RAdzie Bezpieczeństwa Narodowego nie tylko osobiście ale nawet przez pełnomocnika to pytanie to jest całkiem celne, ale już nie do mnie a predzej do tego kto ogłosił tę kandydaturę.
Sam koncept zgłaszania kandydata był beznadziejny, teraz okazuje się wręcz tragiczny.
Komuś udało się nie tylko przykryć wymowę sobotniej potęznej manifestacji, komuś udało się nie tylko odsunać pytania wokół skadalu 10.04.
Komuś udało się się wypromować landydata na medilny mesiąc.
Miesiąc który może się zamienić w lata. Co będzie jeśli kandydat bez kregosłupa nagle zacznie układać rymy Izabelii, żony innego premiera?
Po co to wszystko?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7334
Nie każdy jest wojownikiem ze stali. Może lubi błyskotki. Może uważał, że nie wypada. Poznałem Glińskiego rok temu u Pawełczyńskiej i odniosłem doskonałe wrażenie. To na pewno nie jest szmata, którą Izabela kibel czyści. Kiedy swego czasu dowiedziałem się, że nowym premierem ma być Marcinkiewicz, od razu wiedziałem, że to się skończy źle, bo to po prostu kreatura. Do tego wniosku doszedłem badając jego przeszłość.
Poza stolicą w UW było sporo wartościowych ludzi. Proszę pamiętać, że od Wybiórczej nawet śp. Piotr Skórzyński zaczynał i to w Warszawie, a ja bym nigdy nawet nie wszedł do redakcji, chyba że jako oficer śledczy ścigający ruską agenturę.
I tu pewna ciekawostka co do tego jak bronordery wpływają na postrzegania świata.
Zadałem to pytanie na innym forum, ale powtórze i tutaj.
Czy wnikliwy obserwator zycia publicznego, bronkoudekorowany profesor, zauważył po bronkoudekorowaniu w jakimkolwiek swoim tekście postać Bronisława Komorowskiego?
Może pan profesor nie wie, po udekorowaniu, kto jest prezydentyem RP?
Ja tym tłumacze zdecydowaną krytykę pana Donalda i zagadkowe milczenie wobec Bronisława.
A może ono wcale nie jest takie znowu zagadkowe?.
W czyjej orkiestrze gramy - bo po co gramy tym "konstruktywnym wotum" tego nikt nie wie.
Bronkodekorowanie jest kompromitujące, ale kiedy odrzuci się wszystkich, którzy w jakimś okresie dali się ugryźć Michnikowi, Mazowieckiemu itp., pozostaną niezłomni, tylko że jest nas za mało. Najwyżej wsadzą nas do klatki i będą pokazywali jak eksponaty. W 1990 kiedy potępiałem to co się stało w 1989 i później, jako normalnego traktowała mnie tylko garstka. Ludzie są słabi.
Gdy słuchałem, co mówi Gliński rok temu, jako mi stosunek do reżymu, nie widziaełm nic, co by się nie zgadzało z moimi poglądami, choć używam prostego języka i stawiamn kropki nad i, to jednak istota była taka sama. Nie obalimy Donka, jeśli będziemy atakowali Komoruskiego jednocześnie, choć jestem pierwszy, który wskazuje, że zostaniemy użyci do eliminacji Donka jak w 1980 roku jego poprzednika. Rzecz w tym, by na odegraniu wyznaczonej przez bandę sowiecką Komoruskiego roli, sprawa się nie zakończyła, jak nie zakończyła sią w 1980 na zwycięstwie Kani.
Wszystko co uruchamia dynamikę społeczną jest dobre.
Wszystko co zaostrza walkę wewnątrz agentury jest konieczne.
Obawiam się jednak, że te rzesze szczerych patriotów z niedzielnego marszu nie maja o tym pojęcia, a jak się przekonają, że zostali tak wykorzystani, starca nadzieję do PiS i JK. I co wtedy???
