Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nie wszyscy jesteśmy Chrystusami

Coryllus, 23.07.2012
Nie wiem kto dokładnie zastosował pierwszy to określenie w promocji książek i filmów, nie jest to istotne. Ważne, że kultowość położyła na obie łopatki każdą inną,  sensowną promocję produkcji literackiej i filmowej sprowadzając ją do powtarzania kilku ogranych schematów, które podpadają pod wspomniane tutaj określenie. O ile pamiętam pierwszym kultowym filmem, który widziałem był obraz zatytułowany „Zły porucznik”. Tandeta ta opowiadała o przygodach gliniarza granego przez Keitela, który oddaje życie za młodocianego handlarza narkotyków ( o ile dobrze pamiętam), film pokazuje jego ostatnią noc, a tak zwanym smaczkiem jest fakt iż wszystko to powinno się widzowi kojarzyć z ostatnią nocą Jezusa i jego męczeńską śmiercią, na szczęście bez zmartwychwstania. Myślę, że fakt i wykorzystano taki schemat był również przyczyną nazwania filmu kultowym i okręcenia całej promocji wokół tego słowa. Potem już wszystko było kultowe. W pewnym momencie kultowe stały się nawet powieści Horubały, promowane w pustej piwnicy przez jego kolegów z redakcji.
Czy kultowość pomaga w sprzedaży książek? Myślę, że nie. Jestem wręcz przekonany, że istnieje specjalne komando niszczycieli strategii promocyjnych, którzy – jeśli mają położyć czyjś tytuł – podsuwają mu sprytnie myśl o tym, by użył w promocjo swojego dzieła słowa „kultowe”. To jest zmiażdży i załatwi na długie lata. Oni w tym czasie wprowadzą w tę niszę coś innego, jakiegoś pasożyta, którego będą promować sensowniej, sprawniej i ze znacznie większym efektem finansowym. Dlatego już teraz uprzedzam, że jeśli ktokolwiek, kiedykolwiek zechce nazwać moje książki „kultowymi” powinien liczyć się z poważnymi wystąpieniami z mojej strony.
Pomijając całkiem powierzchowną, chybioną i słabą funkcję kultowości dzieł filmowych i pisanych możemy być – sądzę – pewni, że człowiek lub ludzie, którzy pierwsi zaczęli ową kultowość lansować uczynili to z nadzieją, że ludzie potraktują ten zabieg poważniej i rzeczywiście zaczną oddawać cześć filmom i książkom. Taki żarcik, ale nie żarcik w istocie. Jeszcze jedna koncepcja w długim ciągu prób podstawienie atrapy w miejsce sacrum. I jak wszystkie podobne pomysły skazana z góry na porażkę.
Przed nami kolejny wysyp kultowych produkcji. Oto zapowiadają wznowienie „kultowych” książek Rafała Ziemkiewicza „Michnikowszczyzna” i „Polactwo”. Ja z tego miejsca zupełnie za darmo, chciałbym przestrzec Rafała Ziemkiewicza przed tym sposobem promocji bo zaprowadzi go to wprost do klęski. Oczywiście nie spodziewam się, że ktokolwiek mi uwierzy, ale przestrzegać przecież mi wolno.
Na jesieni z kolei ma się ukazać książka Cenckiewicza, który promowany jest nie przez „kultowość”, ale przez „naukowość” . W języku polskim oznacza to jakieś vice-sacrum, jakąś gorszą troszkę świętość, jakąś świętość dla agnostyków po prostu. Książka ta ma być pierwszym naukowym opracowaniem złodziejstwa dokonanego w tak zwanej transformacji ustrojowej. Ten sposób promocji także uważam, za nieskuteczny dlatego, że Cenckiewicz chciał po prostu napisać książkę sensacyjną, nie mógł jednak tego zrobić, bo jest naukowcem i to go w sposób dość kłopotliwy ogranicza. Gdyby był naukowcem na zachodzie nie byłoby problemu, w Polsce jednak jest z tym problem, bo hierarchie uniwersyteckie, a także medialne nigdy by czegoś takiego Cenckiewiczowi nie wybaczyły. I tu jest właśnie pogrzebany pies, czyli tu znajduje się przyczyna porażek wielu zdolnych autorów z wyższych uczelni, którzy może i chcieliby i nawet potrafili napisać coś sympatycznego, normalnego, coś ni-naukowego i nie-kultowego, ale nie mogą, bo ciśnienie jest za wielkie.
Ponieważ wiem jak trudny jest rynek wydawniczy w Polsce, nie mogę się nadziwić decyzjom autorów, którzy w taki właśnie sposób chcą promować swoje dzieła, no ale każdy robi co uważa za stosowne. Ja muszę dziś porozmawiać z pewnym panem o rotmistrzu Pileckim, dlatego też tekst ten będzie krótszy niż zwykle. Pędzę na pociąg. Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można kupić moje całkiem zwyczajne, nie-kultowe, nie-naukowe książki. Książki dla czytelników, którzy lubią czytać i nie lubią oddawać czci czemuś co nie należy do sfery sarcum. Zapraszam także do księgarni „Tarabuk” w Warszawie przy ul. Browarnej 6, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy i do księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25. Oraz na stronę www.ksiazkiprzyherbacie… Zachęcam także do odwiedzenia strony http://vod.gazetapolska…; gdzie można obejrzeć rozmowę pomiędzy Grzegorzem Braunem i autorem tego bloga. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1872
Domyślny avatar

Logan3331

23.07.2012 17:46

Szkoda własnie, ze "szanowny" autor tego bloga nie jest "Chrystusem". Smierc na krzyżu to piękna rzecz. Dla klikaczy w tego bloga ....
Coryllus

Coryllus

23.07.2012 18:26

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na xD

Szanowny Panie Józefie, czy mógłby Pan wywalić stąd logana? To najęty prowokator ruski i wróg rodzaju ludzkiego. Specjalizuje się w prowokacjach religijnych, za każdym razem próbuje wyszydzić to co dla wielu ludzi jest święte. Bardzo proszę. 
Coryllus

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,815
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności