Kondominium w praktyce

 

1 Niewiele ponad tydzień temu Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, że ś.p. Lech Kaczyński nie mógłby być patronem kondominium rosyjsko-niemieckiego w Polsce. Przedstawiciele trzech partii zasiadających w Sejmie PO, PSL i SLD, a także większość mediów uznali je za nieodpowiedzialne, choć Prezes PiS w tych słowach tylko przestrzegał przed tym aby w wyniku prowadzonej przez rząd Donalda Tuska takiej jak do tej pory polityki zagranicznej wobec dwóch naszych wielkich sąsiadów Niemiec i Rosji, Polska nie stała się takim kondominium.

2.Upłynęło kilka dni i wczoraj w dniu 71 rocznicy napaści sowieckiej Rosji na Polskę, Rosja otrzymała od rządu Tuska kolejny prezent. Policja zatrzymała udającego się na Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego Ahmeda Zakajewa, Premiera emigracyjnego rządu Czeczenii. Zakajew ma status uchodźcy przyznany mu z przyczyn politycznych przez Wielką Brytanię co oznacza, że Brytyjczycy uznali, że istnieją uzasadnione obawy, iż może on w swoim kraju być prześladowany.

Oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle,że ten status powinien być respektowany we wszystkich 26 pozostałych krajach członkowskich UE. Poza tym Zakajew był w tym roku w Polsce co najmniej 3 razy i podczas żadnej wizyty nie był przez polskie służby niepokojony. Co się więc takiego stało,że teraz policja go zatrzymała, a prokuratura wnioskowała o bezwzględny areszt na 40 dni? Na szczęście Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował,że nie będzie on aresztowany, a wniosek ekstradycyjny Rosji będzie rozpatrywany z udziałem Zakajewa biorącego udział w rozprawie z wolnej stopy.

3. Rząd Tuska i osobiście sam Premier wchodząc w nieformalne układy z Premierem Putinem od czasu znamiennej rozmowy podczas obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej, a także w sprawie obchodów 70 lecia zbrodni katyńskiej bez udziału Prezydenta Kaczyńskiego, stał się zakładnikiem Rosji. Żądanie Rosji aby aresztować Zakajewa i wydać go temu krajowi jest kolejnym testem wobec Tuska jak daleko można się posunąć w relacjach z jego rządem. I z tego co się stało w Polsce wczoraj wiadomo,że daleko. Czy Minister Spraw Wewnętrznych nadzorujący Policję nie wiedział, że zatrzymanie Czeczena, który ma status uchodźcy w innym kraju unijnym, narazi nas w krajach wolnego świata na opinię wyraźnej zależności od Moskwy.

Czy prokuratorzy w Prokuratury Okręgowej w Warszawie żądając 40 dni bezwzględnego aresztu dla Zakajewa, najcięższego środka zapobiegawczego w odniesieniu do człowieka mającego status uchodźcy politycznego nie wiedzą,że się po prostu ośmieszają i ośmieszają Polskę. Zwolennicy tego rządu zapewne powiedzą,że nic się nie stało. Sąd nie zgodził się na aresztowanie, Zakajew będzie oczekiwał w Polsce na rozprawę ekstradycyjną i uczestniczył w niej z wolnej stopy. Pokazaliśmy, że jesteśmy odporni na naciski. Ale Rosjanie wcale nie oczekiwali,że wydamy im Zakajewa wiedzą, że jesteśmy członkiem UE i nie będziemy łamać wewnątrz unijnych uzgodnień. Przetestowali sobie do jakiej granicy Polska posunie się w realizacji ich oczekiwań i żądań i zobaczyli, ze z tym rządem mogą dużo. Wolny świat natomiast zobaczył, że dobrowolnie jesteśmy znowu w strefie wpływów Rosji.

4. Po tym co się stało w sprawie Zakajewa czy można przypuszczać, ze polski rząd będzie czegokolwiek żądał od Rosjan w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej albo,że w sprawie kontraktu gazowego przestaniemy być petentem Rosji. Czy jesteśmy w stanie realizować unijny program Partnerstwo Wschodnie, którym tak bardzo się chwaliliśmy jako wielkim swoim osiągnięciem? Czy jakikolwiek kraj powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego może liczyć na wsparcie Polski w sytuacji jakiegoś sporu ze swoim wielkim sąsiadem Rosją?

To wszystko są pytania teraz już pytania retoryczne. Zależność Polski od Rosji widać już coraz wyraźniej, a Polska traci w oczach świata i Europy status kraju, który ostatecznie wyrwał się spod dominacji Rosji. Przykre to niestety ,a wystarczyło tylko 3 lata rządów Donalda Tuska.

 

Niewiele ponad tydzień temu Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, że ś.p. Lech Kaczyński nie mógłby być patronem kondominium rosyjsko-niemieckiego w Polsce.