Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Medialny slam albo triumf fachowców

Coryllus, 23.06.2012
Nie biorę często do ręki tygodnika „Uważam Rze”, a kiedy mi się to zdarzy zawsze przeżywam poważny wstrząs. Tak było i tym razem kiedy kupiłem sobie ów periodyk, a potem przeczytałem w nim tekst o ubeku zainstalowanym w największym wydawnictwie podziemia, które funkcjonuje również dziś i nosi nazwę „Rytm”. Tekst ten kończy się słowami autorów, którzy obiecują, ze powrócą do sprawy tego pana, o ile on sam zdecyduje się z nimi porozmawiać i coś na temat swojej roli opowiedzieć. Roli, podkreślmy, dosyć wdzięcznej, bo robienie przez całe lata w bambuko inteligentnych bądź co bądź ludzi, to przecież nie jest byle co. Ja nie będę tego tekstu opisywał ze szczegółami, bo zrobił to już Toyah, ale kiedy go przeczytałem odniosłem wrażenie, że coś mokrego przykleiło mi się do twarzy. Oto dwaj dziennikarze, którzy w dodatku określani są przymiotnikiem „śledczy” piszą na koniec swojego demaskatorskiego tekstu, że podejmą temat jeśli główny bohater się na to zgodzi. I ja nie mogę wyjść z podziwu i stanąć obok niego kiedy to czytam, bo od razu przypomina mi się ten gość z Opola, któremu zarzucono kłamstwo oświęcimskie, a potem zaszczuto bez litości, tak jakby to on tych Żydów w Auschwitz osobiście pozabijał własnymi rękami. I nikt nie dzwonił do niego z GW i nie pytał – proszę pana, czy zgodzi się pan z nami porozmawiać? A on mógłby wtedy odpowiedzieć – pocałujcie mnie w dupę, nie mam nic do powiedzenia. Tak jak to, w słowach oględniejszych, rzekł Gmyzowi i temu drugiemu ubek z wydawnictwa „Rytm”. Pan, któremu zarzucono kłamstwo oświęcimskie nie miał niestety takiej szansy. Umarł w swoim nędznym samochodzie na parkingu przy Tesco. Choć pewnie w latach osiemdziesiątych był zwolennikiem Solidarności i nikomu nie przyszło do głowy by oskarżać go o współpracę z SB.
W tygodniku „Uważam Rze” dwaj dziennikarze ciężkiego kalibru mają na widelcu jednego z największych ubeckich hucpiarzy i jedyne na co ich stać to zadanie pytania: czy pan zgodzi się z nami porozmawiać?
Ja mam w domu jedną chyba książkę wydawnictwa „Rytm”, ale nie wiem nawet co to jest za książka. Pamiętam tylko, że ma ten charakterystyczny znaczek na okładce, nazwę pisaną solidarycą. Wydawnictwo to publikuje rzeczy takie jak na przykład „Droga nadziei” Lecha Wałęsy. Ja takich książek nie czytam i nie zamierzam czytać, ale dla wielu ludzi publikacje te coś znaczą i są ważne, bo ludzie ci wierzą w ten cały karnawał Solidarności i w prawdę, która się wtedy objawiła Polakom. I nie mąci im spokoju fakt, że oficyna „Rytm”, która wydawała „Tygodnik Mazowsze” była ubecką wstawką. Interesujące jest to na ile ludzie, którzy byli wtedy w opozycję zaangażowani i dziś mówią o tym z dumą, zdawali sobie sprawę z tego co się dzieje. Jeśli zaś wiedzieli dlaczego dziś milczą.
