Nawet po najbardziej zwycięskich dla ich krajów mundialach i olimpiadach rządzący politycy musieli łykać gorycz politycznych porażek. Tak było w Urugwaju w 1930, Chile po 1962, Argentynie po 1978, ZSSR w 1980 i Korei po 2002 roku. A jak będzie w Polsce po 2012 roku?
Nawet „wielki sukces naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w Hiszpanii w 1982 roku (III miejsce) nie spowodował wcale wzrostu poparcia dla gen. Jaruzelskiego” – przypomina Ryszard Czarnecki na swoim blogu i dodaje, że „4 lata wcześniej złoto dla Argentyny na Mundialu nie spowodowało, że dyktator tego kraju, Jorge Videla stał się do końca życia bezkarny”. Jego ocena, że brak autostrad, drożyznę i wzrastające bezrobocie premier Donald Tusk będzie chciał sobie rekompensować fotografiami z piłkarzami po ich zwycięskich meczach jest trafna, a dowodów krótkowzroczności takiego postępowania – więcej.
W 1930 roku pierwsze mistrzostwo świata w piłce nożnej wygrali w Urugwaju gospodarze, a już rok później prezydent tego kraju Juan Campisteguy przegrał wybory ze swym kolegą i rywalem z Partido Colorado, Gabrielem Terrą, który wkrótce potem przeprowadził zamach stanu, rozwiązał parlament i już jako dyktator ogłosił nową konstytucję.
W 1962 roku mistrzostwa świata rozegrano w Chile, a reprezentacja tego kraju osiągnęła największy swój sukces na Mundialach (III miejsce), lecz już dwa lata później upadły wieloletnie rządy chilijskiej lewicy, a władzę objął prezydent Eduardo Frei Montalva z chrześcijańskiej demokracji.
W 2002 roku mistrzostwa świata rozegrano w Korei Południowej, której reprezentacja dzięki wydatnej pomocy przekupionych sędziów osiągnęła największy swój sukces na Mundialach (III miejsce), lecz już rok później laureat pokojowej nagrody Nobla prezydent Kim De Dzung zakończył kadencję a rządy objął Roh Moo-hyun z tej samej Millenijnej Partii Demokratycznej.
A tak przy okazji:
W 1974 roku na 37 dni przed zwycięskimi dla gospodarzy mistrzostwami świata w Niemczech odszedł w niesławie kanclerz Willy Brandt, którego sekretarz Guenter Guillaume został zdemaskowany jako wieloletni komunistyczny szpieg wschodnioniemieckiej służby specjalnej STASI.
W 1980 roku reprezentacja ZSSR święciła triumfy na (zbojkotowanych przez wiele mocnych reprezentacji) Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie, a już trzy miesiące później wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Ronald Reagan – i zabawa się skończyła.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2381
Neron zrobił mistrzostwa---też musiał!
Co jakies igrzyska-mistrzostwa,to szefunio ginął od sztyletów,trucizny,albo tonął w wannie.
Historia uczy jednego...że jeszcze nikogo,niczego nie nauczyła!!
Ciemność widze...widze ciemność...