Dajcie nam rok, a was urządzimy

1. We wtorek po posiedzeniu rządu Donald Tusk zgodnie zresztą z zapowiedzią z wieczoru wyborczego,zaczął intensywniej niż dotąd wspierać Bronisława Komorowskiego. Zagłosujcie na Bronisława Komorowskiego i „dajcie nam rok spokojnej pracy” apelował na konferencji prasowej do Polaków.

Na jesieni miną już 3 lata rządów Donalda Tuska, było więc naprawdę dużo czasu aby nie tylko przygotować ale i wprowadzić w życie ustawodawstwo, które reformowałyby najważniejsze dziedziny życia Polaków. Niestety jakoś takich projektów ustaw nie widać.

Najczęstsze usprawiedliwienie tego „nic nierobienia” przez rząd to weta Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale tych było ich zaledwie 18, podczas gdy ustaw podpisanych przez Prezydenta aż 526. Zresztą skutecznych wet było tylko 10 , a więc rządzącej koalicji razem z SLD udało się odrzucić 8 w tym tak istotnych społecznie sprawach jak likwidacja emerytur pomostowych, czy obowiązkowe obniżenie wieku szkolnego dzieci do 5 lat.

Gdyby zresztą rząd miał pełne szuflady przygotowanych projektów to podczas przeszło już 2 miesięcy,kiedy obowiązki Prezydenta wykonuje Bronisław Komorowski, a Platforma ma pełnię władzy, udałoby się przynajmniej kilkanaście ich uchwalić. Ale znaczącej nie uchwalono ani jednej.

Jedynie co się udało Platformie przy tej pełni władzy to wyjątkowo sprawne obsadzenie kilkunastu stanowisk w najważniejszych instytucjach państwa i w wojsku, opróżnionych w wyniku katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem.

2. Pełnia władzy jest Tuskowi potrzebna na dłużej, ponieważ już od kilkunastu miesięcy wie, że jego 3 letnia polityka „nic nierobienia” i wszechobecnego PR-u,doprowadziła do dramatycznej sytuacji polskie finanse publiczne co się skrzętnie ukrywa przed opinia publiczną. W najbliższych miesiącach trzeba będzie coś tym zrobić,żeby zapobiec nieuchronnie zbliżającej się katastrofie.

Deficyt finansów publicznych od 3 lat znacząco przekracza 3% PKB ( jedno z kryteriów fiskalnych z Maastricht ), a w ostatnich dwóch wynosi corocznie ponad 7% PKB. Dług publiczny z 527 mld zł na koniec 2007roku urósł do 690 mld zł na koniec 2009 roku (według wyliczeń Komisji Europejskiej), a w ciągu tego roku wzrośnie do blisko 800 mld zł ( ponad 55% PKB)czyli przekroczy II próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych.

To gwałtowne pogarszanie się sytuacji w finansach publicznych następuje mimo wyprzedaży majątku narodowego na wielką skalę ( w tym roku przynajmniej 25 mld zł), drenażu przedsiębiorstw państwowych i spółek z dywidendy i wykorzystywania oszczędności pozostawionych przez rząd PIS-u (między innymi przejęcie 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej).

3.Sytuacja jest na tyle poważna, że światowe agencje ratingowe zapowiadają już, że jeżeli w projekcie budżetu na 2011 rok, którego wstępną wersję powinniśmy poznać już w lipcu, nie będzie znaczącego obniżenia deficytu finansów publicznych, to ratingi polskiego długu zostaną wyraźnie obniżone.

Zresztą coraz częściej Polska jest porównywana do będącej w opałach Hiszpanii. Dług Hiszpanii odpowiada 180 % jej dochodów podatkowych, a dług Polski już wynosi 140% naszych dochodów podatkowych. Hiszpanie przeznaczają na obsługę swojego długu 6% wydatków budżetowych, a Polska nawet więcej, bo aż 7,5% naszych wydatków budżetowych.

Sytuacja jest więc coraz bardziej dramatyczna, bo obniżenie ratingów to wzrost rentowności naszych papierów skarbowych i galopujący wzrost kosztów obsługi długu czyli dokładnie przypadek Grecji, czy co jest coraz bardziej prawdopodobne także Hiszpanii.

4. Tusk to wszystko wie i przygotowuje podwyżki podatków i drastyczne oszczędności budżetowe już w roku 2011. Potrzebny jest mu Komorowski bo nie będzie tych propozycji wetował, a uderzą one głównie w najsłabszych i średnio zamożnych.

Rozważane są bowiem: powrót do poprzedniej wysokości składki rentowej czyli jej wzrost o 7 punktów % (a więc faktycznie o tyle obniżenie płac), likwidacja obniżonych stawek VAT 0%, 3% i 7% (dotyczące głównie artykułów żywnościowych i leków co oznacza wzrost ich cen przynajmniej o kilkanaście procent), podwyżka stawek akcyzy na paliwa i energię, podwyżka składek na ZUS dla samo zatrudnionych, wyprowadzenie części rolników z KRUS do ZUS, a być może nawet całkowita likwidacja ubezpieczeń rolniczych, zamrożenie płac pracowników sfery budżetowej, oraz rent i emerytur, a także drastyczne cięcia wydatków socjalnych.

Tusk mówi więc ni mniej ni więcej do Polaków, tylko dajcie nam pełnię władzy chociaż na rok, a my was urządzimy.

Mam nadzieję, że większość Polaków nie da się na to nabrać i przeszkodzi Tuskowi w realizacji tego planu sfinansowania kosztów kryzysu przez tych najsłabszych wybierając w drugiej turze jednak Jarosława Kaczyńskiego. Od dłuższego czasu w Polsce wyraźnie widać, że jak powietrze potrzebna jest swoista kontrola władzy rządowej przez pochodzącego z innej opcji politycznej Prezydenta ponieważ w ostatnich latach w zasadzie zanikła kontrola rządzących przez niezależne media.

Media szczególnie te prywatne coraz silniej są z rządzącymi powiązane i zamiast patrzeć władzy na ręce, zajmują się głównie zwalczaniem opozycji. Pozostaje więc tylko opozycja w Parlamencie i Prezydent ,który stanie na straży interesów wszystkich Polaków, a w szczególności tych słabych finansowo i tych, którzy bez pomocy państwa sobie na pewno nie poradzą. .

We wtorek po posiedzeniu rządu Donald Tusk zgodnie zresztą z zapowiedzią z wieczoru wyborczego,zaczął intensywniej niż dotąd wspierać Bronisława Komorowskiego. Zagłosujcie na Bronisława Komorowskiego i „dajcie nam rok spokojnej pracy” apelował na konferencji prasowej do Polaków.