Zostawmy to, nie warto się doprawdy angażować w sprawy, którymi zajmują się prawdziwi fachowcy od dziennikarstwa śledczego. Spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytanie co to jest slam. Otóż jest to wyraz krańcowego upadku tego co do niedawna nazywać było można sztuką sceny. I nie chodzi tu tylko o aktorstwo, ale także o estradę, piosenkę i o deklamację. Slam został wymyślony po to, by każdy, nawet ktoś taki, kto się na niczym absolutnie nie zna, niczym się nie interesuje i niczego tak naprawdę nie chce, mógł pogrzać się w świetle reflektorów. Slamerzy to ludzie, którzy występują publicznie i stojąc przy mikrofonie deklamują lub wykrzykują do rytmu jakieś treści, dla nich ważne. W założeniu, jak sądzę, chodziło o to, by każdy ujawnił swoją indywidualną ekspresję i wewnętrzne piękno. Ja mam poważne wątpliwości co do możliwości ujawniania ekspresji ludzi w tym zakresie nieprzeszkolonych. Wiem bowiem, że dla wielu osób zwyczajne skakanie w rytm jest poważnym problemem, wiem także, że wiele z tych osób marzy tylko o tym, by zbierać laury na międzynarodowych konkursach tańców latynoamerykańskich. Wierzą oni także, że może się to udać bez pracy i ćwiczeń, oraz bez zrzucenia kilku kilogramów.  Wiedzą także jednak dobrze, bo nie są szaleńcami, że tak naprawdę nic z tego nie będzie. I to do nich skierowana jest oferta określona nazwą „slam”. Slamer bowiem nie musi umieć nic, on ma bowiem pokazać swoje wnętrze i zdać się na ocenę publiczności. Spontaniczność w występach slamerskich jest niezwykle ważna. Publiczność zaś składa się z takich samych jak on ludzi, którzy wierzą, że sukces prawdziwy nie jest dla nich. Próbują więc swoich sił w tych oszukanych i od początku do końca sfingowanych zawodach, by mieć choć jego namiastkę.
I myślę, że wszystko dookoła jest dziś jednym wielkim slamem. Na pewno jest nim tygodnik „Uważam Rze”. Wszystko co nam proponują to slam. Musimy to wreszcie zauważyć. Tego zaś by ów slam nie zmienił się w coś prawdziwego pilnują ludzie związani dawniej z centrami opozycji, którzy wydawali i wydają książki o nadziei, wierze i miłości. Podpisują je zaś, by nie było żadnych wątpliwości jakie są ich intencje, solidarycą.
Slam sięga nie tylko sfery mediów. Wczoraj na moim blogu toczyła się dosyć szczególna dyskusja pomiędzy mną a komentatorem podpisującym się nickiem elear. Jest ów człowiek – tak to wynikało z jego wypowiedzi – historykiem, który specjalizuje się w badaniach nad bronią i wojskowością. Interesuje go zaś szczególnie stulecie XVI i XVII. Z charakterystycznym dla zawodowców mających dostęp do wielu źródeł, życzliwym zainteresowaniem, zaczął mnie ów pan przepytywać z treści mojej najnowszej książki. Książki, która, co tu kryć, napisana została przeciwko