Czy pamiętamy, skąd to mamy?

Oto bulwersujący przypadek praktycznego zastosowania praw islamu – ojciec z dziadkiem zakopali żywcem córkę za złamanie religijno-rodzinnych zasad moralnych.

Islam pełnymi garściami czerpie swą moralność i prawo ze Starego Przymierza Boga z Mojżeszem. Stąd tamtejsze obyczaje nie różnią się zbytnio od tych, które panowały na Bliskim Wschodzie przed przyjściem Jezusa. To właśnie On wypełnił Stare Prawo i wprowadził Nowe, w którym nie kamienuje się już grzeszników, a do poprawy ma człowieka skłonić nie tylko wizja wiecznej kary, ale przede wszystkim zachwyt nad miłością Boga.

Warto, by atakujący chrześcijaństwo za jego rzekome wstecznictwo pamiętali, że zmiana mentalności i stosunku do człowieka dokonała się w dużej mierze dzięki niemu. Eksponując wolną wolę człowieka i poszanowanie dla jego – nawet złych – wyborów, Bóg zaryzykował wzrost niemoralności, ale otworzył drogę, by ludzie mogli być Mu posłuszni nie ze strachu, ale z miłości.

Stanisław Michalkiewicz tak to ujął na gruncie rozwoju cywilizacji:

Kultura europejska opiera się na trzech fundamentach: greckim stosunku do prawdy, zasadach prawa rzymskiego i etyce chrześcijańskiej. (…) Przedchrześcijańska cywilizacja miała pewną skazę, co ilustruje postępek dyktatora rzymskiego, który chcąc przestraszyć senat, kazał zarżnąć przed jego gmachem sześć tysięcy jeńców. Nikt w Rzymie nie miał mu tego za złe, przeciwnie, uważano to za dowcipną krotochwilę. Dlaczego? Bo zabito jeńców-niewolników. Skaza tej kultury polegała na tym, że traktowano ludzi różnie w zależności od ich pozycji społecznej. Chrześcijaństwo wprowadziło do tego korektę. Bardzo istotną. Każdy człowiek, niezależnie od pozycji społecznej, jaką aktualnie posiada, ma pewne minimum godności. (fragment wystąpienia w Zamościu, listopad 2008)

Warto przy niedzieli pokusić się o odrobinę refleksji nad tym, co zawdzięczmy znienawidzonemu chrześcijaństwu. Szczególnie dotyczy to wszystkich dzisiejszych piewców wolności jednostki.

Ateiści i młodzi postępowcy często naigrywają się z chrześcijaństwa. Jednocześnie jednak ronią łzy nad losem muzułmanek. Warto w tym kontekście uświadomić sobie, czym byłby świat bez chrześcijaństwa…