W Unii przeważnie przegrywamy

 

1. Mimo optymistycznych komunikatów jakie ukazują się po kolejnych posiedzeniach Rady Unii Europejskiej, o odniesionych sukcesach na tym forum, w rzeczywistości niestety jest znacznie gorzej. Tak było ze słynnym pakietem klimatycznym, po którego przyjęciu Donald Tusk odtrąbił sukces, a teraz po kolejnych podwyżkach cen energii elektrycznej dowiadujemy się ile ten sukces będzie nas kosztował.

Podobnie było z tworzeniem służby zagranicznej UE. Cały czas minister Sikorski zapewniał, że Polska jako największy kraj z 12 nowo przyjętych zostanie w rozdziale stanowisk ambasadorskich potraktowana na miarę naszego potencjału, a w praktyce okazało się,że możemy liczyć na objęcie stanowisk 2 ambasadorów UE (w Jordanii i Korei Południowej, a więc w krajach, które priorytetowe w polskiej polityce zagranicznej na pewno nie są ) na 130 nowo powoływanych.

Teraz dowiadujemy się z komunikatu Ministra Rolnictwa Marka Sawickiego, że Niemcy i Francja ogłosiły wspólne stanowisko dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej po roku 2013, w którym nie zgadzają się na wyrównanie poziomu dopłat bezpośrednich we wszystkich krajach członkowskich. Co więcej to stanowisko miało być wypracowane przez Niemcy,Francję i Polskę wspólnie, ale z niewiadomych powodów stało się jak się stało, choć zupełnie niedawno z przywódcami tych krajów spotkał się przecież w swojej pierwszej zagranicznej wizycie Prezydent Bronisław Komorowski, a z ogłoszonego komunikatu po tych wizytach wynikało, ze były one bardzo owocne.

2. Problem wyrównania dopłat bezpośrednich w rolnictwie jest podnoszony od roku 2008 kiedy Komisja Europejska ogłosiła wielkość tzw. kopert narodowych czyli środków na I i II filar Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) po roku 2013 w poszczególnych krajach członkowskich. Wtedy także opublikowano rozliczenie tych środków na hektar użytków rolnych i do opinii publicznej dotarła wreszcie informacja jak bardzo zróżnicowane są te dopłaty od ponad 550 euro na hektar w Grecji do niecałych 80 euro na hektar na Łotwie. Polska ze swoimi 190 euro na hektar znalazła się w środku tej stawki.

Zakładając,że środki na WPR nie wzrosną w następnej perspektywie finansowej UE na lata 2014-2020 (a jest to założenie dosyć oczywiste) można się spodziewać, że to wyrównanie oznaczało by zmniejszenie dopłat w jednych krajach i zwiększenie w innych. Średnia to około 270 euro na hektar i w przypadku Polski oznacza to powiększenie kwoty na WPR z 3 mld euro rocznie do przynajmniej 4,1 mld euro rocznie.

3. Nie wdając się w nadmierne szczegóły istnieje poważne uzasadnienie merytoryczne do podjęcia takiej decyzji. Po pierwsze po roku 2013 KE zamierza oddzielić dopłaty od produkcji rolnej , a więc nie będą one miały jak do tej pory związku z rodzajem upraw i ich wydajnością. Po drugie wyrównaniu ulegają koszty wytwarzania w rolnictwie w starych i nowych krajach członkowskich, co do tej pory było głównym powodem utrzymywania zróżnicowania dopłat. Po trzecie znoszona jest ochrona celna rynków rolnych UE co wystawia gospodarstwa rolne w poszczególnych krajach członkowskich na taką samą silna konkurencję produktów rolnych z całego świata.

Wydawało by się,że są to na tyle poważne przesłanki merytoryczne aby dopłaty wreszcie wyrównać, ale jak się okazuje,rząd nie ma siły przebicia nawet u politycznych przyjaciół. A przecież według zapewnień Premiera Tuska i Ministra Sikorskiego stosunki naszego kraju z Niemcami i Francją są dobre jak nigdy dotąd. Silnego wsparcia dla idei wyrównania dopłat udzielił krajom starającym się o to Parlament Europejski poprzedniej kadencji (zresztą jeszcze z moim udziałem),uchwalając rezolucję w tej sprawie miażdżącą większością głosów, a za byli i europosłowie z Niemiec i Francji.

4. Co się więc takiego stało,że polski minister rolnictwa teraz ogłasza w tej sprawie alarm . Ano zapewne przez ostatnie miesiące sprawę zostawiono samą sobie uznając, że być może jest już załatwiona. Rząd Donalda Tuska nie uznał tej kwestii na tyle ważną, żeby uczynić z niej priorytet polskiej prezydencji w UE w II połowie 2011 roku, a więc dokładnie wtedy kiedy będą zapadały decyzje dotyczące kształtu budżetu na lata 2014-2020.

Są natomiast nimi Partnerstwo Wschodnie, które po odwróceniu się Polski od większości krajów powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego jest już w zasadzie martwe, czy Strategia Morza Bałtyckiego. Rząd w którym obecny jest PSL nie zdecydował się natomiast,żeby był to problem wyrównania dopłat, choć jak napisałem jest to być lub nie być europejskiego rolnictwa szczególnie w nowych krajach członkowskich, a dla Polski może przynieść dodatkowo ponad 1 mld euro rocznie.

Ciągle mam nadzieję, ze tego jednak nie przegramy, chce bowiem takich rozwiązań Parlament Europejski obecnej kadencji, ale jak dowiaduję się o kolejnych „sukcesach” rządu Donalda Tuska to mam i w tej sprawie coraz większe wątpliwości.

 

Mimo optymistycznych komunikatów jakie ukazują się po kolejnych posiedzeniach Rady Unii Europejskiej, o odniesionych sukcesach na tym forum, w rzeczywistości niestety jest znacznie gorzej.