takim jak on. Dyskretnie podawał przy tym nazwiska autorów, o których słyszałem pierwszy raz w życiu i sugerował, że bez znajomości tych publikacji, praca moja do niczego się nie nadaje. Ja jednak upierałem się przy swoim i nadal się będę upierał. A czynić to zamierzam z jednego prostego powodu: od 500 lat nikomu z polskich historyków nie przyszło do głowy, że trzeba napisać biografię Albrechta Hohenzollerna. Nie ma takiej książki. Bohater jednego z najważniejszych wydarzeń, najważniejszych triumfów w polskiej historii nie doczekał się biografii. I póki ta książka nie powstanie ja nie przyjmuję do wiadomości żadnej krytyki dotyczącej moich publikacji. Uważam bowiem, że to jest po prostu skandal. W kraju gdzie co roku wypuszcza się na rynek pracy tysiące absolwentów historii nie ma biografii Albrechta Hohenzollerna. A nie ma jej, bo cała historia stulecia XVI została załgana, nawet nie zakłamana, po prostu załgana. I książka ta musiałaby ją wywrócić do góry nogami. Fachowcy od historycznego slamu tego nie chcą. Mój rozmówca napisał mi wczoraj, że woli się zajmować lufami od muszkietów, napisał też, że chciałby jedną z takich luf odtworzyć  i wypróbować. I ja to uważam za pewien symbol czasów. Oto naukowiec, badacz, autor jakichś znaczących publikacji, definiuje swoją rolę i misję, opłacaną z naszych, publicznych pieniędzy w taki sposób: chciałbym wypróbować lufę.
Na czym polega istota slamu? Na negacji praktycznej funkcji naszych działań i wysiłków. Jeśli ktoś bowiem ładnie śpiewa to jest to sympatyczne i lubimy tego słuchać. Slamer jednak mówi – nie, nie chodzi o to, by ładnie śpiewać – chodzi o coś więcej, chodzi o to, by człowiek pozbawiony słuchu muzycznego także mógł zaśpiewać i zebrać brawa, a jeśli śpiew mu nie wyjdzie, niech chociaż zrobi jakąś melodeklamację i zbierze te brawa, bo jemu też się one należą. Slamer z tygodnika mówi – czy mogę do pana zadzwonić później? Slamer z wydawnictwa odpowiada – dzwonić możesz frajerze, ale ja mogę nie odebrać. Slamer z uniwersytetu zaś bije na głowę ich wszystkich. On mówi – nie próbujmy nawet mówić prawdy, bo to się na nic nie zda. Wypróbujmy lufę.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można kupić książkę „Baśń jak niedźwiedź” tom II opowiadającą o wspomnianych tu sprawach. Książkę tę można kupić także w księgarni Tarabuk w Warszawie, Browarna 6 i w księgarni „Ukryte Miasto” w Warszawie – Noakowskiego XVI, w bramie. No i oczywiście w sklepie Foto Mag przy metrze Stokłosy. Przypominam także, że dziś o 18.00 w Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim odbędzie się mój wieczór autorski. We wtorek zaś w Poznaniu odbędzie się wieczór autorski Toyaha i mój – Działowa 25, wzgórze św. Wojciecha. Godzina 19.00. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 7550
Domyślny avatar

