OECD ostrzega Polskę

1. W tym tygodniu ukazał się coroczny raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)oceniający sytuację ekonomiczną w poszczególnych krajach-członkach tej organizacji. Raport ten jest bardzo krytyczny dla Polski, a w konkluzjach zawiera stwierdzenia, które powinny pozbawić dobrego samopoczucia zarówno Premiera jak Ministra Finansów.

Raport zwraca uwagę na coroczne bardzo wysokie deficyty finansów publicznych sięgające 7 % PKB (w 2009 roku 7,2% PKB) i w konsekwencji gwałtowny przyrost długu publicznego o ponad 270 mld zł (na koniec 2007 roku wynosił on 520 mld zł a na koniec 2009roku zbliżył się do 700 mld zł).

Zdaniem OECD polski dług publiczny przekroczył na koniec 2009 roku 50% PKB czyli I próg ostrożnościowy (wyniósł ok.51,7% PKB) a na koniec 2010roku wyniesie 56,5 % PKB czyli przekroczy II próg ostrożnościowy.

2.W raporcie zwraca się uwagę na różnice w metodologii liczenia polskiego długu w porównaniu z liczeniem długu w Unii Europejskiej i apeluje się do Polski o jak najszybsze przyjęcie metodologii unijnej.

W tym kontekście autorzy raportu piszą „tragicznych skutków kreatywnej księgowości wynikającej z braku unijnych reguł klasyfikacji wszystkich wydatków państwa doświadcza dziś Grecja” I dalej „ w Polsce zadłużenie samego Funduszu Drogowego sięga już 2 % PKB a nie jest wliczane do rachunków finansów publicznych a w konsekwencji i długu publicznego”.

Czy trzeba bardziej dobitnego ostrzeżenia dla naszego Ministra Finansów, który od wielu miesięcy z uporem godnym lepszej sprawy uprawia kreatywną księgowość licząc,że wzrost gospodarczy wyraźnie przyśpieszy i relacja długu do PKB się poprawi. Eksperci OECD ostrzegają,że kontynuując ten proceder idziemy w stronę Grecji i za kilka miesięcy agencje ratingowe zaczną to dostrzegać w swoich ocenach.

3.W raporcie podważa się także wiarygodność przesłanego w marcu do Brukseli programu konwergencji. Zmniejszenie deficytu finansów publicznych z 7,2 % PKB na koniec roku 2009 do 2,9 % PKB na koniec roku 2012 jest zdaniem autorów raportu nierealne bo wszystkie trudne decyzje z tym związane odłożono na 2012 rok.

Co więcej jeżeli w dalszym ciągu rząd nie przedstawi projektów ustaw, które mogłyby doprowadzić do wzrostu dochodów budżetowych i  do zmniejszenia wydatków to deficyt finansów publicznych mimo dużych przychodów z prywatyzacji będzie się utrzymywał powyżej 6 % PKB a to oznacza ,że już 2011 roku dług publiczny może przekroczyć konstytucyjny próg w wysokości 60% PKB, a taka sytuacja może spowodować gwałtowne wycofanie się zagranicznego kapitału portfelowego.

4. Zdaniem OECD Polska nie może również liczyć na powrót gospodarki na szybką ścieżkę wzrostu gospodarczego. Wprawdzie gospodarka może się rozwijać w tempie ok. 3 % rocznego przyrostu PKB( co pozytywnie wyróżnia Polskę na tle innych krajów UE) ale ze względu na strukturę gospodarki będzie się to powodowało utrzymywanie się wysokiego poziomu bezrobocia a w konsekwencji deficyty w funduszach, których dochody zależą od globalnego funduszu płac w gospodarce.

Eksperci OECD zwracają przy tym uwagę,że na względnie wysoki wzrost PKB duży wpływ ma transfer do Polski środków z budżetu Unii Europejskiej, który średniorocznie wyniesie do roku 2012 ok. 3 % PKB. Po roku 2013 tak wysokich transferów z budżetu Unii już nie będzie i w związku z tym inwestycje publiczne nie będą tak jak w ostatnich latach pozytywnie wpływały na przyśpieszenie wzrostu gospodarczego. Zmniejszenie tych środków może wpłynąć nas powolnienie naszego wzrostu gospodarczego.

Dawno nie było tak surowej oceny zewnętrznej naszej gospodarki ( a więc pośrednio i tych ,którzy rządzą w kraju) i dlatego jak sądzę raport nie doczeka się jakiejkolwiek reakcji ze strony rządu. Rząd bowiem przywykł do tego,że to on sam ocenia swoje dokonania, a te oceny są tylko dobre albo jeszcze lepsze.

W tym tygodniu ukazał się coroczny raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD)oceniający sytuację ekonomiczną w poszczególnych krajach-członkach tej organizacji.