Zaproszenie na proces lustracyjny

W poniedziałek o godz. 11:00 w rzeszowskim Sądzie Okręgowym (Plac Śreniawitów 3, sala nr 123) rozpocznie się rozprawa w sprawie lustrowanego niedoszłego radnego Marka Widurka. Mam tam zeznawać w charakterze świadka.
Jesienią 2010 roku Marek Widurek kandydował w wyborach do Rady Gminy Chorkówka w powiecie krośnieńskim (w obwodzie głosowania w Draganowej) i złożył oświadczenia lustracyjne, z którego wynikało, że nie był pracownikiem, ani nie współpracował z „organami bezpieczeństwa państwa” PRL. Dwa dni przed wyborami poinformowałem na moim blogu, że jego oświadczenie lustracyjne jest niemal na pewno niezgodne z prawdą.
Po tej publikacji kandydat wycofał się z wyborów.
W kwietniu 2011 roku prokurator IPN przesłuchiwał mnie w tej sprawie.

Z kopii dokumentów odszukanych przeze mnie parę lat wcześniej w IPN wynika, że gdy w latach 1976-1980 Marek Widurek studiował na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego, był zarejestrowany przez stołeczną SB jako jej tajny współpracownik o pseudonimie „STEFAN”.
Z kopii dokumentów sporządzanych przez ppor. Dariusza Kalinowskiego, ppor. Waldemara Grudniewskiego i por. Ryszarda Zasadę oraz z innych dokumentów zachowanych w archiwum IPN wynika ponadto, że w latach 1976-1980 „STEFAN” był przez funkcjonariuszy stołecznej SB traktowany jako źródło informacji m.in. o:
• asystencie Tadeuszu Dobrowolskim (obecnie profesorze Pittsburg State University w Kansas, USA), na którego zajęcia „STEFAN” uczęszczał,
• studencie Jarosławie Deminecie (obecnie dyrektorze Departamentu Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego Rządowego Centrum Legislacyjnego) i studencie Piotrze Bermanie (obecnie profesorze Penn State University w Pensylwanii, USA), wraz z którymi „STEFAN” działał w wydziałowym SZSP,
• autorze tych słów, który również studiował wówczas na WMIM UW.
Z kopii dokumentów z teczki „STEFANA” wynika też m.in., że funkcjonariusze SB dwukrotnie wynagradzali jego usługi:
• 1500 zł (pokwitowanie z 18 XII 1976 roku),
• 1200 zł (pokwitowanie z 7 VI 1979 roku).

Za parę godzin wyjadę nocnym pociągiem z Warszawy do Rzeszowa, by na wezwanie sądu świadczyć w tej sprawie. To żadna przyjemność, ale skoro „w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa sąd nakłada karę porządkową do 10000 zł oraz w razie odroczenia rozprawy obowiązek zwrotu kosztów wywołanych odroczeniem rozprawy z powodu niestawiennictwa”, a ponadto „sąd, w razie potrzeby może zarządzić przymusowe doprowadzenie” – to mam niewielkie pole manewru.

Fotokopie niektórych dokumentów znajdą Państwo pod linkiem tutaj.

A nieco więcej na temat współpracy TW „STEFAN” z SB – w moich wcześniejszych wpisach, do których prowadzą linki:
18 XI 2010: Będzie proces o kłamstwo lustracyjne na Podkarpaciu
19 XI 2010: Kandydat zrezygnował, ale proces lustracyjny będzie
11 IV 2011: A czyny nasze idą za nami