Gostek

23.06.2012 15:42

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na Rasowy

Hau hau hau gorylus alter ego miał ego Henrego Hau hau hau
Domyślny avatar

Bodzio

23.06.2012 13:43

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na Naukowców jak psów na wysypisku

Coś ty (może poza dziećmi) w życiu wartościowego zrobił? Czego dokonałeś zawodowo? Zaimponuj nam czymś, poza głupotą, please.
Domyślny avatar

Gostek

23.06.2012 12:36

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na Badacze? To są badacze? Znaczy się naukowcy?

PS: Włącz TV, właśnie Factor-X zaczęli
Coryllus

Coryllus

23.06.2012 16:15

Dodane przez Gostek w odpowiedzi na No własnie o takich jak ty ten artykuł co zawodowców mają

Dziękujemy.
Domyślny avatar

Gość

23.06.2012 11:54

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na @chłopcze z Czerskiej

zajmują. Jako historyk zaraz walnę se lufę, w odróżnieniu do pana nie 20 z rana a tylko 2.
Coryllus

Coryllus

23.06.2012 16:14

Dodane przez Gostek w odpowiedzi na Ten slam pisany to kretynizmus maximus panie Coryllus

Ty się musiałeś we mnie zakochać. Nie może być inaczej.
Domyślny avatar

Reytan

23.06.2012 11:55

Logan Wolfram Maciejewski,człowiek rozsądny i całkowicie zdrowy psychicznie pisze co następuje: "wydawnictwo ( Rytm) publikuje rzeczy takie jak "Droga Nadziei" Lecha Wałesy...dla wielu ludzi publikacje te coć znaczą i są ważne,bo ludzie ci wierzą w ten cały karnawał solidarności i w prawdę,która się wtedy objawiła Polakom". Przepisuję cały fragment verbatim,bo nierzadko zdarza się,że ktos ,kto nie ma ochty sprawdzić cytatu,przyczepia się,ponieważ konkluzje mu nie odpowiadaja. No a Maciejewski takie rzeczy robi od ręki. Przypominam niektóre Jego nicki,przy pomocy których rozmawia On sam ze sobą przez okrągłą dobę. Oto one;Logan3331 ,Wolfram,HENRY, jak znajdę listy z niektórymi z nich,będę dopisywał. Wracam do cytatu. Poza tym fragmentem cały artykuł jest SUPER trzeźwy,i wzywa do czujnośći wobec agentury ,która jeszcze od Solidarności Pierwszej,i stanu wojennego,była ,i pewnie nadal jest,O WIELE większa,niż kiedykolwiek można by podejrzewać. Po ostatniej rewelacji Koterskiego,wielu z nas zaczęło niewątpliwie znowu się nad tym zastanawiać. Wstrząsająca wypowiedź Romaszewskiego,ze oni o Kotarskim wiedzieli, i ze wokól niego było masa "dziwnych" wpadek i aresztowań. Co to znaczy DZIWNYCH ? I dlaczego NIC do DZISIAJ nie zrobili> dlaczego sam Romaszewski nic nie zrobił ? czuy nie chciał krzywdzić Kotarrskiego ? Przeciez to jest styl Adama Michnika ! Więc cały artkuł Maciejewskiegioo to wzór cnót patriotycznych i czujności śledczejh. OK. Ale w tym cytacie ,w roku 2012 pisanym, mamy zrównanie agenta Wałęsy a 10 milionami zaangażowanych polskich patriotów i z Polską Wolnością z 1981. Powstajev pytanie. Czy tyle rozsądku po to ,żeby wsisnąć ukrytą i przykrytą w ten sposób prowokację ,że Polska Wolność i Solidarność to był tylko Lech Wwałęśa ? Pamiętam roamowę z profesorem Trznadlem,który mi powiedział,że CAŁE podziemie Solidarnośći to była prowokacja Ubecji. Ja wteduy się zachnąlem,i powiedziałem,ze moze tego było bardzo dużo,ale przeciez nie całość. Ale Trznadel nie sugerował,że wszyscy,tylko ze wszyscy przywodcy Podziemia. Dzisiaj Maciejewski pisze wyraźnie,ze cała Solidarność ,i ideologia wolności Polski to Lech WEałęśa.Koszmar i prowokacja. Ale ja sam powoli dochodzę do wniosku,że jeżeli ktoś był jakims przywódcą w S,czy później w Podziemiu,to dzisiaj powinien się zacząć intensywnie z tego tłumaczyć. I to nie tak jak Romaszewski !!! Do czego to doszło ! Sama rzeczywistość goni fantastę i prowokatora Maciejewskiego !!! Przeciez do wytłumaczenia bierności Przywódców Podzienmia wobec Koterskiego,i pewnie masy innych nawet jakieś poczciwe "teorie spiskowe" jakoś nie wystarczają . W relacjach ostatnich podaje się ,że Kotarski sugerował poziemiu,zeby się uzbroiło. Ubecja wiedziała dobrze,że pacyfizm podziemia i to dogmatyczny,był jego największą słabością. Ja do tej pory nie mam zdania,czy trzeba było się uzbroic ,czy nie. Zawsze sądziłem,że pacyfizm,bwobec ogromnej przewagi WROGA był jedynem rozwiązaniem. Ale po rewelacjach o Koterskim nabrałem pewności co do jednego. Takich śmiertelnie niebezpiecznych zdrajców i agentów jak Koterski czy Boni NA PEWNO trzeba było likwidować fizycznie. TO BYŁ POWAŻNY BŁĄD. Pewnie dzisiaj bysmy inaczej wyglądali,. Ba, być może cały Okrągły Stół byłby całkowicie niemożliwy.
Domyślny avatar

HENRY

23.06.2012 12:14

Dodane przez Reytan w odpowiedzi na Maciejewski znów swoje.

