Janina Jankowska

pisze:
 
Jarosław Kaczyński w niedobry sposób rozhuśtał nastroje. Jego retoryka jest dla mnie nie do przyjęcia. Ale on jest opozycją i szukanie sposobów zdobycia władzy jest w demokracji czymś naturalnym.

Co jeszcze musiałby zrobić Tusk, Komorowski, Palikot, Niesiołowski, Kopacz, Gronkiewicz, Graś, Grad, Arabski, Turowski, Parulski, obydwa Klichy, Miller, Anodina, MAK, Putin by otworzyły się Pani oczy? Ile jeszcze afer, niekompetencji, pomiatania ludźmi, deptania standardów, kłamstw, korupcji, manipulacji, niszczania, siania nienawiści, zbrodni potrzeba by dotarła do Pani rzeczywistość.

Ile ekspertyz, analiz, raportów, artykułów i książek potrzeba by uzmysłowiła sobie Pani całą grozę sytuacji, w którą zabrnęliśmy, całą grozę katastrofy smoleńskiej i tego co działo się przed i po.

Znam tę chorobę z własnego doświadczenia. Na początku lat 90-tych dostrzegałem wprawdzie, że inni moi bohaterowie z podziemia mówią coś innego niż główne media, ale nie słuchałem ich. Do głowy mi nie przychodziło bardzo długo, zbyt długo, że po PRLu i potężnym drugim obiegu media uwiarygodnione moimi bohaterami knucia przeciwko czerwonemu, tymi widocznymi w życiu publicznym, mogą świadomie deformować przekaz tak, by ważne treści, ważne informacje, ważne oceny w ogóle nie docierały do mnie, bądź docierały skrajnie wypaczone. Przyjmowałem, że te inne głosy w MOICH mediach usłyszałbym, gdyby były ISTOTNE. I czasami rzeczywiście słyszałem. Nie tych innych moich bohaterów, tylko O NICH. To na przkład, że ci inni moi bohaterowie to... frustraci. Na dowód pokazywano wyjęte z kontekstu i wsadzone w nowy, fragmenty publicznych wypowiedzi.

Pani Janino, proszę wziąć do ręki oryginalne publikacje i samodzielnie zapoznać się z nimi, a nie opierać się na skrótach i recenzjach produkowanych w zaprzyjaźnionych mediach. Te zaprzyjaźnione media łżą na całego. Trudno trafić na jedno zdanie, które nie byłoby kłamliwe, bądź dezinformujące. Oni zabrnęli w PRL już całkowicie. Jest gorzej, bo nie ma Radia Wolnej Europy, które by to prostowało, a nawet tragicznie, bo milionom Polaków w głowie się nie mieści, by tak można było łgać w żywe oczy i inaczej niż w PRLu, wierzą zawodowym oszustom, choć to często ci sami ludzie.

Próbuje Pani wyjaśnić rodzinnemu entuzjaście PO,jakie fakty mają przemawiać na korzyść JK, i dzielnie wymienia kilka punktów zastrzegając, że to nie są fakty świadczące o zamachu, ale to są niedociągnięcia, zła wola i zachowania władzy, która nimi daje pożywkę Kaczyńskiemu i komisji Macierewicza do eskalowania oskarżeń. To nie są niedociągnięcia! Brak BORu na lotnisku w Smoleńsku, czy kłamstwo Kopacz nie jest niedociągnięciem. Jest cała długa seria zdarzeń, z których każde oddzielnie wysadziłoby w  krajach zachodnich najbardziej nawet popularny rząd wraz z partiami, które go utworzyły.  Widzimy zatem, że nawet ludzie żywo intresujący się życiem publicznym nie znają podstawowych FAKTÓW.

Rodzinny entuzjasta PO nie będzie się na Panią zbytnio gniewał, gdyż zasadnicza wymowa Pani wpisu jest jak najbardziej zbieżna z obowiązującą narracją. Jej osią jest istnienie „niedociągnięć” i żądni władzy Kaczyński i Macierewicz, którzy owe „niedociągnięcia” wykorzystują by podburzyć przeciwko władzy i za sobą pociągnąć ciemny niczego nieświadomy lud. Jedyna różnica to to czy odpowiadać na te uwłaczające godności legalnej władzy insynuacje czy też spotwarzyć tych, którzy je kreują. Pani w swej łaskawości twierdzi „odpowiadać” a entuzjasta PO, „spotwarzyć” tak jak to robiono przez ostatnie sześć lat. Dopuszczalne spektrum polityczne w mediach zawęziło do tych dwóch biegunów. Andrzej Wajda pewnie nawet nie spodziewał się, jak wielką moc może mieć jego życzenie by wszystkie media były zaprzyjaźnione. Jakaś złota rybka musiała usłyszeć.

