Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Donald Tusk i ... - dyptyk o premierze
Wysłane przez elig w 25-04-2012 [19:42]
Część pierwsza:
Donald Tusk i poszukiwanie "inwestora z Kataru"
Wczoraj /24.04/ zakończyła się czterodniowa wizyta Donalda Tuska w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Przed jej rozpoczęciem panowały dość powszechnie dwie opinie: pierwsza głosiła,że premier postanowił uczcić swoje 55 urodziny egzotyczną wycieczką na Półwysep Arabski, oczywiście na koszt polskiego podatnika, a druga, że umknął on z Warszawy przed tłumami demonstrującymi poparcie dla Telewizji Trwam. Tę druga ewentualność należy jednak odrzucić, gdyż wizyta tej rangi musi być przygotowywana z dużym wyprzedzeniem. Pierwsza jest bardziej prawdopodobna, ale i tu pojawiają się wątpliwości.
Tuskowi najbardziej brakuje obecnie dwóch rzeczy: pieniędzy oraz jakiegokolwiek sukcesu. Sądzę więc, że pojechał on do krajów arabskich, by uzyskać stamtąd jakieś inwestycje i fundusze, lub przynajmniej podpisać coś, co dałoby się propagandowo sprzedać po powrocie, tak jak ongiś mityczny "inwestor z Kataru". Wydaje się jednak, że spotkało go niepowodzenie: "Arabia Saudyjska jest gotowa dostarczać ropę do Polski na tych samych warunkach, na których dostarcza ją innym międzynarodowym klientom – powiedział saudyjski minister ropy, Ali al-Naimi." /patrz /TUTAJ/. Świadczy to o tym, że naszej delegacji nie udało się nic wytargować.
Końcowa informacja po powrocie Tuska do kraju /TUTAJ/ też nie brzmi zbyt obiecująco: "- Szanse na zakup saudyjskiej ropy naftowej, umowa o współpracy gospodarczej ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, możliwe inwestycje budowlane polskich firm w Arabii Saudyjskiej - to efekty 4-dniowej wizyty premiera Donalda Tuska w krajach arabskich.". Doszło do tego, ze zaczęto się chwalić zniesieniem wiz do ZEA dla... posiadaczy paszportów dyplomatycznych (!).
Nic więc dziwnego, że dziś w portalu Zoom24.gazeta.pl nie ma ani jednej wiadomości o tej wizycie. Zamiast "arabskich inwestorów" rzucono opinii publicznej na pożarcie domniemanych zabójców Papały, twierdząc jednocześnie, iż był to zwykły napad rabunkowy. Kto chce, niech wierzy. Czymś te wpadki trzeba przykrywać.
Część druga
Donald Tusk i propozycja nie do odrzucenia
Dowiedzieliśmy się niedawno, że według planów rządu, ustawa o podniesieniu wieku emerytalnego powinna zostać uchwalona przez parlament jeszcze w maju. Skąd ten pospiech? Donald Tusk, tak czuły zwykle na słupki sondaży, całkowicie lekceważy to, iż 80-90% Polaków jest przeciwna temu pomysłowi, że nawet koalicjantowi się on nie podoba,oraz że związki zawodowe organizuję tłumne protesty i zebrały półtora miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. Wszystko wskazuje wiec na to, iż między październikowymi wyborami, a wygłoszeniem expose w listopadzie premier Polski otrzymał od Niemców i międzynarodowej finansjery "propozycję nie do odrzucenia".
Trudno oczywiście stwierdzić z całą pewnością, czym go szantażowano. Może utratą szans na stanowisko w Komisji Europejskiej, a może problemami z wyceną polskich obligacji? Zresztą mogły nawet wystarczyć tylko pewne aluzje. Po tragedii smoleńskiej Donald Tusk przekształcił się z piłkarza w piłkę - futbolówkę, która leci tam, gdzie ją ktoś kopnie.
Ilustracją tego jest poniedziałkowa wypowiedź Ziemkiewicza w Klubie Ronina /TUTAJ/, w której dziennikarz wyjaśnia kulisy histerycznej wypowiedzi Tuska w Sejmie /tej o Smoleńsku/:
"Budowano halę na przyjęcie wraku (o czym kilka tygodni temu mówił red. Janecki), minister Sikorski (na twitterze oczywiście) pochwalił się, że minister Ławrow obiecał przekazanie wraku Polsce. Rosjanie jednak zmienili zdanie i wystawili polskie władze do wiatru. Nie był to jedyny przykład lekceważenia ze strony Rosjan. W Smoleńsku miał mieć miejsce akt erekcyjny budowy pomnika, szykowana była uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. W ostatniej chwili okazało się, że Rosjanie nie będą uczestniczyć w tej uroczystości, po czym w ogóle ją odwołali, co zmusiło ministra Zdrojewskiego do opowiadania banialuk o tym, że ze względu na potencjalne kwietniowe mrozy takich uroczystości tam się nie przeprowadza. Szereg afrontów ze strony Rosji pokazało ekipie Tuska jej pozycję i było, zdaniem dziennikarzy, prawdziwą przyczyną smoleńskiej histerii „Donaldu Tusku” i ataku tuż przed i po 10-tym kwietnia na Prawo i Sprawiedliwość.".
Tak właśnie działa premier Tusk.
Komentarze
25-04-2012 [22:30] - ksena (niezweryfikowany) | Link: Tusk w roli Szeherezady
sprawdza się najlepiej,tyle ,ze ona biedaczka opowiadając bajki co noc walczyła o życie.Tusk nie musi bac sie tak niemiłej ewentualności ,mamy wszak demokrację.Nad problemem czy cos załatwił nie musimy sie głowić,z góry wiadomo,ze nic,ale jest jeden problem wart zastanowienia: czy został poklepany przyjaźnie niczym w Europie po pleckach.Przeczuwam,ze nie,bo juz obok braku medialnego odtrąbienia ,,sukcesu'' nie ma zadnych wzmianek o szczegółach.
25-04-2012 [22:52] - ObserVer (niezweryfikowany) | Link: PO to dno i 7 metrów mułu ...
Jak czasem słucham, co mówią ludzie, to wychodzi, że nie masz racji, on /znaczy ryży/, całkiem jak Szecherezada ... też walczy o życie ... jak go ludzie kiedyś dorwą, to może nie zdążyć się ewakuować, bajkopisarz jeden ...
26-04-2012 [00:39] - elig | Link: @ksena
Oj! Ja myślę, ze po Smoleńsku on zaczął się bać
26-04-2012 [07:34] - Gosia (niezweryfikowany) | Link: Trzeba skupić się na wyeliminowaniu tej choroby
z nas. PO, następczyni PZPR jest Naszą ciężką chorobą.Cierpi tutaj masa osób.Trzeba z tym skończyć!
26-04-2012 [08:31] - HENRY (niezweryfikowany) | Link: Pies ruski też
Regulaminowo pies kompanijny też musi znać swoje miejsce w szeregu ;-)