Jesteś za a nawet przeciw ;-)
Domyślny avatar

Reytan

23.06.2012 12:28

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na @Reytan

Tylko za -czymś,i przeciw-czemuś innemu. Pan jest ,Panie Maciejewski, przyznaję to ,wyjątkowo ciązkim przypadkiem. Zacząłem nawet myśleć ,jak by Panu załatwić przyzwoite dojscie ,by mógł Pan zacząć się wydawać w przyzwoitych nakładach. Jak to roboczo sformułowałem humorystytycznie na własny użytek. Niech innych też szlak trafia,jak Pana czytają,dlaczego ja mam być uprzywilejowanym wyjątkiem. Jednak ostatnie rewelacje na temat wydawnictwa Rytm plączą mi trochę myśli i dają więcej do myślenia niżbym chciał. Co ja właściwie mógłbym, w naiwności czy głupocie własnej ,Panu własciwie w ten sposób załatwić ?!!! Dlaczego nie poprzestaję na swoich skrzypcach ?
Domyślny avatar

HENRY

23.06.2012 12:47

Dodane przez Reytan w odpowiedzi na Oczywiście,Panie M.

widzi pan też POdwójnie? Jeżeli też, to czas na odPOczynek ;-)
Domyślny avatar

gość

23.06.2012 12:33

Jak przystało na slamera świetny tekst!
Domyślny avatar

Gostek

23.06.2012 12:44

najprawdziwszą z najprawdziwszych BYŁA Z WOLI AUTORA RECENZOWANA PRZEZ SPECJALISTÓW Z DZIEDZINY HISTORII, jak każda poważna publikacja? Inaczej, to ... spekulacje autora.
Coryllus

Coryllus

23.06.2012 16:13

Dodane przez Gostek w odpowiedzi na PROSTE PYTANIE: CZY BAŚŃ co niby wykłada nam historię

Nie, nie była i nigdy mam nadzieję nie będzie. Zadowolony?
Domyślny avatar

Opornik

23.06.2012 12:58

Brawo nic dodać nic ujać.
Domyślny avatar

Chris

23.06.2012 13:48

Jedno można blogerowi-slamerowi przyznać - skutecznie skłóca i poniża ludzi wartościowych i często lepszych od siebie, o większych osiągnięciach zawodowych (o co tu w tym przypadku nie trudno). Zaraz wypadam, zajrzałem by się pośmiać, ale jednak się zażenowałem artykulikiem.
Coryllus

Coryllus

23.06.2012 16:12

Dodane przez Chris w odpowiedzi na Patrzę na tem tekst (bez sensu) i komentarze.

Ale kogo ja skłócam ojciec? Widzisz gdzieś jakąś kłótnię? Biją się? gdzie?
Domyślny avatar

Reytan

23.06.2012 13:55

Logan3331,Wolfram,HENRY,BazyliMD,Gostek. Z powyższych najlepiej zakonspirowany, i udany w realizacji był oczywiście Gostek. Mało brakowało,a umknąłby mojej uwagi. Z nim pokazał Pan prawdziwy ząb. Co do widzenia podwójnie w lustrze,zachęcam do dalszego rozwiijania wątku podobnych ukrytych zwierzeń własnych !
Domyślny avatar

HENRY

23.06.2012 14:21

Dodane przez Reytan w odpowiedzi na Rozwinięta lista alter-ego Pana Maciejewskiego.

Logan3331,Wolfram,HENRY,BazyliMD,Gostek,Reytan ;-)
Domyślny avatar

Reytan

23.06.2012 18:58

Dodane przez HENRY w odpowiedzi na Pełna lista alter-ego Pana Maciejewskiego.

Twoja fantazje Maciejewski zwykle przebija materiał historyczny na wylot ,i przechodzi na drugą stronę. Ma to plsy dodatnie i ujemne,jak mawiał Mistrz. To jest rodzaj history fiction w stylu postmodernizmu ! Jestem przekonany ,że może pobudzić Polaków do jeszcze większego zainteresowania historią ,które i tak jest znaczne,równiez u renegatów narodowych studiujacych Gazetę Wyborczą. Powyższy komcept z Rytanem jest przedni,i potwierdza Pan swą u mnie renomę głownego fantasty,którego warto czytać,ale nie brać serio. Pański pomysł wykorzystania BYŁYCH ziemian też się nie powiódł,czego BARDZO żałuję.
Domyślny avatar

Gostek

23.06.2012 14:30

Dodane przez Reytan w odpowiedzi na Rozwinięta lista alter-ego Pana Maciejewskiego.