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
Bandyterka nie wie co zrobić wobec skandalu z ekshumacjami.
bandyterka nie wie co zrobić wobec marszu którego rozmiarów nie da sie powórwnac do niczego.
Wreszcie to szemrane towarzystwo doskonale wie że chwile konferncja smoleńska i nowe ustalenia co do 10.04.
Jakbym chciał te niezwykle ważne fakty czymś przykryć to wymyśliłbym "konstruktywne wotum". Pomysł obraźliwy nie tylko dla matematyki, nie tylko dla inteligencji ale obraźliwy dla tych którzy jasno wypowiedzieli się że potrzeba nam prawdy a nie pasjansów gdzie może coś wyjdzie.
Ten idiotyczny pomysł zamyka i marsz i skandal smoleński i ustalenia o których Pan i inni dowiedzą się za 10 dni.
Ktoś się bardzo postarał, ktoś bardzo zyskał.
Gliński niczego nie przykrywa.
Jeśliby reżymówka dostała rozkaz nie mówić o marszu to by nie pisnęła. Jeśli pokazali tłumy, tzn. że mieli taki rozkaz.
Oni mogą robić co chcą, gdyż mają monopol medialny.
Myślę, że Kaczyński postanowił wykorzystać walkę Komoruskiego z Donkiem. Oczywiście w ten sposób wzmacnia Komoruskiego, osłabiając Kondonka, ale - jak Pan myśli - czy Kania w 1980 roku zdecydowałby się na stymulowanie ruchu strajkowego gdyby nie był przekonany, że dla systemu jest on bezpieczny i opanuje go dzięki agenturze? (Bolcio, Kolumb i ten trzeci)
Widzę taktykę tak, że dajemy poczucie ludziom kręcącym Komoruskim, że nas ograją, inaczej nie zdecydują się i wierzę w dynamikę społeczną, która nie wyzwoli się sama, konieczna jest jako zapalnik walka wewnątrz agentury.
Bez walki Puławian z Natolinem nie ma dla nas szans, ale przegramy, jeślio będziemy TYLKO narzędziem jednych czy drugich. W tej chwili ruska agentura, raczej wojskowa chce wykończyć zużyte kukiełki, być może służb cywilnych. Czekam na nowe Pomożemy i potępienie okresu błędów i wypaczeń Tuska, ten się broni i oby jak najbardziej zacięcie.
Podejmujemy zatem to ryzyko tuż po skandalu z ekshumacjami, tuż po najpoteżniejszej manifestacji po wojnie, tuz przed niezwykle ważną konferencją smoleńską która przecie za chwile.
Przepraszam. W takiej sytuacji va bank grają wyłacznie ci co mają duzo do stracenia.
Ktoś postanowił otworzyć nowe jeszczse większe pole gry, tyle że takie na którym mamy wszystko do stracenia. Po co?
Co by się złego stało gdybyśmy bronkoudekorowanego premiera nadal nie mieli ale dalej dyskutowali o tym gdzie przeciwnik pochowany w jakiś norach?
Kilkaset lat przed nasza erą,żył sobie pewien cesarz...w Chinach.
Miał ciekawy zwyczaj powoływania do pałacu,czyli do siebie kilkunastu doradców.
Od finansów,od wojska,od polityki wewnętrznej,zewnętrznej etc.
Wysłuchiwał kazdego z nich uwaznie,kiwał swoją potężna głową,po czym robił i tak po swojemu.
Po roku,albo po dwóch (różne sa dokumenty) zwoływał "posiedzenie plenarne",a z drzwiami siedział kat z mieczem.
Po kolei każdy doradca wychodził tymi drzwiami,ale juz nie wracał...
Cesarz powiadał,że doradcy są mu potrzebni,bo bez nich nie wiedziałby...co należy czynić :-)
A ścinał ich,aby za bardzo sie nie rozpanoszyli i nie byli mądrzejsi od cesarza.
I wyobraź sobie,że ciągle byli chętni,aby zostać doradcą na dworze cesarza!
addio
Pozdrawiam
Paweł Chojecki