1. To co się dzieje w sprawie polskiego uczestnictwa w budowanej właśnie Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych ( unijnej dyplomacji) pokazuje dobitnie, że rząd Donalda Tuska odnosi sukcesy na forum unijnym głównie w mediach w Polsce.
W rzeczywistości jednak tych sukcesów wyraźnie brakuje, a raczej trzeba mówić o braku skuteczności polskiego rządu na tym forum. Właśnie pojawiły się w mediach w Polsce informacje, że w budowanej obecnie nowej instytucji unijnej stanowiska zajmie 3 przedstawicieli naszego kraju.
Sugeruje się, że to jest sukces polskiego rządu, bo Polacy obejmą funkcje dwóch unijnych ambasadorów, a także ważną funkcję w biurze szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Te placówki dyplomatyczne to unijne ambasady w Korei Południowej i w Libanie lub Jordanii, a także stanowisko jednego dwóch zastępców sekretarza generalnego w biurze Ashton, które ma objąć Mikołaj Dowgielewicz dotychczasowy sekretarz stanu d/s. europejskich w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ( zresztą urlopowany urzędnik Komisji Europejskiej).
2. Europejska Służba Działań Zewnętrznych tonowa quasi- instytucja z własnym budżetem tworzona na podstawie zapisów Traktatu Lizbońskiego. Będzie ona liczyła aż około 6tys. urzędników, którzy będą pracowali zarówno w Brukseli jaki w 130 ambasadach Unii Europejskiej rozlokowanych na terenie całego świata. Oczywiście to nie oznacza, że państwa członkowskie mają delegować do tej służby 6 tysięcy nowych pracowników.
Aż 2/3 pracowników tej służby będzie pochodziło z już istniejących instytucji unijnych zajmujących się sprawami zagranicznymi (szczególnie z Dyrekcji d/s. Stosunków Zewnętrznych Komisji Europejskiej). Ale unijna dyplomacja przyjmie około2 tysięcy nowych pracowników i ci ludzie będą pochodzili ze wszystkich 27 krajów członkowskich.
Przynajmniej kilkuset z nich zajmie różnego rodzaju funkcje kierownicze w tym funkcje ambasadorów we wspomnianych wcześniej 130 unijnych ambasadach. Jeżeli na tych stanowiskach kierowniczych polskiemu rządowi udaje się umieścić zaledwie 3 osoby, to taką dotychczasową skuteczność trzeba jednoznacznie określić jako kompromitującą.
3. Po wejściu w życie Traktatu z Lizbony Premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski twardo mówili o konieczności zastosowania w budowaniu unijnej dyplomacji tzw. kwot narodowych (czyli delegowania określonej ilości urzędników proporcjonalnie do wielkości kraju członkowskiego),ale okazuje się, że tego rozwiązania nie udało się ostatecznie przeforsować (porażkę w tej sprawie skrzętnie przemilczano).
Niedawno wprawdzie przeforsowano do budowy korpusu dyplomacji europejskiej zasadę tzw. równowagi geograficznej ale jest ona na tyle ogólna, że dowolna struktura zatrudnienia w tej dyplomacji może być przedstawiona w 2013 ( wtedy ma nastąpić ocena dyplomacji między innymi pod tym kątem) jako spełniająca właśnie tą zasadę.
W przyjętej wczoraj rezolucji Parlamentu Europejskiego znalazło się sformułowanie o kwotach narodowych w unijnej dyplomacji ale jest to zapisane tak miękko, że najprawdopodobniej w praktyce tworzenia unijnej dyplomacji nie będzie miało żadnego praktycznego znaczenia.
4. Oczywiście pewnie do końca roku 2013 na te 2 tys. nowych osób w unijnej dyplomacji będzie aplikowało jeszcze trochę osób z Polski ale nie ulega najmniejszej wątpliwości, że już na starcie tworzenia tej nowej instytucji polski rząd poniósł spektakularną porażkę.
Nawet te nad wyraz skromne aktywa, które udało nam się zdobyć w tej dyplomacji nie są w żaden sposób związane z naszymi najważniejszymi interesami w polityce zagranicznej.
Ogłoszone niedawno jako nasz sukces, przyjęte przez UE Partnerstwo Wschodnie umiera na naszych oczach, a nasi przedstawiciele maja objąć placówki dyplomatyczne UE w Korei Południowej i w Libanie albo w Jordanii.
Naprawdę trudno cokolwiek zrozumieć z posunięć polskiego rządu w sprawie naszego uczestnictwa w budowaniu unijnej dyplomacji.
To co się dzieje w sprawie polskiego uczestnictwa w budowanej właśnie Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych ( unijnej dyplomacji) pokazuje dobitnie, że rząd Donalda Tuska odnosi sukcesy na forum unijnym głównie w mediach w Polsce.