są rzeczowe i na ogół krytyczne. Nota bene zauważ mój styl wypowiedzi. Przy okazji to ja dziś użyłem alter ego na określenie HENRY'ego. Zatem zjawisko owszem jest i 1 dziś na to zwróciłem uwagę, ale bez przesady. Niejaki owszem Wolfram - styl bardzo podobny i chyba tylko tu napisał. HENRY nawet jak jest inną osobą to dla niego Coryllus to Einstein, co jest miarą poziomy HENRY'ego, 1_szarej_komórki podobnie, no i fana BazyliszkaMD. Przy okazji - termin slam, slamer - jest oczywiście niepoprawny i wprowadza w obieg złe rozumienie jego sensu, ale gdzie by się tam corylus przejmował takimi drobiazgami. Dlatego nie może publikować w wydawnictwach gdzie są obligatoryjne recenzje historyków gdy pisze (nawet jeśli w dobrej wierze) o historii, tzn. może tylko dziś opluł 1 historyka, bo wykrył jakiś błąd, a zawodowcy znaleźliby by ich ze 100 lub 1000. Gdyby specjaliści się za to wzięli to nie poszłoby może nawet do druku. Czy PWN by to wydal? Skoro takie odkrywcze?
Domyślny avatar

Niewolnik v. 1.0

23.06.2012 14:41

przed Larry Flintem. On działa metodą - nieważne co mówią ważne byle mówili, czyli mogą kpić, śmiać się, wytykać błędy i brednie, ale ważne, ze mówią, piszą. Może wtedy będę sławniejszy tanim kosztem i książki lepiej zejdą. Owszem: slam ma określone, zupełnie inne znaczenie niż "badziewie" itp.
Domyślny avatar

Croeso

23.06.2012 16:33

Zabawne Coryllusie jak adwersarze są zapiekli w temacie Twojej osoby,zupełnie ich nie interesuje merytoryka tekstu.Nic a nic.Interesujesz ich Ty.I Twoją rozwijająca się kariera pisarska,którą obserwuję od około 2 lat.Poziom i argumentacja przypomina tych krytyków"z branży",którzy nie mogli znieść miary talentu i pracowitości Matejki,Wyspiańskiego czy Kossaka.Swietnie o nich pisał Boy.Równie merytoryczne są oceny tych krytykow wobec Pana.Czyli dobrze to Panu wróży ;).Tak jak oni nigdy nie znikną z historii sztuki,tak może Pan mieć swoje miejsce w literaturze.Czego Panu życzę.Osobiście dziwi mnie ciągle żywy w Polsce kult stopni naukowych zastępujący polemikę z faktami. W świecie,umownie zwanym zachodnim liczy sie tylko nazwisko i dorobek.A sukces jest najczęściej mimo wszystich patologii naszego życia miarą pracy i talentu.A Pan jest pracowity i utalentowany,więc będzie Pan czlowiekiem sukcesu .
Domyślny avatar

ghost

23.06.2012 16:39

Dodane przez Croeso w odpowiedzi na Zabawne Coryllusie jak

Na razie w Tarabuku jak był jeden egzemplarz starej baśni, tak i jest. TEN SAM.
Domyślny avatar

Croeso

23.06.2012 16:52

Dodane przez ghost w odpowiedzi na Zobaczymy jak będzie.

Ghost.Pana uwaga świetnie koresponduje z moim wpisem,dziękuję Panu;).Coryllus wzbudza w Panu emocje,a to dla twórcy jest najważniejsze.Nie uważa Pan?;).
Domyślny avatar

GośćX

23.06.2012 17:45

Dodane przez Croeso w odpowiedzi na Ghost.Pana uwaga świetnie

dowiodłeś wątłości swego intelektu skoro ten bełkot o szlamie na blogu chyba cię zachwycił? Coś poza Coryllusem (sobą?) i To-ja-hem czytujesz? Widać, że nie, bo tu na tym blogu cała krynica twej mondrości. Kulturę codzienną blogersa-slamersa też akceptujesz?

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Następna strona
  • Ostatnia strona

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,825
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności