Megakompromitacja Premiera Tuska

1. Wczoraj późnym wieczorem wrócił z Moskwy Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller i przywiózł nagrania z czarnych skrzynek Tupolewa , który rozbił się pod Smoleńskiem, a także stenogramy rozmów z kabiny pilotów.

Wcześniej podpisał memorandum z wicepremierem rosyjskiego rządu Siergiejem Iwanowem w którym znajdują się zapisy mówiące o tym, że dane z pokładowego rejestratora głosów w kabinie pilotów nie mogą być podane do publicznej wiadomości bez zgody strony badającej przyczyny katastrofy.

W tej sytuacji rzecznik rządu Paweł Graś poinformował opinię publiczną, że decyzja o ujawnieniu zapisów pochodzących z czarnych skrzynek zależy tylko od politycznego porozumienia pomiędzy Władimirem Putinem i Donaldem Tuskiem.

2. A więc blisko 2 miesiące po katastrofie dowiadujemy się, że na podstawie politycznej decyzji Premiera Rosji i Premiera Polski, możemy się dowiedzieć jak przebiegały rozmowy w kabinie pilotów. 

Pojawia się więc zasadnicze pytanie dlaczego na podstawie podobnej politycznej decyzji obydwu premierów nie można było powołać wspólnej międzypaństwowej komisji do badania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem na bazie porozumienia z 1993 roku zawartego pomiędzy Rosją i Polską dotyczącego wojskowych statków powietrznych.

W takiej komisji siły , prawa i obowiązki obydwu stron byłyby jednakowe i w ten sposób zniknęłaby duża część obaw polskiej opinii publicznej o rzetelność badań prowadzonych przez tylko i wyłącznie stronę rosyjską (uczestniczy wprawdzie w tych badaniach akredytowany Edmund Klich ale jego wybiórcze prezentowanie swojej wiedzy polskim mediom, karzą poważnie wątpić w jego rzetelność).

3. Jeżeli prawdą jest, że w sobotę 10 kwietnia do Edmunda Klicha ( wtedy jeszcze szefa polskiej komisji badania wypadków lotniczych) zaraz po katastrofie samolotu zadzwonił zastępca szefowej rosyjskiej komisji ds. badania katastrof lotniczych i zaproponował jako podstawę Konwencję Chicagowską do badania tej katastrofy, a Edmund Klich się na to zgodził, a dopiero później do tak podjętej decyzji przekonał premiera Tuska to mamy do czynienia z megaskandalem.

Pokazuje to bowiem jak w takich sytuacjach działa polskie państwo. Przecież Premier podejmując tak brzemienną w skutkach decyzję, powinien dysponować stanowiskami i opiniami prawnymi Ministerstwa Spraw Zagranicznych,Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Infrastruktury.

Nic takiego nie miało miejsca, a pierwsza opinia prawna pokazująca zalety Konwencji Chicagowskiej (tak nawiasem dotyczącej badania przyczyn katastrof samolotów cywilnych) przygotowana została przez mało znaną firmę prawniczą z Wrocławia na zlecenie Edmunda Klicha 2 dni po podjęciu decyzji w sprawie wyboru podstawy prawnej badania przyczyn katastrofy. Można nawet przypuszczać, że w momencie podejmowania decyzji w tej sprawie premier nie wiedział o istnieniu porozumienia polsko -rosyjskiego dotyczącego wypadków samolotów wojskowych.

4. Prawie po dwóch miesiącach po wypadku polska prokuratura nie dysponuje protokołami przesłuchań dwóch kontrolerów lotu z lotniska pod Smoleńskiem (ponoć w wieży było aż 3 ludzi i do tej pory nie wiadomo kim był był ten trzeci).

Nie ma dokumentów pokazujących prawdziwy stan wyposażenia lotniska ( słynne zdjęcia białoruskiego dziennikarza pokazujące żołnierzy wymieniających żarówki w lampach naprowadzających już po wypadku). Nie ma również protokołów przesłuchań pilotów z samolotu IŁ 62 i ich rozmów z wieżą, który po dwukrotnym podejściu do lądowania na tym lotnisku, odleciał na lotnisko zapasowe.

W tej sytuacji posiadanie tylko kopii zapisów rozmów w kabinie samolotu jest materiałem absolutnie niewystarczającym do wyjaśnienia czegokolwiek w sprawie tej strasznej katastrofy. Kompromitujemy się tylko przed światową opinia publiczną dając się rozgrywać stronie rosyjskiej w tak ewidentny sposób.

5. Sugestia Marszałka Komorowskiego zapewne po inspiracji Premiera Tuska aby w pierwszej kolejności ze stenogramami rozmów z kabiny pilotów zapoznali się członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego (przecież ciała doradczego i to Prezydenta a nie wykonującego obowiązki Prezydenta) jest rozpaczliwą próbą podzielenia się odpowiedzialnością z opozycją za dotychczasowe skandaliczne zaniedbania jakie w sprawie badania przyczyn katastrofy spowodował sam Premier Tusk. 

To teraz Rada ma ponoć decydować, które fragmenty rozmów pilotów upublicznić, a które nie co jest szczególnie zastanawiające w sytuacji kiedy wiele poważnych wątpliwości związanych z tą katastrofą znajdowało się zdecydowanie poza kabiną pilotów.

To tylko niektóre z poważnych wątpliwości, które pozwalają nazwać doprowadzenie badania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem przez Premiera Tuska do takiej sytuacji ,którą nie można nazwać inaczej niż megakompromitacją.

 Wczoraj późnym wieczorem wrócił z Moskwy Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller i przywiózł nagrania z czarnych skrzynek Tupolewa , który rozbił się pod Smoleńskiem, a także stenogramy rozmów z kabiny pilotów.