GRUNWALDY NASZE GRUNWALDY...

...Grunwaldy nasze ... grunwaldy...

Ślepa wierność carowi – to żołdaków cnota...
Co wwiedli nas filaretów - w Bazyliańskie Wrota.
Migoce ogarek świecy – karakan się chowa
W sępi cień – niczym profil N.Nowosilcowa.
Czuwam w półjawie-półśnie niespokojnym
Głowę toczy historia – batalie i wojny.
I zanim o świcie do drzwi przyjdą straże
Oddzielam od bohaterów tako zdrajców twarze.
Zgiełk bitewny – szczęk mieczy – tratujące konie
Rwący oddech gdy w tchawice wbić mizerykordię...
Ojczyzno! Choć otwarte mam całkiem powieki
Przez pomrokę płyną dni – lata i wieki...
I czuję, że ma stopa na alpejskim szczycie –
- Wieszczę, bo widzę to – czego nie widzicie...
Pędzi już z Kahlebergu królewska husaria
Co z przedproży Europy ćmę turecką starła...
Wiek niecały później – Wiedeń bez honoru
Z Moskalem i Prusakiem – dokonał rozbioru.
Rozgrabiona, zdradzona – nie ma jej na mapie
Chcę z papieżem...o Niej – nie pomógł i papież...
Widzę orła, co Ją oswobadza i znów czyni silną
( niebawem orle pisklę wykluje się pod Wilnem)
- jakiś cud nad Wisłą – widzę zbrojną jazdę
to polska kawaleria depce krasną gwiazdę...
Naczelnik – Wódz – Marszałek ...z więźnia na Sybirze
I poselstwo moskiewskie stopy jego liże.
Wolność w Polsce – trwa krótko, bo prawda okrutna
Znów łotry rwą postaw czerwonego sukna.
Grunwaldy nasze – dumaj cny człowiecze
Są tak obosieczne jak krzyżackie miecze
Jak dwa słowa, które już-e mam na ustach
Jako dwie postawy – jak Konrad i...Gustaw...
Wyryję tu na ścianie bazyliańskiej celi
Żem tu był i zrozumiał – ja -  Adam Mickiewicz...