Jak do tego wszystkiego ma się rzeczywistość? O hipotezie zamachu można było mówić w dniu zamachu. Dzisiaj po dwóch latach możemy wskazać setki faktów, a nawet tysiące, jeśli uwzględnimy okres od rozpoczęcia tzw. afery marszałkowej do dnia dzisiejszego, które oddzielnie może o niczym nie przesądzają, ale wszystkie razem każdemu kto potrafi jako tako kojarzyć układają się w niepozostawiający wątpliwości obraz zamachu stanu. Wśród tych tysięcy faktów, nie ma ani jednego, który niepasowałby do zamachu. ANI JEDNEGO. Co więcej, każdy inny trop, każde inne wyjaśnienie, jakie nie pomyślelibyśmy, prowadzi do sprzeczności z jakąś istotną częścią związanych z katastrofą faktów, z częścią wystarczającą by WYKLUCZYĆ. Przedstawione rozumowanie jednoznacznie dowodzi zamachu. Każdy może sprawdzić, które z tych tysięcy faktów zgodne są, a które nie z poszczególnymi hipotezami pamiętając, że jedna z hipotez MUSI zachodzić. Taką pracę wykonały różne grupy eksperckie. Najszerzej Zespół Parlamentarny Antoniego Macierewicza i wyniki, są takie jakie są.

Tak wygląda pożywka Kaczyńskiego i komisji Macierewicza do eskalowania oskarżeń w poszukiwaniu sposobów zdobycia władzy.

By dokładniej tę pożywkę zgłębić proponuję poznać słowa najważniejsze, słowa, które już padły, słowa, które pozbierał w swoim dramatycznym wystąpieniu na spotkaniu 15 kwietnia 2012 zorganizowanym przez Klub Gazety Polskiej w Krośnie minister Antoni Macierewicz.

To wystąpienie powinno dotrzeć do każdego Polaka w całości. Zróbmy wszystko by tak się stało.

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika PanReyTan

20-04-2012 [04:25] - PanReyTan (niezweryfikowany) | Link:

Dokladnie tak, pamietam dokladnie to byla sobota, 10 kwiecien. Bylem w drodze do pracy gdy kobieta moja, towarzyszka - nie, nie z tych - oczywiscie towarzyszka zycia, zadzwonila i powiedziala o katastrofie. Przejety, tak jak w dniu smierci papieza, powiedzialem: kurcze, pewnie na sile chcieli ladowac. Ona na to, ze dla niej to wyglada jak zamach. Zbylem ja stwierdzeniem: komu zalezaloby na zabiciu Lecha Kaczynskiego... a ona do mnie, ze przeczucie jej mowi, ze to zamach. A intuicje to ona ma! Trzy dni pozniej watpliwosci co do obiektywnych przyczyn katastrofy zaczely we mnie narastac i pewnie kilka jeszcze dni uplynelo i dolaczylem do jej opinii.
Teraz bije sie w piersi i przepraszam za ta pierwsza reakcje. Ogrom i niebezpieczenstwo konsekwencji takiego morderstwa przeroslo moja wyobraznie. Nie moge jednak pozwolic sobie na uwlaczanie wlasnemu intelektowi. Przeciez to oczywiste, ze jezeli padaja pytania a zamiast odpowiedzi slyszymy bzdury tzn. ze cos smierdzi w temacie. Nie trzeba do tego zadnego geniuszu - mowimy o dzieciecym poziomie logicznego rozumowania. Natomiast jak rozumieja to ci ludzie, ktorzy ciagle powtarzaja zeprzale historie o naciskach i ladowaniiu we mgle podczas gdy oficjalnie wiadomo, ze ladowania nie bylo... nie wiem. Trzeba byc odpornym na samego siebie i zupelnie bezkrytycznym aby powtarzac ciagle te same brednie. Ale nawet hodowla takiego pustostanu w glowie nie daje prawa do atakowania ludzi dla ktorych klamstwo powtorzone sto razy niekoniecznie staje sie prawda.

Obrazek użytkownika Janko Walski

20-04-2012 [09:54] - Janko Walski | Link:

To pytanie od dwóch lat ani na chwilę  nie opuszcza mnie. Wieje stąd większą grozą niż od wszystkich zbrodni razem jakie dokonano. Bo to, że człowiek potrafi zabijać wiadomo od zawsze. Przyzwolenie milionów, a nawet oczekiwanie mordu przez miliony, to jest dopiero to, co powinno jeżyć włos na głowie.

