Juz nieco ochlonalem z tego nastroju podniesienia i pewnego rodzaju euforii po Marszu Wolnosci w dniu 29 wrzesnia.
Jakze to cudowne, ze bylismy tam wszyscy razem z calej Polski. Ogladajac w telewizji trudno jest poczuc te atmosfere i rozeznac sie w sytuacji. Dopiero nie tylko bycie, ale swiadome i pelne uczestnictwo we wszystkich punktach tego programu Marszu, tak katolickich jak i narodowych daje pelnie wyobrazenia i ogromna, ogromna satysfakcje z dokonanego wyboru.
Przygotowania do tego Marszu, ktory byl najwiekszym zebraniem sie Narodu po 1989 roku na tego rodzaju manifestacji bylo nie byle jakim wyzwaniem. My sami przeciez tutaj na Niezaleznej wiele razy sie wspolnie zachecalismy do udzialu. Wielu bylo takich, ktorzy nas od tego zamiaru uczestnictwa odciagalo wszelkimi sposobami. Kto posluchal glosu serca i pojechal lub przyszedl by w Marszu uczestniczyc, ten spelnil swoj obywatelski obowiazek wobec Ojczyzny i mam nadzieje, ze czuje sie teraz wspanaile pomimo wlozonego wysilu. Czuje sie wolnym w tym otaczajacym nas szambie zaklamania i arogancji.
A bylo byc z czego dumnym tam w sercu nieujazmionej stolicy. Wszystkie spolecznosci z calego kraju z transparentami obnazajacymi wszystkie zaniechania tego nie-rzadu w roznych dziedzinach naszego zycia, z tysiacami flag aktywnie uczestniczylo w manifestowaniu swego religijnego statusu bedac bezposrednio na Placu Trzech Krzyzy lub gdzies w jednej z zapakowanych przyleglych uliczkek. Wiekszosc z nas stala przez te kilka godzin. Niektorzy mieli male krzeselka i wymieniali sie nimi z sasiadami co jakis czas by i oni choc troche spoczeli. Ale wiekszosc stala dostojnie i na prawde spokojnie jak na te dziesiatki tysiecy ludzi w bliskosci.
Potem, po liturgii Mszy sw. i slowach Ojca Tadeusza Rydzyka cala ta masa setek tysiecy chyba - takie mialem wrazenie bo wszedzie byli ludzie w gaszczu bialo-czerwonych flag, czekala przez godzine i troche by wlaczyc sie w ten pochod. Kiedy pierwsza grupa - z politykami na czele ruszyla z placu to jeszcze wiele dziesiatek minut trzeba bylo czekac, by podazyc ich sladem. Nasza grupa - szczecinska z Radia Maryja z jednej ze szczecinskich parafii, zanim ruszyla z miejsca na placu to uplynela chyba godzina. Potem powoli przesuwalismy sie w strone placu De Gaulla zewszad otoczeni przez Rodakow z calej Polski. Przyjazne i usmiechniete twarze wkolo. Ludzie rozmawiajacy ze soba i zachowujacy sie tak jakby sie znali od lat. Od czasu do czasu okrzyki niezadowolenia i wspolne skandowanie przeciw obecnemu rezimowi. Tak plynelismy pomalu i spokojnie w strone placu DeGaulla. Kiedy dotarlismy tam z Placu Trzech Krzyzy doszla do nas wiadomosc, ze Prezes Kaczynski wlasnie zakonczyl swe przemowienie na Placu Zamkowym. A my dopiero tutaj - na tym skrzyzowaniu przy palmie. Po jakims czasie Marsz Wolnosci rusza dalej. Idziemy jednak z masa ludzi setkami, tysiacami dalej.
