Komercjalizacja czyli prywatyzacja

1.Wczoraj Marszałek Komorowski na spotkaniu z pracownikami Uniwersytetu Medycznego w Warszawie zaatakował Jarosława Kaczyńskiego, że ten mówi nieprawdę twierdząc, że Komorowski jest zwolennikiem prywatyzacji ochrony zdrowia. Wytykał również Kaczyńskiemu nieznajomość Konstytucji RP, gdzie jest zapisany obowiązek dostarczenia obywatelom przez państwo usług zdrowotnych finansowanych z pieniędzy publicznych, a także utożsamianie komercjalizacji szpitali z ich prywatyzacją.

Żeby udowodnić ze Platforma była za prywatyzacją ochrony zdrowia wystarczy zacytować fragment jej programu z wyborów w 2007 roku „prywatyzacja będzie służyła poprawie efektywności, a więc podniesieniu jakości usług oraz obniżeniu ich kosztu ,nie ma powodów żeby szpitale nie były normalnymi przedsiębiorstwami”. Program ten przygotowywał zespół pod przewodnictwem właśnie Bronisława Komorowskiego.

Wprawdzie Platforma później odżegnywała się od tych zapisów ale reformy ochrony zdrowia jakie zaproponował rząd PO-PSL zawetowane skutecznie przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego dobitnie potwierdzają, że chodziło jednak o prywatyzację w tej dziedzinie.

2. Marszałek Komorowski podkreślając, że jest tylko za komercjalizacją szpitali, a to niema nic wspólnego z ich prywatyzacją albo popełnia kolejną gafę tym razem ekonomiczną albo też świadomie wprowadza w błąd wyborców. Komercjalizacja szpitali (czyli przekształcenie publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego)jest przygotowaniem do ich prywatyzacji.

Tak było w przypadku przedsiębiorstw państwowych w Polsce, ich przymusowa komercjalizacja była wstępem do ich prywatyzacji., tak samo byłoby ze szpitalami. Wprawdzie opozycja (PiS i SLD ) chciały wprowadzić w ustawie o komercjalizacji szpitali swoisty bezpiecznik zobowiązujący samorządy do posiadania w szpitalach przekształconych w spółki przynajmniej 51% udziałów ale dziwnym zbiegiem okoliczności Platforma tego zapisu nie chciała i ostatecznie nie znalazł się on w uchwalonej ustawie.

3.Prywatyzacja spółek szpitalnych byłaby nieuchronna co najmniej z dwóch powodów. Większość szpitali dla których organami założycielskimi są samorządy (gminy, powiaty czy województwa) wymaga dużych nakładów kapitałowych (modernizacji ,remontów) a także zakupów nowoczesnego sprzętu medycznego.

Samorządy takich pieniędzy nie mają więc powołanie spółek natychmiast byłoby sygnałem do poszukiwania inwestorów ,który taki kapitał do spółek by wnieśli. Inwestor wykładając duże pieniądze chce mieć wpływ na zarządzanie spółka, a to daje mu tylko posiadanie pakietu większościowego. Spółka samorządowa błyskawicznie stawałaby się spółka prywatną.

Jeszcze szybciej majątek spółek szpitalnych byłby prywatyzowany przez procesy upadłościowe.Wiadomo, że w systemie ochrony zdrowia od początku reformy a więc od 1999 roku brakowało środków ponieważ reformę ustanawiającą Kasy Chorych wprowadzano przy założeniu ,że składka na ochronę zdrowia będzie ustalona w wysokości 11% wynagrodzeń ubezpieczonych. Sprzeciw ówczesnego wicepremiera Balcerowicza spowodował, że wprowadzono te reformę ze składką 7,5%.

Teraz jej wysokość wynosi już blisko 10% ale 12 lat funkcjonowania ochrony zdrowia bez odpowiednich na nią pieniędzy spowodował, ze służba zdrowia jest permanentnie niedofinansowania a jej zobowiązania przekraczają średniorocznie 9 mld zł, a wymagalne sięgają kwoty 3 mld zł.

4.Komercjalizacja przy takim niedofinansowaniu już po krótkim funkcjonowaniu spółki powodowała by jej błyskawiczne zadłużenie, a kodeks handlowy jest w takiej sytuacji nieubłagany. Zarząd spółki który doprowadzi do jej nadmiernego zadłużenia, wcześniej nie występując do sądu o upadłość, popełnia przestępstwo.

Wnioski o upadłości spółek szpitalnych byłyby masowe, a syndycy prowadząc postępowania upadłościowe postępowaliby tak jak przy upadłości przysłowiowej „fabryki gwoździ”. Ze sprzedanego majątku trzeba najpełniej zaspokoić roszczenia wierzycieli, a to oznacza wyprzedaż majątku  po cenach naprawdę okazyjnych.

Taką falę upadłości przedsiębiorstw państwowych i w konsekwencji wyprzedaży za bezcen ich majątku obserwowaliśmy w Polsce w I połowie lat 90-tych poprzedniego stulecia i dobrze byłoby tego procesu nie powtarzać na majątku szpitalnym.

Właśnie o dokładnie takim sposobie„prywatyzacji majątku ochrony zdrowia” mówiła w 2007 roku ówczesna posłanka Platformy Beata Sawicka w nagranych przez CBA rozmowach z agentem tej służby.

5. Marszałek Komorowski mówiąc, ze jest tylko za komercjalizacją szpitali a nie za ich prywatyzacją albo nie wie o czym mówi (co w tej kampanii zdarza mu się dosyć często) albo świadomie wprowadza wyborców w błąd, a takie postępowanie u polityka jest po prostu niewybaczalne.

Oczywiście przy tej okazji należy przypomnieć,że publiczne usługi zdrowotne są finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia na który wszyscy się składamy poprzez 10% składkę ale nakłady te stanowią zaledwie 4,5 % naszego PKB podczas gdy inne kraje europejskie przeznaczają na ten cel przynajmniej 6% PKB co w warunkach polskich oznaczałoby dodatkowe pieniądze dla ochrony zdrowia w wysokości około 20 mld zł.

Ponadto już obecnie Polacy dokładają do tego systemu z prywatnych kieszeni około 28 mld zł rocznie (prywatne usługi zdrowotne, dopłaty do leków), a więc blisko połowę tego co wydaje NFZ. Skomercjalizowane szpitale to spółki nastawione na zysk.

Tak wielkie niedofinansowanie ochronny zdrowia stworzyło by nieuchronny nacisk na świadczenia usług odpłatnych a to pogłębiało zakres komercjalizacji usług zdrowotnych.

Ma więc rację Jarosław Kaczyński opowiadając się za publiczną ochroną zdrowia i koniecznością jej sukcesywnego dodatkowego dofinansowania przynajmniej do średniej europejskiej, a więc poziomu 6% PKB przeznaczanych na ochronę zdrowia przez państwo.

W takim niezamożnym kraju jak Polska jest wręcz warunek konieczny,aby nie pogłębiać podziałów już i tak silnie dochodowo zróżnicowanego społeczeństwa.

Wczoraj Marszałek Komorowski na spotkaniu z pracownikami Uniwersytetu Medycznego w Warszawie zaatakował Jarosława Kaczyńskiego,