Obrazek użytkownika SUPER KACZOR

20-04-2012 [09:41] - SUPER KACZOR (niezweryfikowany) | Link:

Witam.Szanowny Kolego do betonu nawet porowatego nie dotrą żadne argumenty oprócz wody, to chyba wiesz. Wiem też,że nie potrzebujesz adwokata dlatego przekonywanie tej istoty nie ma sensu.Tylko BOLI to, że CI, którzy niby walczyli z komuną idą razem z nią pod rączkę, jak para zakochanych.Tutaj właśnie rodzi się pytanie dlaczego? Przecież ICH nie można określić jako ofiary manipulacji.To są cyniczni gracze mający coś do ukrycia powiązanych z resztą tej bandy, jakimiś brudnymi interesami.Już wcześniej powielałem to,że to strach przed pokazaniem PRAWDY o nich, kim ONI są powoduje takie histeryczne reakcje.Pokazanie z jakich czerwonych domów się wywodzą,gdzie często "tatulo" biedny fornal z czworaków, który w myśl hasła nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.Zostawał śledczym w ubeckich katowniach,gorliwie wykonując rozkazy Moskwy.Było wtedy za co dziękować komunie, za awans sPOłeczny tych intelektualistów z knutem i odwróconym stołkiem.Później dzieci takiego "niewolnika" szły w jego ślady.Napisał taką analizę w podobnych klimatach,w swojej notce K.Pasierbiewicz.To ONI właśnie teraz mają wszystko do stracenia i zrobią wszystko, POpełnią każde draństwo i świństwo ,żeby """PRAWDA""" nigdy nie wyszła na jaw.Bo tutaj już nie będzie grubej kreski:"wielkiego POlaka" Mazowieckiego tylko POsypią się czerwone łby. Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika Janko Walski

20-04-2012 [09:58] - Janko Walski | Link:

Nie jestem tego pewien. Otoczenie ma na nas ogromny wpływ.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Andrzej W.

20-04-2012 [11:34] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

Świetnie napisane.
Pani Jankowska musi sobie zdawać sprawę, komu i czemu służy.
Jedni bardziej topornie, a innym zdaje się,że są koronkowi.

Dobry i zły policmajster.

NIECH SIĘ PANI JANKOWSKA ZASTANOWI,
ALE NIE WIERZĘ,IŻ TEGO NIE WIDZI.

Obrazek użytkownika Janko Walski

20-04-2012 [22:37] - Janko Walski | Link:

nie przyszło mi to świetne skojarzenie do głowy: dobry i zły ubek. Można byłoby zatem powiedzieć, że to co w sferze publicznej dzisiaj dozwolone mieści się między dobrym a złym ubekiem! Jeśli włączymy w to kulturę to  wyjdzie nam trójkąt: dwóch ubeków i szarik z Czterech pancernych i psa.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

20-04-2012 [11:52] - Teresa Bochwic | Link:

Bardzo, bardzo madry tekst. ile jeszcze trzeba?
Poza tym ona to pisze tak, jakby wszystko rząd robił po to, żeby "dawać pożywkę" JK. To też jest śmieszne ale i straszne.

Obrazek użytkownika Janko Walski

20-04-2012 [16:30] - Janko Walski | Link:

Na codzień obcuję z osobami tak uksztatowanymi jak JJ w wieku od 20 do 90 lat. Wszyscy gadają nagłówkami GW i obruszają się, gdy niechcący zauważę podobieństwo. Tzn. obruszali się 5 lat temu. Teraz nie ma rozmów. Otoczenie zionie wrogością z trudem skrywaną krzątaniem wokół spraw obojętnych. Mimo, że wystawiam swoje opinie na widok publiczny ułatwiając tym samym przyszpilenie i uniemożliwiając wyparcie się, nie zdarzyło się by ktokolwiek podjął polemikę. Nie mówię o tym po to by zwrócić uwagę na siebie, tylko na charakterystyczne zachowania ludzi Anno Domini 2012.

Dziwi mnie to. Gdy ktoś z przyjaciół spoza, nazwijmy, "ludzi GW" popełni publicznie jakiś tekst sprzeczny z moimi przekonaniami, dyskusjom nie ma końca. A tu głucha cisza poprzedzająca wojny gwiezdne.

Szukam osób, do których mógłbym dotrzeć z jakimś przekazem. Wyobrażam sobie, że poprzez takie osoby da się dotrzeć do pozostałych. Nie wiem czy wybór JJ jest trafny. Liczyłem ze podejmie polemikę. Na razie cisza. Oczywiście żadnych wniosków z tego faktu nie wyciągam.

Co do jej ostatniego tekstu to nie była moim zamiarem jakaś egzegeza, ale przyznaję, że roi się w nim od nonsensów, z których ten przez Panią wydobyty po prostu powala. Chciałem przy okazji zwrócić uwagę, że wewnętrzne sprzeczności w wypowiedziach "ludzi GW" są niejako ich znakiem  rozpoznawczym. Nie jest to przypadek. Opinii, poglądów zbudowanych na kłamstwie nie da się spiąć jakąś klamrą logiki.

Dziękuję za zaglądnięcie do mnie i miłe słowa.

Pozdrawiam serdecznie,
Janko Walski