Na Nowym Swiecie z niektorych balkonow powiewaja do nas rowniez bialo-czerwone flagi i przyjazne gesty tamtych mieszkancow. Po bokach male grupki tzw. policji stoja i nudza sie bo nie maja nic do roboty. Pozdrawiamy wiele osob stojacych na ulicy lub na balkonach i zapraszamy okrzykami by dolaczyli do nas, bo tutaj jest Polska. Po bokach, w kafejkach siedza "utrudzeni zyciem codziennym z PO" obywatele stolicy. Siedza i sacza piwko patrzac na nas jak na dziwne twory. Nie wiem czy zdawali sobie sprawe co to za Marsz i dlaczego zaklocay ich blogi spokoj, ale to ich problem. Przy jednej z kawiarni grupka obcokrajowcow - mozna to poznac. Oni o dziwo trzymaja flage bialo-czerwona i pokazuja nam palcami znak V. Machaja tez ta flaga przyjaznie. Nie wystarczy to, ze jestesmy razem ze soba - z Polakami. Sa z nami rowniez inni obywatele. W marszu tez spotykamy sie z Polakami z innych krajow, nawet z odleglych Kanady i Australi. To jest wspanaiale uczucie. Jednosc w milosci do Ojczyzny wszystkich Polakow.
Przed koscilem sw. Krzyza znowu grupa Rodakow z flagami i machajacych do nas. Jakze to inne uczucie od tego machania jak kiedys podczas pochodow 1-majowych. Teraz idziemy w sprawie obrony Polski przed sprzeniewierzonym nie-rzadem. W sprawie naszej Ojczyzny potrzebujacej naszej pomocy i czujemy siebie tak blisko i rozumiemy sie bez slow jak Polak z Polakiem. Nie wazne czy jestesmy ze Szczecina, czy z Opola, czy z Sokolowa Podlaskiego, czy z Kielc, czy z Gdanska, czy z Nowego Sacza, czy z Trzebiatowa itd., itd. Idziemy jako jeden patriotyczny tlum wolnych ludzi, ktorzy wiedza czego chca.
Od ul. Swietokrzyskiej nasila sie liczba policji. Dochodzimy do bastionu tak obecnie nielubianego i nam obcego, a tak jeszcze niedawno przeciez, bo przed ponad dwoma latami z hakiem bliskiego naszym sercom miejsca. Tu kiedys urzedowl nasz Polski Prezydent. Przed palacem namiestnikowskim zwalniamy wiec, by choc przez chwile pomodlic sie przy ustawionym tutaj krzyzu i wystawionych zdjeciach poleglych naszych rodakow, zamordowanych pod Smolenskiem w 2010 roku. Sa tez piekne zdjecia pary Prezydenckiej wiec znowu jest okazja wspomniec naszego sw. pamieci jedynego Polskiego Prezydenta i jego szlachetna Malzonke. Chwila zadumy i zastanowienia. I co dalej z ta Polska..... Wierzymy, ze niedlugo bedzie ona wolna i wszyscy Polacy zaczna zyc normalnie i w przyjazni ze soba.
Juz od dluzszego czasu idac Krakowskim Przedmiesciem w strone Placu Zamkowego mijaja nas rozne grupy wracajacych z tamtego miejsca uczestnikow Marszu. Pozdrawiamy sie wzajemnie. Wiemy juz, ze Marsz tam sie juz dawno zakonczyl, a my jestesmy dopiero tutaj. Pragniemy jednak wszyscy dojsc do kosciola sw. Anny i tam zakonczyc nasz wysilek. Tak tez sie dzieje. Po blisko dziesieciu godzinach od przyjazdu kiedy jechalismy autokarem cala noc, mozna wreszcie troche usiasc na kwietniku i odpoczac. Zmeczeni wszyscy, bo przeciez sa wsrod nas starsi i sedziwi juz ludzie. Ale kazdy jest szczesliwy, ze tutaj przyjechal i osobiscie uczestniczyl w tym pokojowym demonstrowaniu sily i woli Narodu.
Zegnajac sie z roznymi grupami odchodzacymi do swych autokarow zapewniamy sie wzajemnie, ze jak Ojczyzna wezwie to znowu tu lub gdzie indziej bedziemy razem.
Teraz czekamy na naszych reprezentantow z PiS by dzisiaj przedstawili nam wszystkim kandydata na Premiera rzadu, ktory po zlozeniu konstruktywnego wotum nieufnosci dla rzadu partii oszustow moze zacznie wyprowadzac te nasza kochana Polske z bagna. Modlimy sie, by ten proces sie dokonal i upadl ten pelowski nie-rzad. Tak nam dopomoz Bog.
Do zobaczenie jesli zajdzie taka potrzeba na kolejnych narodowych manifestacjach wolnosci.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2884
Polskie znaki sabaka zjadła ;-)
bym nie napisał ale mam te same wrażenia.Pozdrawiam